Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 11 maja 2024 13:56
Reklama
Reklama Baner reklamowy - warsztat samochodowy - pogotowie

Skazany na wózek do końca życia 

13-letni Bartosz nigdy nie będzie żył jak jego rówieśnicy. Przyszedł na świat z dziecięcym porażeniem mózgowym, cierpi też na lekooporną padaczkę. Jednak Sąd Apelacyjny w Lublinie po sześciu latach procesu oddalił pozew o zadośćuczynienie, które miało między innymi sfinansować leczenie i rehabilitację chłopca. 
Skazany na wózek do końca życia 

Autor: fot. Marcin Kozarski

Małgorzata wstaje zazwyczaj o 5:30. Pod warunkiem, że syn nie ma w nocy ataków padaczki i śpi spokojnie.

- Zanim go zbudzę, masuje mu stopy i dłonie i delikatnie go rozciągam, bo wtedy nie jest tak napięty. Po tych zabiegach Bartuś je śniadanie, dostaje lekarstwa i wyjeżdżamy do szkoły. Gdy kończy zajęcia, odwożę go do domu i wracam do pracy - relacjonuje mama chłopca. Do obiadu opiekują się nim członkowie rodziny. Potem przychodzi czas na specjalistyczną rehabilitację i ćwiczenia w domu, po czym nastolatek jest pionizowany. Następnie je lekki posiłek i odpoczywa. Później jest wieczorna toaleta, po niej kolacja, leki i sen. - Syn wymaga ciągłej czujności, 24 godziny na dobę, nawet gdy leży w łóżku. Trzeba sprawdzać, czy nie ma ataku, czy dobrze jest ułożony, czy się za bardzo nie zgina - dodaje.  

Brak rezerw adaptacyjnych, czyli dopust Boży

Bartosz urodził się cesarskim cięciem w szpitalu w Białej Podlaskiej w stanie ciężkiej zamartwicy. Nie siedzi, nie chodzi, nie odżywia się samodzielnie, nie mówi i wydaje tylko pojedyncze dźwięki. Chłopiec okazuje emocje i rozpoznaje członków rodziny, ale nie rozumie co się do niego mówi. Został zaliczony do osób niepełnosprawnych od urodzenia z głębokim upośledzeniem intelektualnym. Nie rokuje wyleczenia ani radykalnej poprawy.

Mimo tak poważnego uszczerbku na zdrowiu dziecka, po dziś dzień nie ma odpowiedzialnych za zaistniałą sytuację a prowadząca śledztwo prokuratura stanęła na stanowisku, że nie było związku przyczynowego pomiędzy działaniami personelu medycznego a stanem zdrowia Bartosza. Uczyniła to m.in. na podstawie opinii biegłych z Zakładu Medycyny Sądowej Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku.

- Analiza wszystkich zgromadzonych w toku śledztwa dowodów, poczyniona zgodnie z zasadami procedury karnej, wskazaniami wiedzy i logicznego rozumowania nakazała umorzenie śledztwa wobec stwierdzenia, że czyn nie zawiera znamion czynu zabronionego - tłumaczy Edyta Winiarek, prokurator rejonowy w Białej Podlaskiej. 

(...)

Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia z 28 grudnia


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Wikary 29.12.2021 10:37
Może Szanowna Pani Kaja Godek (albo inni fanatycy, "Pro Life" i te sprawy) otoczy chłopca opieką, choćby finansową?

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama