Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 20 grudnia 2025 01:52
Reklama
Reklama

Śledztwo w sprawie byłego dyrektora pogotowia umorzone

Prokuratura Rejonowa umorzyła śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień pracowniczych w Stacji Pogotowia Ratunkowego. Po trwającej osiem miesięcy analizie materiału dowodowego śledczy nie znaleźli podstaw do postawienia zarzutów Romanowi Filipowi, byłemu dyrektorowi bialskiej Stacji.
Śledztwo w sprawie byłego dyrektora pogotowia umorzone

Z doniesieniem do bialskiej Prokuratury Rejonowej, że w Stacji Pogotowia Ratunkowego mogło dojść do przekroczenia uprawnień przez złośliwe naruszanie praw pracowniczych, w sierpniu ubiegłego roku wystąpił senator Grzegorz Bierecki.

Stało się to po protestach ratowników, którzy skarżyli się na mobbing, dyskryminację, uciążliwe kontrole i niejasny system premiowania ze strony dyrektora Stacji Romana Filipa.  

– Analiza materiału dowodowego zgromadzonego w toku postępowania, na który składają się protokoły przesłuchania świadków, dokumentacja inwestycji remontowo-budowlanych, kontroli zewnętrznych, w tym zleconej przez Urząd Marszałkowski w Lublinie, jak i kontroli wewnętrznych przeprowadzonych w jednostce, a także dokumentacja pracownicza oraz regulująca obrót medykamentami, wykazały, iż brak jest dowodów wskazujących w sposób niebudzący wątpliwości na zaistnienie przestępstwa – informuje Edyta Winiarek, prokurator rejonowy w Białej Podlaskiej. 

Dlatego wobec braku znamion czynu zabronionego, decyzją prokuratora 31 marca umorzono śledztwo w sprawie "zaistniałego w okresie od 1 stycznia 2012 r. do 12 lipca 2016 r. przekroczenia uprawnień przez dyrektora SPR SPZOZ w Białej Podlaskiej poprzez złośliwe naruszanie praw pracowniczych". – Naruszenia te miały polegać między innymi na przeprowadzaniu kontroli ambulansów, wymaganiu pozostawania w gotowości zespołów ratunkowych, nieprzyznawaniu premii regulaminowych i działanie w ten sposób na szkodę interesu prywatnego pokrzywdzonych – dodaje prokurator Winiarek.

W toku śledztwa sprawdzane były również dwa inne wątki. Pierwszy z nich to niedopełnienie obowiązków służbowych przez dyrektora w zakresie "zajmowania się sprawami majątkowymi jednostki, poprzez między innymi zakupienie urządzeń do automatycznego ucisku klatki piersiowej Autopulse niespełniających zalecanych norm, realizację inwestycji remontowo-budowlanych w sposób niewłaściwy i spowodowanie w ten sposób znacznej szkody majątkowej". Trzeci punkt rozpatrywany przez śledczych dotyczył "niedopełnienia obowiązków służbowych związanych z rozchodem leków i materiałów medycznych w Punkcie Wydawania Leków SPR SPZOZ oraz poświadczania nieprawdy w dokumentach Rw (magazynowych – przyp. red.) i działanie w ten sposób na szkodę interesu publicznego". Postanowienie nie jest prawomocne.

Niezależnie od śledztwa prowadzonego przez prokuraturę, w bialskiej Stacji przeprowadzone zostały kontrole zlecone przez Urząd Marszałkowski w Lublinie i Państwowy Inspektorat Pracy. Obie kontrole nieprawidłowości w funkcjonowaniu Stacji nie wykazały, poza tym, że brak było jasno sformułowanych procedur antymobbingowych. Pomimo tego we wrześniu marszałek województwa lubelskiego zdecydował się odwołać Filipa z funkcji szefa pogotowia. Ruch ten motywował patową sytuacją w Stacji. I żeby konfliktu z załogą nie zaostrzać, w wyniku konkursu nowym dyrektorem stacji został były starosta bialski Tadeusz Łazowski. A odwołany dyrektor SPR znalazł zatrudnienie w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Białej Podlaskiej, gdzie jest zastępcą dyrektora.

Monika Pawluk


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaZamów prenumeratę tygodnika Słowo Podlasia na 2026 rok
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama