Stanisława i Jan Demczuk od czterdziestu lat, mieszkają w domu komunalnym, przy ul. Włodawskiej 13, w Sławatyczach. Niestety, budynek jest w opłakanym stanie. Jak mówi ich syn, do wymiany jest wszystko, zaczynając od podwaliny, na przeciekającym dachu kończąc. Choć obecnie remontowany jest fragment fundamentu, to jak podkreślają Demczukowie, jest to kropla w morzu potrzeb.
Małżeństwo jest już na emeryturze, ona ma 68 lat i przez dłuższy okres czasu pracowała jako woźna w szkole, on ma 73 lata i przez większość życia był zatrudniony w magazynie. Obecnie jest bardzo schorowany, ma problemy z sercem, miażdżycę i jest po operacji żył w nogach, na swoje schorzenia, codziennie bierze sześć tabletek. Wcześniej Demczukowie mieszkali na stancji, ale musieli się wyprowadzić, bo gospodarze urządzili w tym lokalu sklep. Na Włodawskiej, nie ma łazienki, by pójść do toalety trzeba wyjść na dwór. Stanisława: – Mąż po pobycie w szpitalu ma trudności w chodzeniu i utrzymaniu równowagi, więc kiedy wychodzi do ubikacji muszę iść z nim bo boję się, że się wywróci. Z kąpielą też jest problem, Demczukowie myją się w dużej misie, ale nie jest to proste dla kogoś kto ledwo utrzymuje się na nogach, tak jak Jan.
Podłoga w mieszkaniu, zaczęła, od jakiegoś czasu się zapadać. Pani Demczuk przyznaje: – Nie mogę jedzenia na ławie postawić, bo wszystko z niej spada.
Cały artykuł przeczytacie w najnowszym numerze i e-wydaniu Słowa Podlasia, 15/2018
Anna Chodyka
Napisz komentarz
Komentarze