Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 5 grudnia 2025 08:24
Reklama
Reklama
Reklama

Myślała, że rozmawia z córką. Dała oszustom reklamówkę z 80 tys. zł

Mieszkanka Białej Podlaskiej została oszukana. Niestety uwierzyła nieznajomym, że jej zięć miał wypadek i by mu pomóc, przekazała oszustom 80 tys. zł.
Myślała, że rozmawia z córką. Dała oszustom reklamówkę z 80 tys. zł
Mieszkanka Białej Podlaskiej została oszukana. Niestety uwierzyła nieznajomym, że jej zięć miał wypadek i by mu pomóc, przekazała oszustom 80 tys. zł

Źródło: Pixabay.com/poglądowe

56-latka z Białej Podlaskiej była u swojej mamy, kiedy zadzwonił telefon. Podczas rozmowy telefonicznej nieznajoma podszyła się pod jej córkę i przekonała kobietę, że jej zięć miał wypadek i musi mu pomóc, przekazując określoną sumę pieniędzy. 

56-letnia mieszkanka miasta niestety padła ofiarą oszustów. 

Z relacji pokrzywdzonej wynikało, że będąc w domu swojej mamy przeprowadziła rozmowę telefoniczną z oszustką. Dodała, że początkowo to właśnie mama odebrała telefon, ale kiedy dowiedziała się, że dzwoni jej córka, przejęła słuchawkę. Telefoniczna rozmówczyni oświadczyła, że jej mąż spowodował wypadek drogowy. Potrącił ciężarną kobietę, która doznała poważnych obrażeń. Prosiła o pieniądze w kwocie 80 tys. zł, które miały być wykorzystane na kaucję dla zięcia pokrzywdzonej. Gdy oszustka dowiedziała się, że pokrzywdzona przekaże jej całą żądaną kwotę, usiłowała wyłudzić kolejne 30 tys. zł – relacjonuje nadkomisarz Barbara Salczyńska-Pyrchla, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Białej Podlaskiej.

Pokrzywdzona niestety uwierzyła rozmówczyni i wróciła do domu, gdzie przygotowała gotówkę. Pieniądze włożyła do reklamówki, którą finalnie przekazała nieznajomemu na posesji swojej matki. Mężczyzna twierdził, że jest notariuszem i banknoty po przeliczeniu na policji zawiezie do Warszawy.

Dopiero potem kobieta skontaktowała się z córką i dowiedziała się, że żadnego wypadku nie było, a ona padła ofiarą oszustów.  Zgłosiła się na policję, gdzie przyznała, że podczas rozmowy nawet nie zapytała o imiona córki i zięcia i sama dała oszustom swój numer telefonu komórkowego. Była przekonana, że rozmawia ze swoją córką.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama