Parlamentarzystki Koalicji Obywatelskiej w stadninie pojawiły się w ubiegłym tygodniu w ramach interwencji poselskiej. Jak przekazały mediom konie stały od kilku miesięcy we własnych odchodach, a ich boksy nie były tak długo czyszczone.
- Nie spodziewałyśmy się, że poprzedni prezes stadniny dopuści się zbrodni na zwierzętach, dopuści do tego, by warunki zootechniczne i higieniczne janowskich zwierząt były tak skandaliczne – stwierdziła posłanka Dorota Niedziela, która z zawodu jest lekarzem weterynarii. - Konie nie miały struganych kopyt od wielu miesięcy, a w warunkach hodowlanych powinno odbywać się to przynajmniej co sześć tygodni. Dla starszych oznacza to duży dyskomfort, w przypadku młodych dochodzi do nieodwracalnych zmian ortopedycznych – opowiadała Joanna Kluzik-Rostkowska.
W jeszcze gorszej sytuacji miały znajdować się krowy. Dodatkowo duża część koni miała nie mieć ważnych dokumentów. (...)
Przypomnijmy, że od 1 kwietnia tego roku poprzedniego szefa stadniny zastąpił Marek Gawlik.
– Nie mam w zwyczaju komentowania działalności poprzedników. Cieszę się jednak, że panie posłanki odwiedziły stadninę i zechciały zobaczyć, jak wygląda nasza praca. Jeśli chodzi o mnie, wykonuję normalne zadania, jakie powinien wykonywać prezes takiego gospodarstwa. Zatrudniłem sześciu kowali, trwa czyszczenie boksów, czyli podstawowa działalność, która zapewnia dobrostan zwierząt – zapewnia nowy pełniący obowiązki prezesa.
Gawlik zarządził również zewnętrzny audyt z udziałem Państwowego Instytutu Badawczego w Puławach. Dotyczył on warunków utrzymania zwierząt hodowlanych w tym koni i bydła oraz ogólnego dobrostanu, żywienia i warunków zoohigienicznych. – W związku z doniesieniami medialnymi zwróciłem się do inspekcji weterynaryjnej, aby przeprowadziła kontrolę w stadninie i żeby to eksperci ocenili stan zdrowia zwierząt. Na jego wyniki trzeba będzie poczekać kilka tygodni – dodaje. (...)
Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia, z 26 maja
Napisz komentarz
Komentarze