Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 29 kwietnia 2024 22:22
Reklama
Reklama Baner reklamowy - warsztat samochodowy - pogotowie

"Awarie" na stacjach Orlen. Będzie donos do UOKiK

Wielka, ogólnopolska awaria dystrybutorów na stacjach Orlen. Już chyba nikt nie ma wątpliwości czy to usterka. Czy sprawą zajmie się UOKiK?
"Awarie" na stacjach Orlen. Będzie donos do UOKiK
Wielka, ogólnopolska awaria dystrybutorów na stacjach Orlen. Już chyba nikt nie ma wątpliwości czy to usterka. Czy sprawą zajmie się UOKiK?

Autor: iStock / N4M

To, że dzieje się coś złego, pokazał sam PKN Orlen, kiedy w ubiegłym tygodniu zaapelował do kierowców, żeby nie tankowali na zapas. To znaczyło, że dzieje się coś złego. Że Orlen może mieć problem z dostarczaniem paliwa na każdą ze stacji.  A – przypomnijmy – że to największy hurtowy sprzedawca paliw w Polsce.

Kilka dni później na Polskę spadła plaga awarii dystrybutorów. Na stacjach zawisły karteczki informujące, że nie można kupić wybranego paliwa. Powodem były właśnie tajemnicze awarie.

Internauci zaczęli umieszczać w sieci zdjęcia kolejnych takich przypadków. Szybko wyszło na jaw, że „awaria” jest poważna, bo dotyka stacji w całej Polsce.

Karteczka zamiast prawdy?

Chyba nikt już nie ma wątpliwości, że to nie jest awaria. Zwłaszcza, że wyciekła instrukcja Orlenu dla pracowników stacji. Wynikało z niej, że w sytuacji, gdy na stacji zabraknie paliwa. należy informować o awarii dystrybutora.

Orlen oficjalnie odpowiedział, że to mail z początku września, kiedy obserwowano zwiększony popyt na paliwo. 

„W tym czasie na niektórych stacjach wystąpił przejściowy (do 2-3 godzin) brak wybranych rodzajów paliw. W odpowiedzi na to firma wzmocniła logistykę, co pozwoliło szybko unormować sytuację” – podał koncern.

Kto to sprawdzi?

Jak na razie żadna służba, żaden urząd nie podjął tematu. Nikt nie ma zamiaru sprawdzać, co się dzieje z benzyną i ropą na stacjach. W internecie pojawiły się wpisy o tym, że każdy uszkodzony dystrybutor na stacji paliw Orlemu musi być zgłoszony do Urzędu Dozoru Technicznego i ponownie certyfikowany przed dopuszczeniem do użytku. Ale nie jest to prawda. 

„Legalizacja jest konieczna tylko w przypadku naprawy elementu pomiarowego lub uszkodzenia cech legalizacyjnych” – dementuje internetowe wiadomości sam Orlen.

Może jednak jest ktoś, kto sprawdzi te awarie?

To naruszenie praw konsumenta?

Paweł Rodziewicz, to kandydat Lewicy do Sejmu i jednocześnie miejski rzecznik praw konsumenta w Elblągu. 

– Przyczyną tego zamieszania jest brak dostaw paliwa. W związku z politycznie motywowaną obniżką cen tego paliwa po prostu zabrakło. Prezes Obajtek chciał zafundować swoim kolegom z koalicji rządzącej kiełbasę wyborczą w postaci taniej benzyny, ale nie do końca mu to wyszło – powiedział expresselblag.pl Rodziewicz. 

I dodał: – Od pracowników stacji dowiedziałem się, że ilość dostarczanego paliwa nie uległa zmianie, co moim zdaniem jest błędem logistycznym, bo można było przewidzieć, że jeśli ceny pójdą w dół, to popyt wzrośnie. I taka sytuacja ma właśnie miejsce. 

W ocenie Rodziewicza awarie to sytuacja, która narusza indywidualne interesy konsumentów. Można także przypuszczać, że w grę wchodzi zbiorowe naruszenie praw konsumenta. Zapowiada, że złoży do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów wniosek o zbadanie sprawy. 

UOKIK już przyglądał się Orlenowi m.in. podczas dużych podwyżek cen na stacjach po wybuchu wojny w Ukrainie. Wówczas kontrolerzy nie dopatrzyli się podejrzanych działań po stronie koncernu.


PRZECZYTAJ:


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
News will be here
Reklama
Reklama
News will be here
Reklama