Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 19 grudnia 2025 14:36
Reklama
Reklama

Kolejna rocznica na Uroczysku Baran. Pomordowani wciąż tam są

To już tradycja, że w drugą niedzielę czerwca w lasach gminy Kąkolewnica, na tzw. Uroczysku Baran, odbywają się uroczystości upamiętniające mord na żołnierzach AK, BCh, WiN, NSZ i ludności cywilnej, jakiego dopuściło się NKWD i Informacja Wojskowa Ludowego Wojska Polskiego. Niektóre źródła mówią nawet o około 2 tys. pomordowanych i pogrzebanych na tym leśnym terenie. Dziś po raz kolejny upamiętniono ofiary sowieckiego reżimu.
Kolejna rocznica na Uroczysku Baran. Pomordowani wciąż tam są
12 czerwca po raz kolejny odbyły się uroczystości na Uroczysku Baran, zwanym Małym Katyniem

Autor: Joanna Danielewicz

Mały Katyń, tak mówi się o Uroczysku Baran. Tu na podstawie wyroków śmierci wydanych przez sąd wojskowy działający przy sztabie II Armii WP, zabijano w latach 1944 i 45 żołnierzy AK, WiN, BCH i NSZ oraz ludność cywilną. - Mały Katyń, to nazwa utożsamiająca sposób mordowania więźniów, jaki realizowano w Katyniu, czyli strzałem w tył głowy, skrępowanych drutem kolczastym i często, jak doczytałam w źródłach, nie dobijano więźniów tylko zasypywano ziemią – mówi dr Anna Jeleszuk, przewodnicząca Społecznego Komitetu Organizacyjnego Obchody na Uroczysku Baran. - Historycy nie są do końca zgodni co do liczby uśmierconych tu osób. Liczymy że pozostałych do zidentyfikowania jest około 2 tys.

Nikt nie ma wątpliwości, że mogiły ze szczątkami pomordowanych na Uroczysku Baran, istnieją. W 1990 roku wszczęte zostało śledztwo przez Prokuraturę Rejonową w Radzyniu Podlaskim. Wówczas w ciągu dwóch kwietniowych dni z wyznaczonego obszaru ekshumowano 12 ofiar, ale nie udało się ich zidentyfikować. Wiadomo, że byli to mężczyźni w wieku 20-60 lat. Ich ciała leżały w dołach na głębokości 50-120 cm. Mieli nogi i ręce skrępowane metalowymi kablami. Kości rąk i nóg nosiły ślady złamań, na czaszkach ofiar były ślady uderzeń tępym narzędziem i postrzałowe. W miejscu ówczesnej ekshumacji znaleziono też wiele przedmiotów osobistych i łuski świadczące o tym, że ofiary były rozstrzeliwane.

- To miejsce szczególne na mapie południowego Podlasia. Na przełomie lat 44/45 ubiegłego wieku  rozkwaterował się tutaj sztab marszałka Rokossowskiego. Wysiedlono Kąkolewnicę, w centrum wsi powstały tzw. trumy, gdzie przetrzymywano wszystkich uznanych za wrogów Polski Ludowej. Kończyli albo na Zamku Lubelskim, albo w tych lasach – mówi Anna Jeleszuk.

W 2017 i 2018 roku przez kilkanaście dni w kąkolewnickich lasach pracowali badacze Biura Identyfikacji i Poszukiwań IPN. Prace poszukiwawcze prowadzone były na Uroczysku Baran i Byk. Nie natknięto się na pochówki. Badacze natrafiali natomiast na łuski pochodzące z nabojów do broni produkcji radzieckiej.

IPN nie wyklucza, że badania będą prowadzone w latach kolejnych. - Planowane są place renowacyjne w tym miejscu - dr Jeleszuk wskazuje na teren z pomnikiem upamiętniającym ofiary, powstałym w miejscu symbolicznego grobu powstałego trzy lata po ekshumacjach z lat 90-tych, ub. wieku. - Jeśli takie prace zostaną podjęte, to wówczas byłyby wznowione poszukiwania na terenie Uroczyska Baran, za pomnikiem. Jeżeli dobrze pójdą pewne procedury administracyjne, to być może jesienią lub wiosną przyszłego roku, ale nie jest to zobowiązująca na razie zapowiedź.

Pamięć tego, co działo się w tych lasach jest jednak dla społeczności lokalnej bardzo ważną spuścizną. Obchody kolejnych rocznic zaszczycają swoją obecnością ważne osoby. w 2013 roku odwiedził to miejsce prezydent RP, Bronisław Komorowski. Dwa lata temu osobiście na Uroczysku Baran była doradczyni prezydenta Andrzeja Dudy - Zofia Romaszewska, członek zarządu Komitetu Honorowego Uroczystości. 

W tym roku mszy polowej przewodził natomiast bp siedlecki Kazimierz Gurda, również członek Komitetu. Wśród gości pojawił się dr Marcin Romanowski, wiceminister sprawiedliwości a także samorządowcy powiatu radzyńskiego i samorządów ościennych z innych powiatów, przedstawiciele IPN i jednostek terenowych urzędów państwowych.

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: por. NosTreść komentarza: Dlatego, że po białoruskiej stronie Bugu polskie prawo nie działa, geniuszu.Data dodania komentarza: 18.12.2025, 22:57Źródło komentarza: Łowili na "szarpaka". Muszą zapłacić po blisko 3 tys. złAutor komentarza: Cezary WędkarzTreść komentarza: A dlaczego nie karaja szarpakowcow po Białoruskiej stronie Bugu . Ich też powinien polski sąd ukarać. Polska policja i straż graniczna powinna narobić zdjęć tych szarpakowców po Białoruskiej stronie. Pojechać na Białoruś złapać ich przywieść do Polski i surowo ukarać.Data dodania komentarza: 18.12.2025, 17:44Źródło komentarza: Łowili na "szarpaka". Muszą zapłacić po blisko 3 tys. złAutor komentarza: magister blokersTreść komentarza: A co tam w twojej śmiesznej budzie w Ortelu? Nie rozpadła się?Data dodania komentarza: 18.12.2025, 15:16Źródło komentarza: Chciał zażartować. Teraz odpowie przed sądemAutor komentarza: ???? - maniaku,Treść komentarza: A co trzeba mieć w głowie, aby pochwalać kradzież samochodu?Data dodania komentarza: 18.12.2025, 10:17Źródło komentarza: Chciał zażartować. Teraz odpowie przed sądemAutor komentarza: por. NosTreść komentarza: Przecież powinien mieć zabrane prawo jazdy i ponownie powinien być skierowany na kurs prawa jazdy . Ale najpierw na badania do lekarza . Przecież już w podstwówce uczą dzieci że nie zostawia się w aucie kluczyków i na dodatek włączony silnik . Matko strach na ulicę wychodzić .Data dodania komentarza: 18.12.2025, 08:13Źródło komentarza: Chciał zażartować. Teraz odpowie przed sądem
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama