Henryk Zacharuk pełnił funkcję dyrektora Zakładu Doskonalenia Zawodowego w Białej Podlaskiej ponad 20 lat. Za jego rządów placówka osiągnęła wiele sukcesów i dorobiła się pozytywnej opinii wśród lokalnej społeczności czy instytucji współpracujących. Jako jedyny oddział w województwie lubelskim, przynosi zyski, a obecnie uczęszcza do niej ponad 800 uczniów, to najwięcej ze wszystkich oddziałów. Przypomnijmy, że ZDZ to placówka niepubliczna, a nadzór nad nią sprawuje stowarzyszenie oświatowe. To prowadząca szkoły organizacja pozarządowa. Decyzja o zwolnieniu dyscyplinarnym spadła jak grom z jasnego nieba i była jedną z pierwszych podjętych przez nową prezes zarządu ZDZ w Lublinie, Katarzynę Kusę, która swą funkcję pełni od 21 listopada. - Moim zdaniem zarzuty zarządu są absurdalne. Oskarżono mnie m.in. o to, że naraziłem stowarzyszenie na straty finansowe, wypłacając nadwyżki nauczycielom, jednak to działanie zgodne z rozporządzeniem ministerstwa. Stwierdzono też nieprawidłowy nadzór nad niektórymi rozliczeniami prowadzonymi przez księgowość. Skierowano w moją stronę wiele innych zarzutów, które nie mają żadnych podstaw. Można to rozpatrywać w kategorii jakiejś zemsty. Nie dostałem żadnych wyjaśnień. Pracownicy są zdezorientowani, dezorganizuje to całkowicie pracę szkoły. Mam nadzieję, że pani prezes jest świadoma konsekwencji swoich decyzji – mówił w środę, 27 listopada, Henryk Zacharuk.
– Jesteśmy oburzeni decyzją pani prezes. 28 lat pracy na rzecz szkoły, odznaczenia, przecież zarząd sam o nie wnioskował. Ta szkoła powstała dzięki pracy Henryka Zacharuka i ludzi, których przekonał do tej inicjatywy. My nie wyobrażamy sobie pracy z innym dyrektorem. Zdajemy sobie sprawę z tego, że możemy za swoje wypowiedzi dostać wypowiedzenia. Liczymy się ze wszelkimi konsekwencjami, ale nie ustąpimy i staniemy w obronie pana Zacharuka. Będziemy wszelkimi możliwymi sposobami próbować wpłynąć na zmianę decyzji lubelskiego zarządu – komentuje nauczycielka historii w ZDZ, Anna Chmiel. Kontrowersje od początku wzbudzał sam sposób zwolnienia. W środę bowiem dyrektor i pracownicy zastali zaplombowane na polecenie lubelskiego zarządu drzwi do sekretariatu, który zgodnie z zawieszoną na nich kartką do odwołania pozostaje nieczynny. Henryk Zacharuk zatrudnił już pełnomocnika i skierował sprawę do sądu pracy.
Cały artykuł przeczytacie w elektronicznym i papierowym wydaniu Słowa Podlasia, z 3 grudnia
Napisz komentarz
Komentarze