Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 20 maja 2024 18:12
Reklama
Reklama

Pomogliśmy odnaleźć Johnowi swoje korzenie w Białej!

John Johnson, Brytyjczyk, który niedawno przeprowadził się do Polski, szukał informacji o swojej rodzinie, a konkretnie o swojej matce Stanisławie Kolendzie, która urodziła się w Białej Podlaskiej w 1923 roku. Dzięki opublikowanemu w marcu w "Słowie" artykułowi, naszemu bohaterowi udało się odnaleźć jego rodzinę. Nie brakowało łez i wzruszenia.
Pomogliśmy odnaleźć Johnowi swoje korzenie w Białej!

Matka Johnsona w 1940 roku została aresztowana przez gestapo. Wywieziono ją na przymusowe roboty do Niemiec. Przeżyła pobyt w kilku obozach koncentracyjnych. Podczas wyzwolenia została odnaleziona w obozie Bergen-Belsen przez angielskiego żołnierza i trafiła do szpitala. W ten sposób została uratowana. Po wojnie zamieszkała w Wielkiej Brytanii. Wyszła za Brytyjczyka. W Anglii urodził się właśnie John oraz jego brat Allan.

– Gdy tutaj przyjechaliśmy, bez waszej pomocy nie mogliśmy właściwie niczego znaleźć. Docieraliśmy tylko do ulicy Górnej (dom rodzinny Johna) i tam się zatrzymywaliśmy. Dzięki publikacji zaczęli do nas pisać na Facebooku ludzie z rodziny, o której John w ogóle nie wiedział. Gdy byliśmy u nich w odwiedzinach w Kolonii Komarno, pamiętał tylko, że tam konie przewoziły go na wozie. Takie ma stamtąd wspomnienia. Zabrakło jednak języka, więc kontakt z Białą Podlaską wcześniej się urwał. Obecnie spotykamy się z rodziną i jesteśmy z nimi w stałym kontakcie – mówi Alicja Johnson, żona Johna. To właśnie po naszej publikacji do Johna odezwała się jego siostra cioteczna Krystyna oraz inni krewni.

<< Pierwszy raz o poszukiwaniach Johna pisaliśmy tu >>

Po wojnie Stanisława Kolenda ze swoją rodziną przyjechała do Polski po raz pierwszy w 1959 roku. Tam odwiedziła swój dom rodzinny przy ulicy Górnej. Rodzina była przekonana, że Stanisława nie przeżyła wojny. Pomógł dopiero Czerwony Krzyż. Przez jakiś czas pani Kolenda odwiedzała jeszcze Polskę. Zmarła w 1982 roku. I wtedy kontakt z Białą Podlaską się urwał. Pani Stanisława, niestety, nie nauczyła swoich dzieci języka polskiego.

– To było wspaniałe uczucie. Dla mnie jest to bardzo emocjonalne doświadczenie, ponieważ odnalazłem rodzinę, której praktycznie nie znałem i niewiele o niej wiedziałem. Będziemy oczywiście utrzymywać stały kontakt i spotykać się, by spędzać ze sobą czas. Wciąż jednak jest jeszcze dużo miejsc i osób do odkrycia – opowiada John.

Johnsonowie na czas odwiedzin u rodziny zatrzymali się u Janka, który jest kolegą Johna z dzieciństwa. Razem bawili się na ulicy.

Więcej na ten temat w papierowym i elektronicznym wydaniu "Słowa" nr 21.

Maciej Maciejuk



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: AndrzejTreść komentarza: To nie było fatalne tylko nędzne kpiny z kibiców a Pan trener od kilku meczu nie ma żadnej koncepcji na gręData dodania komentarza: 20.05.2024, 08:29Źródło komentarza: Porażka w niedzielne południeAutor komentarza: jaTreść komentarza: ruscyData dodania komentarza: 18.05.2024, 20:58Źródło komentarza: Trwa drugi dzień akcji gaśniczej lasu w Wiskach. Czy to podpalenie?Autor komentarza: zodowolonyTreść komentarza: Super, koniec obstrukcji, niech nie wracaja.Data dodania komentarza: 18.05.2024, 20:52Źródło komentarza: Biała Samorządowa kończy dotychczasową działalnośćAutor komentarza: Clark GriswaldTreść komentarza: Brakuje najważniejszej informacji: czy Łoś był trzeźwy. Brakuje też innej, kto został ukarany mandatem karnym? Łoś, leśniczy, nieboszczyk przed zarejestrowaniem zgonu w USC?Data dodania komentarza: 17.05.2024, 14:54Źródło komentarza: Tragiczny finał zderzenia z łosiem. Nie żyje mężczyznaAutor komentarza: Rafuś Bezpłodny MyśliwyTreść komentarza: Jest tych łosiów zatrzęsienie . Dlaczego ta cała zgraja Myśliwców (myśliwych ) nie strzela do Łosiów a ich mięso nie wpier*ala w kiełbasy ? Zapewne dlatego , że mięso łosia jest nie dobre na kiełbasy lepiej sptrzelić sarenkę i dziczka . Nie strzelają dlatego , że jest zakaz strzelania do łosi ale jest też zakaz strzelania do jeleni patrząc przez noktowizor a niektórzy strzelają . Dlatego jeżdzę w nocy przez tereny leśne max 60 km/h .Data dodania komentarza: 17.05.2024, 12:55Źródło komentarza: Tragiczny finał zderzenia z łosiem. Nie żyje mężczyzna
Reklama
Reklama