Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 24 kwietnia 2024 21:22
Reklama
Reklama baner reklamowy word biała podlaska

Region: "Ja nie biju - werba bije, za tydzień Wielkydeń"

Uderzanie palmą drugiego człowieka, wielkanocne kolędowanie, przenikliwa cisza Wielkiego Piątku i dusze zmarłych błąkające się tego dnia po domach, by obserwować swoich bliskich. Sadzenie ziemniaków w  Wielką Sobotę i wyścig furmanek po mszy rezurekcyjnej. Tak wyglądało jeszcze całkiem niedawno świętowanie Wielkanocy na południowym Podlasiu. Większość z tych obrzędów już dawno zanikła, dlatego postaramy się przypomnieć choć część z nich.
Region: "Ja nie biju - werba bije, za tydzień Wielkydeń"

Wielkanoc to najważniejsze święto w religii chrześcijańskiej. Wspomnienie męki i śmierci Chrystusa, a także jego zmartwychwstania i tym samym zwycięstwa nad śmiercią, które stanowią podstawę wiary. Przez wieki powstało wiele form świętowania nie tylko na świecie, ale też w Polsce. Każdy region ma charakterystyczne dla siebie tradycje, związane ze świętami wielkanocnymi i okresem je poprzedzającym.



I tak, jak pisze Oskar Kolberg w „Chełmskich”, dawniej w okolicach Kodnia i Piszczaca Wielki Post rozpoczynano… piciem wódki, co nazywano „płukaniem zębów”.

„Od Kodnia, Piszczaca. Rozpoczyna się (przyp. red. Wielki Post) w poniedziałek i rozmaite co do obchodu ukazuje zwyczaje . Tam, gdzie przyjęto zasadę płukania zębów zgromadzają się w poniedziałek rano do karczmy szczególnie gospodarze i gospodynie, stawiają wódkę i zakąsają jadłem postnem (…). Wynajdując różne intencje i życzenia, piją dlatego, aby się groch, pszenica i inne zboże urodziło, kobiety znów dlatego, aby się kapusta, fasola, len i inne nasiona zeszły i udały”.

Taka pijatyka miała trwać do środy popielcowej, podczas której ludzie obiecywali sobie wstrzemięźliwość od alkoholu i mięsa. Niektórzy zaczynali post od nabożeństwa i sumiennej spowiedzi, którą powtarzali tuż przed Wielkanocą. Dziewczęta rezygnowały też z kolorowych strojów. Podczas każdej środy i każdego piątku Wielkiego Postu ludzie nie jedli gotowanych posiłków. Oczekiwanie na święta wielkanocne było wypełnione pracą, wiosennymi porządkami w chatach. Bielono izbę, piec kaflowy i kuchnię, myto okna i szorowano podłogi, czyszczono święte obrazy. (...)

Tydzień przed Wielkanocą przychodził czas na Niedzielę Palmową, niegdyś nazywaną Niedzielą Wierzbną. - Jej obrzędowość łączy elementy folkloru kościelnego i słowiańskich rytuałów wiosenno-wegetacyjnych, pełnych symboliki – tłumaczy historyczka. I tak, przygotowując się do Niedzieli Palmowej podlaskie gospodynie wycinały młode gałązki wierzbowe i pielęgnowały je, by jak najszybciej rozwinęły się z nich bazie, które miały posłużyć jako element palmy. Ta, oprócz gałązek wierzbowych składała się z włókienka czesanego lnu, gałązki barwinku lub bukszpanu. Często kolorowym dodatkiem były też żywe lub papierowe kwiaty.

W niektórych miejscach na Podlasiu funkcjonował zwyczaj wzajemnego uderzania się palmą wielkanocną lub witkami wierzbowymi.

- Wypowiadano przy tym słowa w gwarze chachłackiej "Werba bije, ne zabije", lub "Ja nie biju - werba bije, za tydzień Wielkydeń". Miało to zapewnić zdrowie i żywotność. Zwyczaj ten sięga daleko poza czasy chrześcijaństwa – podkreśla Angelika Magier. 

 Wielki Piątek, dawniej był dniem nie tylko ścisłego postu, ale także łączenia się ze światem zmarłych.

- To dzień majestatyczny w swojej ciszy. Dawniej lud praktykował wtedy surowy post, wierzono także, że w ten dzień dusze zmarłych chodzą po świecie, obserwując życie swoich bliskich – wyjaśnia Angelika Magier.

Jako przykład podaje wieś Szóstkę (gmina Drelów), gdzie jeszcze do końca lat 90. XX wieku, po liturgii wielkopiątkowej kładziono na katafalku nagi krzyż procesyjny.

- Był to widok uderzający w swojej prostocie, symbolizujący, że Bóg poddał się samotności, cierpieniu i śmierci, by finalnie - jak każdy z nas, kiedyś, na koniec życia - spocząć na tym samym katafalku. Zaś w tle, w ciszy Wielkiego Piątku, nieśmiało pojawiała się perspektywa Zmartwychwstania – opowiada etnomuzykolog. (...)

Wielka Sobota to czas wyciszenia i oczekiwania na przyjście Chrystusa. W kościołach nie tylko nie odprawia się tego dnia mszy, podobnie jak w Wielki Piątek, lecz w odróżnieniu od niego nie rozdaje się też eucharystii. Na południowym Podlasiu, podobnie zresztą jak i w innych regionach Polski, tego dnia święci się koszyki z jedzeniem.

Ksiądz Adolf Pleszczyński, regionalny historyk, opisuje Wielką Sobotę jako dzień uroczystego poświęcenia chlebów wielkanocnych. - Ludność przygotowywała i zdobiła kobiałki napełnione kołaczami, wieprzowiną, jajami gotowanymi na twardo i obranymi ze skorupy, serem masłem i solą – opowiada Angelika Magier. (...)

Święto Zmartwychwstania Pańskiego, jest nie tylko centralnym świętem w Kościele katolickim - w tradycji ludowej była i jest świętem zwycięskiej wiosny i  świętem dusz zmarłych. Do lat 60. XX wieku po uroczystej mszy rezurekcyjnej na południowym Podlasiu powszechny był zwyczaj, jak najszybszego powrotu do domu. - Owocowało to wyścigiem furmanek, bo „kto pierwszy wróci do domu, temu lepiej obrodzi pszenica”, zaś po okresie wstrzemięźliwości i Wielkiego Postu śpieszono czym prędzej, żeby zasiąść do wielkanocnego śniadania – wyjaśnia Angelika Magier. Najważniejszym  jadłem na stole były oczywiście jaja. (...)

Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia, z 7 kwietnia


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
News will be here
KOMENTARZE
Autor komentarza: czyt.Treść komentarza: Zwyczajowo przyjęty? Czyli powiszone HWG (hannagronkiewitzwaltz). Pani Katarzyno, My pomożemy. Wydawało się, że Policja COŚ porawia. Ale gdzie tam. Nie ma drastycznych zatorów JUŻ. Jednak nie o to chodzi. Ludzie mieszkają, żyją. Co mnie obchodzi, problemy jakiejś KOLEJKI (której, zreszta, nie ma, paptrz w Białej na Obwodnicy= NIE MA). Przeciez można po rozumie i dobroci. Wiecie, jak tam działki podrożały : D? Patologio Administracyjna, weźcie się do pracy, weźcie się. A, Policja: pytajcie Kolegów miejscowych, "co i jak". Przyjeżdzacie z Lublyna z Kielc ... i nic nie wiecie. A czasami trzeba. Obyśmy nie musieli pomagać.Data dodania komentarza: 24.04.2024, 15:26Źródło komentarza: Mieszkańcy Dobrynia Dużego: W tym chaosie nie da się żyć!Autor komentarza: M1Treść komentarza: W końcu Strefa Płatnego Parkowania stanie się faktem po kilku latach opóźnienia. Nareszcie.Data dodania komentarza: 24.04.2024, 14:46Źródło komentarza: Są pieniądze na bialską megainwestycję komunikacyjnąAutor komentarza: NegocjatorTreść komentarza: ZAWODOWY KIEROWCA słuchaj no kocie zawodowi kierowcy to mają szacunek do siebie nawzajem i do innych i w taki perfidny sposób się nie obrażają za kotarą ekranu ;))) tylko jak mają coś do powiedzenia to mówią to prosto w oczy bo szczekać za płotu to każdy umie ale jak się furtka otworzy to miałczysz jak sierściuch :)))Data dodania komentarza: 24.04.2024, 14:05Źródło komentarza: Mieszkańcy Dobrynia Dużego: W tym chaosie nie da się żyć!Autor komentarza: JanTreść komentarza: "oraz konsekwencją w działaniu" powiadasz:) Miałem z Pańską którąś tam z kolei firmą inne doświadczenia. Właśnie tej konsekwencji zabrakło... i robotę musiał poprawić i skończyć ktoś inny.Data dodania komentarza: 24.04.2024, 13:00Źródło komentarza: WYWIAD SŁOWA: Karol Michałowski: Zawsze będę blisko ludziAutor komentarza: Dziad-trans.spedyszynTreść komentarza: Patologia to jesteś Ty cwaniaczku patologio zawodowa co tylko patrzysz jak by tu objechać kolejkę na pseudo parking zajechać u kolejnego cwaniaka.... a uczciwi kierowcy stoją po kilka dni w kolejce bo dziad-trans jedzie jedzie i ma problem bo ktoś przejscie graniczne wymyślił... a tam pogranicznik się go czepia za byle co mandatuje, celniczka pije kawę i każe mu tonę dokumentów donieść bo Ty wieziesz melorka G-klasy na stepy w kazachstanie dla pastucha co kozy pasie... kolejny gruby celnik włazi mu z brudnymi butami do kabinki coś tam bałagan mu robi w lodówce i zabiera mu papierosy co dla teściowej wiezie bo ona tylko miński pali, wódę co to na wesele córki zbiera no i konserwy miasne i kuraka a kurak to nie miaso... i jeszcze daje za to mandata i za nadwyżkę ropy też daje mandata... no co za patologia celnicza a pracować nie chce jak robot zapierniczać i jakieś kawy pije i ciasteczka je no co za swołocz toż to pod paragraf podchodzi. No i ten rentgien ciągle i ciągle aż strach wracając na pusto załadować z 3 tony karobek tego Mińska dla tesciowej... strach... ale paręnaście bloka się należy jak psu buda za te trudy objeżdżania kolejek, za czas stracony na ganianie się ze służbami granicznymi jak kotek i myszka... a co tam zbluzgam sobie jakiegoś komandosa w szelkach to mi ulży...Data dodania komentarza: 24.04.2024, 07:59Źródło komentarza: Mieszkańcy Dobrynia Dużego: W tym chaosie nie da się żyć!
Reklama
Reklama
News will be here
Reklama