Drewniany budynek przy ul. Stacyjnej nie jest łatwy do zagospodarowania. W mieszkaniach wynajmowanych tam przez PKP, nie ma łazienek, kanalizacji i ogrzewania. Kto z lokatorów chciał i miał na to fundusze, ten we własnym zakresie mógł zadbać o dodatkowe wygody. Kogo nie stać, lub nie ma ochoty na remonty, żyje w spartańskich warunkach. W tym budynku w jednym z lokali mieszka pani Jolanta z mamą. Za ścianą żyje jej sąsiad, od miesięcy udręka pani Joli.
Na prośbę pani Jolanty zainteresowaliśmy się sytuacją mężczyzny. Na nasz apel od razu reaguje Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej, Okazuje się, że instytucja zna sytuację mężczyzny, bo jak potwierdza dyrektor MOPS, Ewa Borkowska, ten wcześniej korzystał z pomocy ośrodka. Jeszcze tego samego dnia, w którym kontaktujemy się z dyrektor MOPS, ta wysyła do mężczyzny pracowników. – Pan rzeczywiście ma problemy z poruszaniem się, bo 28 sierpnia wywrócił się i potłukł – relacjonuje zastaną sytuację dyrektorka – Pan oczekuje od nas usług opiekuńczych trzy razy w tygodniu po dwie godziny. Uruchomiliśmy już Polski Komitet Pomocy Społecznej, który nam te usługi świadczy, na rzecz naszych mieszkańców.
Cały artykuł przeczytacie w aktualnym numerze i e-wydaniu Słowa Podlasia, z 17 września.
Napisz komentarz
Komentarze