50 mln zł na rodzinne ogrody działkowe, bo o takiej dotacji mówimy, to pieniądze pochodzące z unijnego programu Infrastruktura i Środowisko 2914-2021. Jeden przyznany grant może wynieść od 10 do 100 tys. zł. Co ważne, w tym przypadku nie jest wymagany wkład własny. Pieniądze mają być przeznaczone m.in. na zwiększanie terenów zieleni oraz działania ekologiczne ograniczające hałas i zanieczyszczenie powietrza.
– To pierwszy program, który wziął się z tego, że działkowcy zainterweniowali, bo uznali, że warto byłoby pobudzić potrzebę rozbudowy terenów zielonych, które w miastach są zielonymi płucami – mówi Grzegorz Puda, minister funduszy i polityki regionalnej.
Centrala Polskiego Związku Działkowców ocenia, że obiecane 50 mln zł przede wszystkim pomoże w modernizacji ogrodów. Już są planowane szkolenia koordynatorów w całym kraju, którzy mają podpisywać wnioski o przyznanie pieniędzy.
Przyjmowanie wniosków o przyznanie dotacji unijnej rozpocznie się jeszcze w maju.
Pieniądze na pewno się przydadzą
– Ja nie mam jeszcze wytycznych odnośnie tych środków od swoich szefów z Warszawy. Opieram się na razie na doniesieniach medialnych. W każdym razie te pieniądze na pewno się działkowcom przydadzą. Niektóre działki w samej Białej Podlaskiej mają już około siedemdziesięciu lat. Najbardziej remontu wymagają ogrodzenia. Pilną potrzebą jest także zbudowanie sanitariatów. Gdyby te pieniądze pojawiły się trochę wcześniej, to można by je przeznaczyć na elektryfikacje, ale w tej chwili w Białej Podlaskiej już wszyscy mają prąd. Za to w Parczewie działkowcy prądu nie mają, a w Radzyniu prąd ma tylko jeden z dwóch ogródków działkowych. Dzisiaj (13 maja) mam zebranie z działkowcami i zobaczymy jakie potrzeby wymienią oni. Może będzie można przeznaczyć te unijne pieniądze na remont czy budowę domku lub altany. Myślę, że te środki będzie można przeznaczyć na infrastrukturę, modernizację wszelkiego rodzaju – mówi wiceprezes Okręgowego Zarządu Polskiego Związku Działkowców w Lublinie Kazimierz Michalik.
Zieleń bez diagnozy
Czy jednak potrzebujemy tego rodzaju proekologicznych działań w miastach? Na to pytanie odpowiedziała Najwyższa Izba Kontroli, która przedstawiła raport na temat miejskiej zieleni w Polsce. Ocena wypadła średnio. Jedne miasta chronią zieleń lepiej, inne gorzej – pozwalają ją zabudowywać.
„Działania organów miast w zakresie zarządzania terenami zieleni przyczyniały się na ogół do ich zachowania i zwiększania. W większości miast nie dysponowano jednak kompleksową diagnozą terenów zieleni uwzględniającą ich rozmieszczenie i stopień dostępności dla mieszkańców, która zdaniem NIK ułatwiałaby adekwatne do potrzeb planowanie działań dotyczących zieleni podlegających realizacji w określonej perspektywie czasowej. Jedynie w Krakowie obowiązywał dokument, w którym, bazując na diagnozie stanu zieleni, określono listę inwestycji na terenach o strategicznym znaczeniu dla systemu zieleni miasta. Powyższe NIK uznaje za dobrą praktykę” – czytamy w raporcie NIK.
Czytaj także: Gmina Biała Podlaska: Działkowcy obchodzili swoje święto [GALERIA]
Czytaj też: Ktoś w Białej Podlaskiej rozbił kumulację Lotto i wygrał prawie 8 mln zł!
Napisz komentarz
Komentarze