Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 5 grudnia 2025 19:49
Reklama
Reklama
Reklama

Nie dali rady drugoligowej Wiśle.

Orlęta Radzyń Podlaski przegrały w Puławach z tamtejszą Wisłą 2:5.
Nie dali rady drugoligowej Wiśle.
Orlęta Radzyń Podlaski po raz pierwszy w tym roku posmakowały goryczy porażki.

Autor: Klaudia Matejek

Wisła Puławy – Orlęta Radzyń Podlaski 5:2 (2:0)

Bramki: Puton 25, 71, Janicki 32, Klichowicz 66, Szymanek 88 – Mamis 54, Szuta 76

Wisła: Mielcarz - Wiech, Sewerys, Pavlas, Flak, Noiszewski, Nojszewski, Puton Kargulewicz, Janicki, Giel

Orlęta: Bartnik - Zmorzyński, Kotko, Chyła, Duchnowski, Pawluczuk, Cassio, Szczypek, Mamis, Radziński, Szuta oraz Rutkowski, Rycaj, Obroślak, Majbański, Kotko, Piotrowski, Wołek

Drugoligowa Wisła Puławy w pierwszej połowie miała zdecydowaną przewagę. W 25 minucie w polu karnym faulował Igor Bartnik i bramkę z karnego zdobył Krystian Puton. Kilka minut później bramkę na 2:0 zdobył Robert Janicki. Dziewięć minut po wznowieniu gry po przerwie kontaktową bramkę dla radzynian zdobył Tomasz Mamis po podaniu Juniora Radzińskiego. W 66 minucie kolejny rzut karny dla Wisły na bramkę zamienił Mateusz Klichowicz. Pięć minut później Puton oddał piękny strzał z rzutu wolnego po którym piłka ugrzęzła w bramce bronionej przez Szymona Rutkowskiego. W 76 minucie rzut karny podyktowany został dla Orląt. Strzelał Mamis nieskutecznie, na szczęście dobitka Jakuba Szuty znalazła drogę do siatki. Wynik meczu w 88 minucie ustalił Kacper Szymański po ewidentnym błędzie bramkarza Orląt. To była pierwsza porażka po nowym roku podopiecznych trenera Tomasza Złomańczuka. Swój ostatni sparing przed ligą radzynianie zagrają za tydzień Avią Świdnik. Miejsce i termin ustalony zostanie do środy. 

Tomasz Złomańczuk, trener Orląt Radzyń Podlaski. 

Przede wszystkim był to nas pierwszy mecz na naturalnej nawierzchni, stąd początek meczu był słaby, ale z czasem jak przypomnieliśmy sobie jak się gra na trawie wyglądaliśmy lepiej. To był bardzo wartościowy sparing z silnym rywalem, który obnażył nasze słabości. Zbyt dużo błędów indywidualnych popełniliśmy i to temat do pracy. Były też dobre momenty i to bardzo cieszy. Jestem zadowolony mimo wyniku. Mam dużo materiału do pracy by wszystkie niedociągnięcia dopracować. Pracujemy bardzo solidnie co za tym idzie pojawiają się kontuzje i urazy. Arek Kolorczuk nie trenuje bo ma podkręconą kostkę. Przemek Koszel też ma problem ze stawem skokowym. Nie grał Arek Kot bo ma drobne dolegliwości. Dwóch ostatnich już od poniedziałku powinienem mieć do dyspozycji. Za tydzień gramy z Avią, nie znamy jeszcze miejsca ani daty i godziny. Szukamy trawy. Do środy powinno się wszystko wyjaśnić.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama