Okazuje się, że inwestycja, jaką miasto miało przeprowadzić w kierunku nowego parkingu przy firmie B.Braun nie będzie tak ekspresowa, jak zapowiadano. Władze B.Braun nie kryją irytacji, zarzucając władzom Radzynia niesłowność. Burmistrz tłumaczy, że przedsięwzięcie okazało się dużo poważniejsze niż myślał. Budowa drogi właśnie spadła z planów inwestycyjnych w tegorocznym budżecie.
B.Braun od 2010 roku tworzy na obrzeżach Radzynia największy zakład produkcyjny, jaki w okolicach miasta funkcjonuje. Zatrudnia 300 pracowników (wraz z przyuczanymi do zawodu uczniami), a docelowo chce zwiększyć tę liczbę o drugie tyle. Rok temu fabryka otworzyła drugą halę produkcyjną. Na jej tyłach powstał parking na 250 miejsc.
- Daliśmy teren, przez który miasto może poprowadzić ulicę. Jej budowa i uzgodnienia dotyczące zjazdu z K19 leżą po stronie władz Radzynia. Zobowiązaliśmy również miasto do tego, by pierwsze 100 metrów tej ulicy powstało w tym roku i połączyło drogę krajową z naszą działką i parkingiem – mówił nam wiosną tego roku dyrektor B.Brauna, Zdzisław Miś.
Władze miasta od maja zapewniały, że lada dzień rozpoczną się prace projektowe związane z wybudowaniem zjazdu z K19 do nowego parkingu fabryki. Na jednej z sesji zabezpieczono nawet pieniądze na ten cel. Jednak w ubiegłym tygodniu na sesji nadzwyczajnej inwestycję związaną z budową tego odcinka drogi zdjęto z budżetu na ten rok. – Przecież to są niewiarygodni ludzie. Jeszcze dwa tygodnie wcześniej rozmawialiśmy z burmistrzem i wszystko było w porządku. Zaproponowałem, że na etapie planowania chcielibyśmy mieć możliwość wniesienia naszych uwag. Burmistrz się zgodził. W ogóle mówił, że dla miasta wybudowanie 100 metrów drogi to pikuś – mówi Miś.
Więcej w papierowym wydaniu Słowa nr 31
Joanna Danielewicz
Napisz komentarz
Komentarze