Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 24 kwietnia 2024 22:05
Reklama
Reklama Baner reklamowy - warsztat samochodowy - pogotowie

Ludzie stąd: Harcerka z krwi i kości

Eugenia Zalewska to emerytowana wieloletnia nauczycielka, która pracowała w Szkole Podstawowej nr 5 w Białej Podlaskiej, harcmistrzyni prowadząca przez długi czas drużyny harcerskie. Była odznaczona wieloma medalami i wyróżnieniami za swoją działalność na rzecz pedagogiki i ZHP. Jej dzieciństwo i młodość przypadły na trudny wojenny czas. Jednak jej pamięć jest wciąż doskonała.
Ludzie stąd: Harcerka z krwi i kości

Urodziła się w 10 grudnia 1930 r. w Jelnicy. To miejscowość położona blisko Międzyrzeca Podlaskiego. Jej ojciec Wojciech Stefaniuk pracował w gorzelni i prowadził kilkuhektarowe gospodarstwo, a mama Leokadia zajmowała się domem i czwórką dzieci.  – Rodzice przy nas nigdy się nie kłócili. To było wzorowe małżeństwo – przyznaje Eugenia.


Początek II wojny światowej pamięta doskonale. Była wtedy w II klasie szkoły podstawowej.

– Widziałam samoloty, które zrzucały bomby. To było rano, więc na polach byli już rolnicy. W pamięci mi utkwiło, jak rzucali narzędzia i biegli w stronę lasu, by się schować. Rodziców akurat nie było w domu. Był ogromny popłoch wśród sąsiadów. Wszyscy uciekali. Wzięłam z szafy najpiękniejszą według mnie sukienkę i razem z rodzeństwem pobiegliśmy za innymi do lasu – relacjonuje Eugenia Zalewska. Dodaje, że nigdy nie zapomni huku zrzucanych bomb, przeraźliwego krzyku ludzi i zawodzącego płaczu dzieci. – Zwłaszcza przerażone były kilkuletnie maluchy, które też bez rodziców znalazły się w lesie. W porównaniu do nich byłam duża, więc nie wypadało żebym okazywała strach jak one – wyjaśnia Eugenia Zalewska. (...)

W szkole uczyła się tylko przedmiotów zasadniczych, języka polskiego, rachunkowości i przyrody. Pozostałą wiedzę uczniowie uzupełniali w czasie tajnych kompletów. - Na lekcje prowadzone potajemnie, przychodziło tylko kilku nauczycieli oficjalnie uczących w szkole. Pozostali nauczali pod zmienionymi nazwiskami i pojawiali się na zajęciach, tylko w określonym czasie – wyjaśnia nauczycielka. Starano się by miejsce tajnych kompletów ciągle się zmieniało. Zazwyczaj były one organizowane w domach uczniów i trwały po trzy, cztery godziny dziennie. – Konieczna była konspiracja, w innym przypadku zostalibyśmy zabici i nauczyciele również – zauważa Eugenia. (...)

Pamięta też dobrze Żydów, którzy w Międzyrzecu Podlaskim chodzili razem z nią do szkoły, zanim powstało getto. – Nikt nie miał do nich złego nastawienia. Wręcz przeciwnie, zawiązywały się znajomości, przyjaźnie. Jednak wszyscy moi koledzy i koleżanki pochodzenia żydowskiego trafili do getta – wyjaśnia Podlasianka.

– Mój szwagier Józef Frąckiewicz z sąsiadem, w każdy czwartek, kiedy odbywał się targ w Międzyrzecu Podlaskim, kupowali mięso, by w workach na ziemniaki przemycić je do getta. Na wierzchu były kartofle, a pod spodem cielęcina – tłumaczy Eugenia Zalewska. (...)

W 1946 r. Eugenia Zalewska zdała egzamin, jednak dostała się do liceum ogólnokształcącego w Międzyrzecu Podlaskim dopiero w kolejnym roku. Wcześniej nie mogła podjąć nauki bo szkoła była płatna. Jednak po niedługim czasie zniesiono czesne. Później przeniosła się do szkoły w Leśnej Podlaskiej. W tym czasie zapisała się do harcerstwa, gdzie zdobyła pierwsze szlify. Jej drużynową była Elżbieta Sokołowska. – Zbiórki odbywały się zazwyczaj w lesie, tam też zdobywałam sprawności – mówi harcerka. Po pewnym czasie została zastępową, a później drużynową. Następnie rozpoczęła pracę w Szkole Podstawowej nr 5 w Białej Podlaskiej jako nauczycielka. Wówczas dyrektor, w 1952 r. spytał czy była kiedykolwiek związana z harcerstwem. Potwierdziła i wyjęła na dowód krzyż harcerski z torebki. Od tamtej pory zaczęła prowadzić drużynę harcerską przy szkole. (...)

Cały artykuł w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia, z 14 kwietnia


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
News will be here
KOMENTARZE
Autor komentarza: czyt.Treść komentarza: Zwyczajowo przyjęty? Czyli powiszone HWG (hannagronkiewitzwaltz). Pani Katarzyno, My pomożemy. Wydawało się, że Policja COŚ porawia. Ale gdzie tam. Nie ma drastycznych zatorów JUŻ. Jednak nie o to chodzi. Ludzie mieszkają, żyją. Co mnie obchodzi, problemy jakiejś KOLEJKI (której, zreszta, nie ma, paptrz w Białej na Obwodnicy= NIE MA). Przeciez można po rozumie i dobroci. Wiecie, jak tam działki podrożały : D? Patologio Administracyjna, weźcie się do pracy, weźcie się. A, Policja: pytajcie Kolegów miejscowych, "co i jak". Przyjeżdzacie z Lublyna z Kielc ... i nic nie wiecie. A czasami trzeba. Obyśmy nie musieli pomagać.Data dodania komentarza: 24.04.2024, 15:26Źródło komentarza: Mieszkańcy Dobrynia Dużego: W tym chaosie nie da się żyć!Autor komentarza: M1Treść komentarza: W końcu Strefa Płatnego Parkowania stanie się faktem po kilku latach opóźnienia. Nareszcie.Data dodania komentarza: 24.04.2024, 14:46Źródło komentarza: Są pieniądze na bialską megainwestycję komunikacyjnąAutor komentarza: NegocjatorTreść komentarza: ZAWODOWY KIEROWCA słuchaj no kocie zawodowi kierowcy to mają szacunek do siebie nawzajem i do innych i w taki perfidny sposób się nie obrażają za kotarą ekranu ;))) tylko jak mają coś do powiedzenia to mówią to prosto w oczy bo szczekać za płotu to każdy umie ale jak się furtka otworzy to miałczysz jak sierściuch :)))Data dodania komentarza: 24.04.2024, 14:05Źródło komentarza: Mieszkańcy Dobrynia Dużego: W tym chaosie nie da się żyć!Autor komentarza: JanTreść komentarza: "oraz konsekwencją w działaniu" powiadasz:) Miałem z Pańską którąś tam z kolei firmą inne doświadczenia. Właśnie tej konsekwencji zabrakło... i robotę musiał poprawić i skończyć ktoś inny.Data dodania komentarza: 24.04.2024, 13:00Źródło komentarza: WYWIAD SŁOWA: Karol Michałowski: Zawsze będę blisko ludziAutor komentarza: Dziad-trans.spedyszynTreść komentarza: Patologia to jesteś Ty cwaniaczku patologio zawodowa co tylko patrzysz jak by tu objechać kolejkę na pseudo parking zajechać u kolejnego cwaniaka.... a uczciwi kierowcy stoją po kilka dni w kolejce bo dziad-trans jedzie jedzie i ma problem bo ktoś przejscie graniczne wymyślił... a tam pogranicznik się go czepia za byle co mandatuje, celniczka pije kawę i każe mu tonę dokumentów donieść bo Ty wieziesz melorka G-klasy na stepy w kazachstanie dla pastucha co kozy pasie... kolejny gruby celnik włazi mu z brudnymi butami do kabinki coś tam bałagan mu robi w lodówce i zabiera mu papierosy co dla teściowej wiezie bo ona tylko miński pali, wódę co to na wesele córki zbiera no i konserwy miasne i kuraka a kurak to nie miaso... i jeszcze daje za to mandata i za nadwyżkę ropy też daje mandata... no co za patologia celnicza a pracować nie chce jak robot zapierniczać i jakieś kawy pije i ciasteczka je no co za swołocz toż to pod paragraf podchodzi. No i ten rentgien ciągle i ciągle aż strach wracając na pusto załadować z 3 tony karobek tego Mińska dla tesciowej... strach... ale paręnaście bloka się należy jak psu buda za te trudy objeżdżania kolejek, za czas stracony na ganianie się ze służbami granicznymi jak kotek i myszka... a co tam zbluzgam sobie jakiegoś komandosa w szelkach to mi ulży...Data dodania komentarza: 24.04.2024, 07:59Źródło komentarza: Mieszkańcy Dobrynia Dużego: W tym chaosie nie da się żyć!
Reklama
Reklama
News will be here
Reklama