Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 9 maja 2024 07:32
Reklama
Reklama

Biała Podlaska: Budżet obywatelski zostanie unieważniony?

Budżet obywatelski 2024 nieważny? Tego chcą mieszkańcy, którzy złożyli w bialskim magistracie ponad 20 petycji podważających tryb głosowania na BO w tym roku. Ich uwagi rozpatrywała komisja skarg i petycji. W głosowaniu uznała petycje za zasadne.
Biała Podlaska: Budżet obywatelski zostanie unieważniony?
Budżet obywatelski 2024 nieważny? Tego chcą mieszkańcy, którzy złożyli w bialskim magistracie ponad 20 petycji podważających tryb głosowania na BO w tym roku. Ich uwagi rozpatrywała komisja skarg i petycji. W głosowaniu uznała petycje za zasadne

Autor: Joanna Danielewicz

W tym roku głosy na projekty złożone do BO 2024 można było oddawać, tak jak w latach poprzednich, drogą elektroniczną do 10 września i na papierowych kartach do głosowania do 6 września. Po zamknięciu głosowań zaczęły pojawiać się sygnały, że głosowanie było nierówne. Na papierowych kartach do głosowania zamieszczone były informacje o szacowanej wartości projektów, zgodnie z zapisami uchwały o BO, do której załącznikiem był wzór takiej karty. W formie elektronicznej głosujący tej informacji nie otrzymywali. W formie elektronicznej w tym roku oddano 99 proc. głosów.

Głosowanie w ciemno

Do UM Biała Podlaska zaczęły spływać petycje w sprawie podjęcia uchwały o uznaniu głosowania elektronicznego w budżecie obywatelskim Białej Podlaskiej 2024 – przeprowadzonego z naruszeniem art. 32 konstytucji RP oraz uchwały rady miasta z dn. 26 maja 2023 r. – za nieważne w całości bądź w części obejmującej projekty duże i średnie.

Jako pierwszy złożył taką petycję Marcin Dudziński, prezes stowarzyszenia Orzechówek, którego projekt dotyczący stworzenia strefy integracji i relaksu na ul. Leszczynowej przegrał 15 głosami z projektem pod nazwą "Odbetonowanie terenów miejskich oraz budowa punktu informacyjnego" za 500 000 zł. - My w petycji odnosiliśmy się między innymi do opisu projektu, a tak naprawdę do ich braku. W odpowiedzi prezydenta jest zawarta teza, że nawet jak nie ma kwoty na katcie do głosowania, to przecież nie było to jedyne kryterium. No i do czego dochodzimy? Drugim kryterium jest opis, którego nie było, a tytuł projektu jak „odbetonowanie miasta”, wprowadził mieszkańców w błąd – dowodził przed komisją skarg i petycji Dudziński.

Jego głos podzielał obecny również na komisji dr Andrzej Halicki, autor książek o samorządzie i budżecie obywatelskim, którego petycje i zawarte tam uwagi, miały wpływ na nowelizację BO w Białej Podlaskiej. - To jest projekt z tamtego roku, budowa ołtarza za 1 mln zł – przypominał dr Halicki odnosząc się do projektu pod hasłem „odbetonowanie miasta”, który w tegorocznym głosowaniu został wybrany przez mieszkańców do realizacji, jako projekt średni. - Projekt w ubiegłym roku wzbudził kontrowersje, gdyż został złożony pod hasłem budowy ołtarza na cmentarzu. Szybko zmieniono wówczas nazwę, ale projekt w głosowaniu nie przeszedł. Co się dzieje później? Projekt zyskuje nazwę "odbetonowanie" i pojawia się w tym roku. Praktycznie ten sam, złożony przez tego samego prezesa spółki miejskiej, ale opakowany w inny tytuł. W sposób perfidny mieszkańcy zostali wprowadzeni w błąd. Jego opis, który mam, nie był dostępny dla mieszkańców. Trzeba było wystąpić o to w trybie informacji publicznej, by się dowiedizeć czego dotyczy „odbetonowanie”.

Stowarzyszenie Orzechówek na swojej stronie internetowej zamieściło zanonimizowany formularz projektu, dotyczącego "odbetonowania", który przekazany został również stowarzyszeniu na pisemny wniosek Dudzińskiego. Wynika z niego, że kwota 500 tys. zł ma zostać podzielona następująco: budynek z wyposażeniem ma kosztować 350 tys. zł, media – 29 tys. zł, utwardzenie terenu – 25 tys. zł, a 65 tys. zł pomysłodawcy zamierzają przeznaczyć na zagospodarowanie terenu poprzez nasadzenia zieleni.

Podwójne standardy głosowania

Dr Halicki zamieszanie z tegorocznym BO w Białej Podlaskiej widzi tak: - Mamy wadliwą kartę do głosowania, niewykonanie uchwały dotyczącej BO i tytuły projektów, które wprowadzają w błąd oraz brak informacji na temat tych projektów.

Jednak wiceprezydent Maciej Buczyński w czterostronicowej odpowiedzi na złożone w magistracie petycje w sprawie BO, już na drugiej stronie informuje: „(...) brak jest podstaw do uznania elektrycznego głosowania z Budżecie Obywatelskim w Białej Podlaskiej za nieważne.” Dlaczego? Otóż, jak wskazuje wiceprezydent: „ Na stronie internetowej można zapoznać się z zasadami: zgłaszania projektów, głosowania nad nimi, ich wykonania i szacunkowym kosztem.” Prezydent dodaje, że sugerowanie, że ktoś nie wiedział na co głosuje, czyni z wyborcy ignoranta. „Świadomy obywatel, oddając głos w jakichkolwiek wyborach, dysponuje wiedzą o swoim kandydacie, którą pozyskuje na różne sposoby i z pewnością nie z kart do głosowania (...)” - instruował w piśmie wiceprezydent Buczyński.

- Wzór karty do głosowania załączony do uchwały rady miasta w sprawie BO zawiera element mówiący o tym, że na karcie powinien się znaleźć koszt projektu. Jak więc można przedstawić cztery strony pisaniny przy czym w pierwszym zdaniu mówić, że jest jeden wzór kart a na koniec stwierdzić, że może coś namieszaliśmy, w sumie nie my, tylko rada miasta i trzeba by coś naprawić. Czy uchwała rady miasta określa jedną kartę do głosowania? Czy ten wzór określa, że powinien być podany koszt projektu? Jeśli uchwała określa wzór karty do głosowania, to ten czterostronicowy wywód jest bez sensu, nie odpowiada treści petycji. Wnioskodawcy podnoszą, że w kartach elektronicznych nie było kosztu, bo ktoś niezgodnie z uchwałą rady miasta dokonał sobie podziału – mówił przewodniczący rady miasta Bogusław Broniewicz.

O różnicach na kartach do głosowania elektronicznego i papierowego mówił też dr Halicki. - Na karcie papierowej mamy dwie strony, bo rada miasta w maju uchwałą dodała do karty do głosowania stronę z kwotą projektu. Na pierwszej stronie jest opis, na drugiej tytuł projektu i koszt. Jeśli oddamy wypełnioną kartę z jedną stroną, głos jest nieważny. W kartach elektronicznych drugiej strony natomiast brakuje. W takim przypadku głos na kartach elektronicznych, gdzie brakuje danych, które są na drugiej stronie kart papierowych, nie może być ważny. Nie ważne, czy wyborca mógł się dowiedzieć o czymś z internetu, mediów i tak dalej. Na tym dywagacje się kończą, karta elektroniczna jest niepełna, więc nieważna. Nikt się jednak do tego w piśmie urzędu nie odniósł – podnosił Andrzej Halicki.

Oburzenia treścią prezydenckiej odpowiedzi na petycje nie kryje też Dariusz Litwiniuk, szef klubu Zjednoczonej Prawicy w radzie miasta. - To stanowisko prezydenta jest uwłaczające powadze urzędu. Rada miasta dostała projekt uchwały z załącznikiem w postaci wzoru karty, to był jeden wzór. I radni uchwałę odpowiednią przyjęli, łącznie z załącznikiem i to powinno być respektowane. Na temat BO dyskutujemy kilka lat, usprawnialiśmy go i to wszystko kolokwialnie mówiąc „chodziło”. Dziś BO jest porażką. To jest klęska służb prezydenta, które nie reagowały na żadne sygnały, na żadne wnioski, które do komisji skarg i petycji wpływały – oskarżał radny Litwiniuk. Jego zdaniem miasto wykazało się też niegospodarnością w dystrybucji publicznych pieniędzy. - Gospodarność polega na tym, że jeśli ja jako mieszkaniec widzę projekt za 600 tys. zł i 800 tys. zł, to chcę poznać jego zakres. Tymczasem okazuje się, że nie mogę tego zrobić, by dokonać świadomego wyboru, na co pójdą pieniądze publiczne - dowodził.

W tym roku na realizację wyłonionych w BO projektów miasto przeznaczyło 2,4 mln zł. Komisja skarg i wniosków uznała rozpatrywane petycje za zasadne, tym samym zgadzając się z wnioskiem składających, ze głosowanie w formie elektronicznej należałoby unieważnić. Teraz sprawą zajmie się rada miasta.

WARTO PRZECZYTAĆ:


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Traden 21.10.2023 00:26
Brawo Stowarzyszenie Orzechówek. Trzymamy kciuki.

Zulu Gula 20.10.2023 18:57
Czy Pan doktor Halicki mógłby publicznie przeprowadzić analizę, czy aby opisane przez Niego w najdelikatniejszych słowach działania autora projektu nie wyczerpują znamion przestępstwa z art. 286 § 1 kodeksu karnego? Bo, moim zdaniem, ja i wielu mieszkańców miasta, zostaliśmy wprowadzeni w błąd (przez autora projektu), jako rozporządzający mieniem publicznym, aby spółka prawa handlowego, którą tenże Pan "prezesuje" odniosła korzyść majątkową w postaci zwolnienia z obowiązku wyłożenia środków z własnej kasy na wybudowanie potrzebnej jej (nie zmarłym) infrastruktury cmentarnej. Serio, intryguje mnie to.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama