Kamil Janik miał 33 lata. Był oficerem Wojska Polskiego z 23. Bazy Lotnictwa Taktycznego w Mińsku Mazowieckim. Ukończył Katolickie Liceum Ogólnokształcące w Białej Podlaskiej. Naukę kontynuował w Wojskowej Akademii Technicznej w Warszawie, gdzie w 2011 roku został promowany na pierwszy stopień oficerski. W grudniu 2018 r. ożenił się z Marzeną, która wiernie mu towarzyszyła na trudnej drodze.
A wszystko zaczęło się w 2014 roku. W październiku u Kamila zdiagnozowano guza mózgu. Dwa miesiące później został zoperowany. Usunięty guz był bardzo duży, ale lekarze zapewniali, że to postać łagodna. Nie wystąpiły też żadne powikłania pooperacyjne. Nie było konieczne zatem żadne leczenie uzupełniające. Wydawało się, że wróg został definitywnie pokonany. Pan Kamil wrócił do pracy, zmienił stanowisko służbowe na sztabowe. – Mój spokój nie trwał jednak długo, bo już w grudniu, podczas badań kontrolnych, okazało się, że guz odrasta w bardzo szybkim tempie – opowiadał Słowu w 2016 r., Po drugiej operacji okazało się, że jest to guz złośliwy, zwojakoglejak anaplastyczny (stopień 3G wg WHO). Pacjenta czekała wtedy radiochemioterapia oraz chemioterapia. Rodzina pana Kamila postanowiła szukać pomocy w medycynie niekonwencjonalnej. W uzbieranie kwoty, która pokryłaby koszty terapii, zaangażowali się mieszkańcy regionu oraz Fundacja Spadkobierców Tradycji Dywizjonu 303 z Mińska Mazowieckiego. (...)
Napisz komentarz
Komentarze