Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 19 grudnia 2025 09:32
Reklama
Reklama

Biała Podlaska: My się wyprowadzimy, a pluskwy zostaną!

Lokatorka jednego z bloków w zasobach ZGL interweniowała gdzie mogła, by ktoś wreszcie pomógł pozbyć się z jej miejsca zamieszkania robactwa. Problem w tym, że interweniuje sama, a plaga opanowała więcej mieszkań w bloku. Niestety, nikt poza nią nie chce otwarcie wystąpić do administratora z alarmem. – Jeśli najemca zgłasza problem z insektami, pozbycie się ich z mieszkania leży w gestii wynajmującego – mówią władze ZGL. I tu chyba „pies pogrzebany”, bo ludzie wolą towarzystwo pluskiew, niż poniesienie kosztów dezynsekcji. Boją się też piętnowania. – My tu, proszę pani nie jesteśmy brudasami – słyszymy od części z nich.
Biała Podlaska: My się wyprowadzimy, a pluskwy zostaną!

Autor: Adam Trochimiuk

Część lokatorów już nie rozmawia z sąsiadką, która w ostatnich tygodniach podniosła alarm, że w bloku w którym mieszka roi się od pluskiew. – Kilka dni wcześniej sąsiadki pokazywały mi ugryzienia, opowiadały jak długo u nich w domach te robaki już są. Mówiły, że długo nie wiedziały czym są te zmiany na skórze, że to może wysypka – mówi nasza rozmówczyni. – Dziś nie otwierają mi drzwi. Nasza rozmówczyni, gdy znalazła pluskwy w pościeli swojego dziecka, postanowiła skończyć z tym raz na zawsze. – Gdy odkryłam jego kołdrę i zobaczyłam te napite pajęczaki, popłakałam się – wspomina. – Tak się nie da żyć. One są dosłownie wszędzie. Łażą po ścianach w mieszkaniu, skaczą po klatce schodowej. Mają gniazda widoczne gołym okiem w narożnikach ścian i framugach drzwi. Jej dziecko ostatnio nie mieszka w domu. – Wyprowadziłam dziecko, nie będzie mieszkało w takich warunkach. Myśli pani, że jest mi łatwo, że ze mną nie mieszka? Przez robaki musiałam pozbyć się dziecka z domu – mówi rozgoryczona kobieta. Przez kilka dni nie chodziła do pracy. Stwierdziła, że nie może obsługiwać klientów ze świadomością, że gdzieś na ubraniu mogłaby przenieść insekta. - Ubrania dokładnie prasowałam i traktowałam parownicą. Później pakowałam i wynosiłam z mieszkania. Tak się nie da żyć – mówi kobieta.

O insektach zaczęła rozmawiać z najbliższymi sąsiadami z klatki. Młody chłopak, który wprowadził się kilka miesięcy temu też znalazł insekty w swoim mieszkaniu. – Gdy się wprowadzałem, nikt mnie nie ostrzegł, że mamy tu taki problem. Ja osobiście nie mieszkam w swoim mieszkaniu od kilku dni. W sumie to jestem bezdomny teraz. Ubrania wożę w koszyku na rowerze – pokazuje nam swój spakowany dobytek. – Oczywiście mogę umowę wypowiedzieć, pewnie ZGL się ucieszy, bo mu się mieszkanie zwolni, ale gdzie ja się podzieję? Poza tym zainwestowałem w lokal, czemu mam się wyprowadzać? Bo administrator nie potrafi porządku tu zaprowadzić? Wysypują więc w progach do mieszkań sodę, bo przeczytali, że to pomaga i chodzą po mieszkaniach w innych klatkach, by stwierdzić jak duży jest problem. – Na początku kogo nie spytałam, to potwierdzał, że problem jest. Dlatego postanowiłam interweniować w ZGL. Liczyłam, że lokatorzy pójdą za mną – mówi kobieta. Jeszcze na spotkanie z nami udało się zwołać kilku sąsiadów, z różnych klatek bloku, wówczas nikt z nich nie zaprzeczał, że problem jest. – Mamy podejrzenia, że problemem mogą być stare meble. Ludzie wystawiają je przed śmietnik, a wieczorem te "dostają nóg" i wracają do innych mieszkań w bloku. Wielu lokatorów w piwnicach robi też przechowalnie starych sprzętów – mówi mężczyzna z innej klatki w bloku. Gdy rozmawiamy z lokatorami, jednoznacznie twierdzą, że dezynsekcją powinien zostać objęty cały blok. - Proszę pani, tak naprawdę to nikt nie wie, jaki jest tego zasięg. Podejrzewam, że duży. Wielu w ogóle się nie przyznaje, że ma pluskwy w mieszkaniu. Część głośno krzyczy, że do domu nikogo nie wpuści i żadnego odpluskwiania robić nie będzie. Trudny temat - słyszymy od kobiety mieszkającej w jeszcze innej klatce.

Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia, z 13 października


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

B.b 17.10.2020 10:51
To jest jakaś porażka nic nie chcą zrobić tylko siedzą u dupę grzeją

Dheo 16.10.2020 10:36
Cały bialski ZGL i jego zasoby mieszkaniowe. Każdy następny na stołku ten lepszy.

Szok 16.10.2020 10:21
Miałem do czynienia z tymi insektami. NIC PRZYJEMNEGO gdy co pół godziny budzisz się w nocy bo "coś" cię gryzie. "Bomby dymne", lepy, chemiczne preparaty do spryskiwania i inne pomysły wyszukane w sieci pomagały tylko doraźnie. Efektem walki z tymi niepozornymi robaczkami było ogólne wyczerpanie, nerwica, początki neurastenii, ostatecznie utrata pracy. Większość ludzi twierdzących, że pluskwy w domu to brak higieny, jest w błędzie! Wnosisz to tak samo jak kleszcza z tą różnicą, że gdy wniesiesz pluskwy, one się rozmnożą. Do tego stopnia, że albo Ty się wyprowadzisz, albo wszystko z domu wyleci przez okno przed porządną dezynsekcją. W blokowisku, albo wszyscy, albo nie ma to najmniejszego sensu.

Czytelniczka 16.10.2020 09:09
Trzeba postawic w administracji sprawę jasno ze zlozycie pozew zbiorowy. Borykałam sie z problemem długo. Moje dziecko ladowalo w szpitalu bo jest uczulone na pogryzienia. Doprowadzilam do tego ze zdezynfekowali wszystkie mieszkania i czesci wspolne. Wojne zaczelam od zbierania insektow (nieżywych) do słoika i na zebraniu wreczylam w prezencie administratorowi robilam sama na wlasny koszt zamglawianie lecz insekty przychodzily po elewacji budynku. Ten problem byl u kogos a do mnie zaglądał. Po porodzie drugiego dziecka i wiecznych pogryzieniach mnie (na szczęście nie jestem uczulona) administrator po interwencjach zrobil wszystko by tego sie pozbyc. Mam obdukcje dziecka, w ZGN zlozylam pisemna skarge,zawiadomilam mops i sanepid. Dzieki bogu to wszystko pomoglo i wszyscy lokatorzy udosttepnili lokale pod kara administracyjna. Życzę wytrwałości i duzo cierpliwosci w dzialaniu, ale nie wyobrażam sobie by wyprowadzic dziecko z domu. Walka walka i jeszcze raz walka.. Ps. w budynku ktorym mieszkam nikt nie przyznal sie do problemu tylko ja a panowie którzy byli wynajęci do dezynfekcji powiedzieli ze umnie jest najczęściej. Trzymam kciuki za pozytywne dzialania.

Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaZamów prenumeratę tygodnika Słowo Podlasia na 2026 rok
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: por. NosTreść komentarza: Dlatego, że po białoruskiej stronie Bugu polskie prawo nie działa, geniuszu.Data dodania komentarza: 18.12.2025, 22:57Źródło komentarza: Łowili na "szarpaka". Muszą zapłacić po blisko 3 tys. złAutor komentarza: Cezary WędkarzTreść komentarza: A dlaczego nie karaja szarpakowcow po Białoruskiej stronie Bugu . Ich też powinien polski sąd ukarać. Polska policja i straż graniczna powinna narobić zdjęć tych szarpakowców po Białoruskiej stronie. Pojechać na Białoruś złapać ich przywieść do Polski i surowo ukarać.Data dodania komentarza: 18.12.2025, 17:44Źródło komentarza: Łowili na "szarpaka". Muszą zapłacić po blisko 3 tys. złAutor komentarza: magister blokersTreść komentarza: A co tam w twojej śmiesznej budzie w Ortelu? Nie rozpadła się?Data dodania komentarza: 18.12.2025, 15:16Źródło komentarza: Chciał zażartować. Teraz odpowie przed sądemAutor komentarza: ???? - maniaku,Treść komentarza: A co trzeba mieć w głowie, aby pochwalać kradzież samochodu?Data dodania komentarza: 18.12.2025, 10:17Źródło komentarza: Chciał zażartować. Teraz odpowie przed sądemAutor komentarza: por. NosTreść komentarza: Przecież powinien mieć zabrane prawo jazdy i ponownie powinien być skierowany na kurs prawa jazdy . Ale najpierw na badania do lekarza . Przecież już w podstwówce uczą dzieci że nie zostawia się w aucie kluczyków i na dodatek włączony silnik . Matko strach na ulicę wychodzić .Data dodania komentarza: 18.12.2025, 08:13Źródło komentarza: Chciał zażartować. Teraz odpowie przed sądem
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama