Akt oskarżenia w związku z ostatnim występem Adama Ż. , bo o nim mowa trafił niedawno do Sądu Rejonowego w Zamościu. Skierowano go tam nie tylko z uwagi na miejsce popełnienia przestępstw. Mężczyzna odsiaduje bowiem obecnie wyrok w tamtejszym zakładzie karnym.
- W Łabuńkach Pierwszych odbywając karę pozbawienia wolności w trakcie dozorowanej pracy poza terenem jednostki penitencjarnej oddalił się z miejsca pracy. Tego samego dnia w Jatutowie dokonał kradzieży samochodu osobowego - informuje prokurator Jarosław Rosołek, zastępca prokuratora rejonowego w Zamościu. Czmychnąć z więzienia i wrócić kradzionym autem w rodzinne strony? Nie każdy to potrafi. Umie to Adam Ż. Zwłaszcza, że choć to dżentelmen młody, to czynów których zdążył się dopuścić, nie dałoby się spisać nawet na wołowej skórze.
Swoją dziś już epicką przygodę z kodeksem karnym 20-latek rozpoczął w czerwcu 2017 roku, kiedy to na terenie szkoły podpalił koleżance włosy zapalniczką. Wymiar sprawiedliwości obchodzi się z nim jednak łagodnie, wymierzając mu za narażenie dziewczyny na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu jedynie 1000 zł grzywny. W grudniu tego samego roku o młodzieńcu znów jest głośno. Tym razem "nie chciało mu się wracać do domu pieszo", więc postanowił wziąć sobie pojazd z komisu. Efektem szarży jest pięć uszkodzonych aut i zniszczone ogrodzenie należące do spółdzielni mieszkaniowej. Za to wszystko oraz kolejne przywłaszczenia pojazdów sąd wymierzył mu 1 rok i 10 miesięcy więzienia. Na oskarżonego nałożono też grzywnę, obowiązek naprawy szkód oraz 5 tys. zł nawiązki na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej. (...)
Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia, z 31 marca
Napisz komentarz
Komentarze