Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 25 kwietnia 2024 12:58
Reklama
Reklama

Ludzie stąd: Ratowała Żydów w czasie wojny

Helena Szarek wraz z rodzicami i rodzeństwem w czasie II wojny światowej ratowała Żydów. Rodzina mieszkała w Brańsku na Podlasiu. Za swoje poświęcenie otrzymali Medal Sprawiedliwy wśród Narodów Świata. Z Wefko Alperinem, któremu ocalili życie utrzymywali kontakt przez wiele lat. Kiedy zmarł, podtrzymywaniem więzi zajęła się jego żona Szoszana wraz z dziećmi i wnukami. Helena wraz z mężem i dziećmi w 1973 r. przeprowadziła się do Białej Podlaskiej, gdzie mieszkają do dziś.
Ludzie stąd: Ratowała Żydów w czasie wojny

Przed II wojną światową w Brańsku przyjaźnie z Żydami były naturalne. Byli to nie tylko sąsiedzi, zaprzyjaźnieni krawcy i sprzedawcy, ale też rówieśnicy, z którymi razem grało się w piłkę czy klasy. Helena urodzona w 1927 r. ze swoją serdeczną koleżanką Szoszą, którą często nazywała Siośką siedziała razem w szkolnej ławce. Jej starszy brat Władysław przyjaźnił się z Wełfkiem Alperinem. Obaj wyprawiali się razem nad rzekę, łapać ryby, chodzili na potańcówki, podrywali dziewczyny. Niestety, we wrześniu 1939 r. na miasto spadły niemieckie bomby. - Byłam przerażona. Mimo, iż miałam dwanaście lat wiedziałam, iż to początek czegoś znacznie gorszego – mówi Helena Szarek. Pod koniec września 1939 r. miasteczko na mocy paktu Ribbentrop-Mołotow zostało włączone do strefy sowieckiej. W czerwcu 1941 r. w wyniku hitlerowskiej agresji na Związek Radziecki Brańsk ponownie zajęli Niemcy, wtedy też rozpoczęły się masowe mordy ludności żydowskiej dokonywane m.in. przez oddziały SS oraz Einsatzgruppen. Jesienią 1941 roku Niemcy utworzyli w Brańsku getto a w listopadzie następnego roku stłoczonych w nim Żydów deportowali do Treblinki i tam zgładzili

O ratunek Wełfko Alperin przyszedł prosić swego przyjaciela i jego rodzinę. – Wiedzieliśmy, że grozi nam za to śmierć i gdy prawda wyjdzie na jaw wszyscy, bez wyjątku, zostaniemy rozstrzelani. Nie było jednak dyskusji o tym czy go ukryjemy czy nie. Nie mogliśmy go przecież zostawić, w tak trudnym położeniu – przyznaje Helena. Wełfko czasem pomieszkiwał w stodole, innym razem w oborze, a niekiedy w domu. By sąsiedzi nie zauważyli, że mają gościa, naczynia z jedzeniem wkładali do wiader, które zanosili do budynków gospodarczych. Schronienie w domu Heleny znajdowali też koledzy młodzieńca. Żydzi przebywali również w pobliskim lesie. Tam mieli wykopaną ziemiankę, w której wegetowało około dwudziestu osób. Nie zaznali jednak na długo spokoju, gdyż ktoś na nich doniósł. Przyjechali Niemcy, którzy otoczyli miejsce. W tym czasie w lesie był też Wełfko. Jemu jednak, w przeciwieństwie do matki i brata, którzy zginęli na miejscu udało się uciec. Chociaż był siarczysty mróz i dużo śniegu chłopak przybiegł do domu Heleny boso i w samej koszuli. – Pamiętam, jak zziębnięty siedział za piecem i szeptem opowiadał mi co się stało. Kiedy skończył mówić pobiegłam powiedzieć mamie, w jakiej sytuacji się znalazł. Ona natychmiast przyniosła mu suche ubranie i buty. Tej nocy chłopak spał u nas w domu gdyż nie było możliwości wyprowadzenia go, tak by nikt nie zauważył. Na szczęście nie było rewizji – relacjonuje kobieta. Później pod leżącymi w stodole Krawczykowiczów snopami zboża wykopano ziemiankę, w której bezpieczne schronienie Żydzi mieli aż do końca wojny.

Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia, z 7 stycznia


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: JózefTreść komentarza: Szkoda tylko, że na Placu Wolności osoby starsze i niepełnosprawni nie mają przystanku autobusowego, teraz będą ekoautobusyData dodania komentarza: 25.04.2024, 10:08Źródło komentarza: Są pieniądze na bialską megainwestycję komunikacyjnąAutor komentarza: czy TTreść komentarza: I TEN jest KontroląSpołeczną ... Łódzki wie o nim? Trzymajta, pęknę ze, nie wiem z czego. O "pękli mi na samym tyli, maniuszka moja Maniuszka". Doktora zatrudnił, "Litewskiełło". Te proste numery, już nie działlają. Panie Prezydencie. GrzechKaina.Data dodania komentarza: 25.04.2024, 09:30Źródło komentarza: Pisał petycje. Teraz zrecenzuje władzę na bloguAutor komentarza: czyt.Treść komentarza: Zwyczajowo przyjęty? Czyli powiszone HWG (hannagronkiewitzwaltz). Pani Katarzyno, My pomożemy. Wydawało się, że Policja COŚ porawia. Ale gdzie tam. Nie ma drastycznych zatorów JUŻ. Jednak nie o to chodzi. Ludzie mieszkają, żyją. Co mnie obchodzi, problemy jakiejś KOLEJKI (której, zreszta, nie ma, paptrz w Białej na Obwodnicy= NIE MA). Przeciez można po rozumie i dobroci. Wiecie, jak tam działki podrożały : D? Patologio Administracyjna, weźcie się do pracy, weźcie się. A, Policja: pytajcie Kolegów miejscowych, "co i jak". Przyjeżdzacie z Lublyna z Kielc ... i nic nie wiecie. A czasami trzeba. Obyśmy nie musieli pomagać.Data dodania komentarza: 24.04.2024, 15:26Źródło komentarza: Mieszkańcy Dobrynia Dużego: W tym chaosie nie da się żyć!Autor komentarza: M1Treść komentarza: W końcu Strefa Płatnego Parkowania stanie się faktem po kilku latach opóźnienia. Nareszcie.Data dodania komentarza: 24.04.2024, 14:46Źródło komentarza: Są pieniądze na bialską megainwestycję komunikacyjnąAutor komentarza: NegocjatorTreść komentarza: ZAWODOWY KIEROWCA słuchaj no kocie zawodowi kierowcy to mają szacunek do siebie nawzajem i do innych i w taki perfidny sposób się nie obrażają za kotarą ekranu ;))) tylko jak mają coś do powiedzenia to mówią to prosto w oczy bo szczekać za płotu to każdy umie ale jak się furtka otworzy to miałczysz jak sierściuch :)))Data dodania komentarza: 24.04.2024, 14:05Źródło komentarza: Mieszkańcy Dobrynia Dużego: W tym chaosie nie da się żyć!
Reklama
Reklama
News will be here
Reklama