Informacje w tej sprawie otrzymaliśmy od naszego czytelnika. Zapytaliśmy, jak faktycznie wygląda sytuacja. - To sąsiedztwo jest uciążliwe, nie dość, że na tej działce jest brudno to nie widziałem ludzi tam zamieszkujących nigdy na trzeźwo, chodzą po osiedlu brudni i śmierdzący – relacjonuje nam mężczyzna.
- Obok mojej posesji, są ulokowane dwa pustostany, które notorycznie zamieszkują bezdomni. Są to ludzie, którzy sami wybrali takie życie. Nadużywają alkoholu i wszczynają burdy. Wskutek takiego zachowania byłem świadkiem trzech pożarów. Dzięki wczesnej interwencji, uratowaliśmy innemu sąsiadowi dom. Załatwiają swoje potrzeby fizjologiczne, gdzie popadnie, a na posesji gromadzą ogromne ilości śmieci. Co jest między innymi przyczyną roznoszącego się wokół smrodu - opowiada Marcin Lubański z Fundacji Kreacja Magia Rąk.
Jak zauważa, dzicy lokatorzy wciąż są odwiedzani przez różnego rodzaju służby, choć nie bardzo wiadomo w jakim celu, gdyż zupełnie nie wpływa to na ich zachowanie.
Cały artykuł przeczytacie w aktualnym numerze i e-wydaniu Słowa Podlasia, nr 25
Napisz komentarz
Komentarze