Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 29 kwietnia 2024 19:37
Reklama
Reklama baner reklamowy word biała podlaska

WYWIAD SŁOWA. Paweł Litwiniuk: Stawiam na współpracę

Z radnym powiatu bialskiego Pawłem Litwiniukiem, kandydatem na burmistrza Międzyrzeca Podlaskiego rozmawia Piotr Pyrkosz.
WYWIAD SŁOWA. Paweł Litwiniuk: Stawiam na współpracę
- Kandyduję, bo nie zgadzam się na ryzykowne eksperymenty. Mam poważne pomysły i wiem, jak zabrać się do ich realizacji - podkreśla Paweł Litwiniuk

Autor: nadesłane

Paweł Litwiniuk, urodzony w 1984 r. w Międzyrzecu Podlaskim. Absolwent Wydziału Prawa i Administracji UMCS w Lublinie oraz studiów podyplomowych z zakresu audytu i kontroli wewnętrznej na Wydziale Zarządzania Uniwersytetu Warszawskiego. W latach 2010-2014 radny miasta Międzyrzec Podlaski, a od 2014 r. – radny powiatu bialskiego (przewodniczący Komisji Budżetu i Finansów). Sekretarz Rady Społecznej przy Samodzielnym Publicznym Zakładzie Opieki Zdrowotnej w Międzyrzecu Podlaskim. Żonaty, ojciec dwóch synów.

Po trzech kadencjach w samorządzie w charakterze radnego zdecydował się Pan na podjęcie próby zmiany roli na burmistrza miasta. Skąd taka decyzja?

Otrzymałem sygnały, że mieszkańcy Międzyrzeca zazdroszczą mieszkańcom Białej Podlaskiej i też chcieliby móc głosować na swojego Litwiniuka. A na serio – z przeprowadzonych przez zespół moich współpracowników analiz jasno wynika, że pomimo zgłoszenia się pokaźnej liczby kandydatów znaczna grupa wyborców w moim mieście pozostała niezagospodarowana. Ludzie akcentowali, że wciąż nie mają na kogo zagłosować, bo żaden z dotychczas zarejestrowanych pretendentów do urzędu burmistrza nie przedstawił spójnej i odpowiedzialnej wizji dalszego prowadzenia naszych wspólnych spraw lokalnych. Ja mam taką wizję i chcę ją międzyrzeczanom zaprezentować oraz poddać ich ocenie.

Długo Pan zwlekał z ogłoszeniem swojej decyzji. Pańska kandydatura została zarejestrowana jako ostatnia.

Wybory to nie wyścigi. Przecież ten, kto ogłosił swój start jeszcze w styczniu, jako jeden z pierwszych, (Janusz Skólimowski z PiS – przyp. red.), ostatecznie się wycofał. Szczerze mówiąc, nie byłem jakoś w 100% zorientowany na rywalizowanie o urząd burmistrza, bo mam swój zawód i pracę, dostarczającą wiele satysfakcji, a społeczne zaangażowanie w samorząd zaspokajało moje aspiracje w sferze publicznej. Okazało się jednak, że główny nurt toczącej się kampanii wyborczej koncentruje się wokół spraw szczegółowych, w gruncie rzeczy nieistotnych, a wyzwań, jakie stoją przed naszym miastem nikt nie dostrzega lub nie artykułuje. Kandyduję więc, bo nie zgadzam się na ryzykowne eksperymenty.

Jakie doświadczenia chciałby Pan wykorzystać w pracy w ratuszu?

Całe moje życie zawodowe dotyczy spraw, które stanowią istotę działalności samorządu miasta. Od kilkunastu lat zajmuję się problematyką gospodarki komunalnej, zamówień publicznych oraz prowadzeniem i nadzorowaniem inwestycji. Posiadam też uprawnienia i wykonuję zawód audytora wewnętrznego, świadcząc usługi głównie na rzecz jednostek samorządu terytorialnego w zakresie doradztwa i analiz dotyczących trudnej obecnie tematyki budżetowej i sprawowania kontroli zarządczej. To doświadczenia, które jak ulał pasują do charakteru funkcji, o jaką się ubiegam.

Ale ma Pan też za sobą trzy kadencje w charakterze radnego.

Tak. Gdy miałem 26 lat zostałem wybrany na radnego miasta. Każdy, kto obserwował nasz lokalny samorząd w kadencji 2010-2014 na pewno pamięta, że byłem radnym wymagającym i od siebie i od władz miasta. Zainicjowałem szereg ważnych projektów w obszarze infrastruktury, bezpieczeństwa i służby zdrowia, ale także kilka może mniej znaczących, ale użytecznych dla ludzi, jak np. stworzenie targowiska w ramach programu „Mój rynek”. Pełniąc potem przez dwie kadencje funkcję radnego i przewodniczącego komisji budżetu i finansów w radzie powiatu szczególnie dbałem o prowadzone przez ten samorząd szkoły średnie, a przede wszystkim o szpital powiatowy w Międzyrzecu. Mogę śmiało powiedzieć, że dzięki naszej drużynie przetrwał on trudne czasy i w dobrym kierunku się rozwija.

Mówi Pan o drużynie. Kto ją tworzy?

W samorządzie niczego nie osiągamy w pojedynkę. To obszar współpracy, w którym szacunek do drugiego człowieka i otwartość na jego poglądy mają kluczowe znaczenie. Cieszę się, że przez te kilkanaście lat aktywności społecznej udało mi się poznać wielu ludzi, z którymi można lepiej i skuteczniej służyć wspólnocie samorządowej, czyli po prostu mieszkańcom naszego miasta, powiatu czy województwa. Wiem, że zawsze mogę liczyć na wsparcie z samorządu województwa, w szczególności ze strony naszego radnego – marszałka Sławomira Sosnowskiego, ale i innych regionalnych samorządowców, których poznałem za przyczyną pełniącego funkcję przewodniczącego sejmiku poprzedniej kadencji mojego brata Przemysława. Wielkim sojusznikiem jest też starosta bialski Mariusz Filipiuk, inni radni powiatu, dyrekcja szpitala. W samorządzie miasta również jest duży potencjał do współpracy, bo zawsze z szacunkiem odnosiłem się do każdej osoby, która podejmuje się działań na rzecz naszego wspólnego dobra.

Kandyduje Pan z listy komitetu „Trzecia Droga”. To aktualnie koalicjant w układzie parlamentarno-rządowym. Czy współpraca z rządem będzie ważna dla samorządu?

Od zawsze kandyduję z listy PSL. W szczególności tu na Podlasiu to środowisko, które kieruje się wartościami patriotycznymi i troską o gospodarkę, a zarazem nie narzuca nikomu swojego światopoglądu. Jak widać po samorządzie powiatowym, jesteśmy otwarci na współpracę z wszystkimi siłami politycznymi, nie kreując sztucznych podziałów, które czasem próbuje forsować tzw. Warszawa. Nie umyka jednak mojej uwadze i uwzględniam to wśród czynników, które motywują mnie do kandydowania na burmistrza, że dziś to moi koledzy kierują ministerstwami odpowiedzialnymi za rozwój gospodarki, infrastruktury oraz za obronność. Stworzenie lepszych warunków dla rozwoju lokalnej przedsiębiorczości, udrożnienie komunikacyjne naszej okolicy, poprawienie estetyki miasta oraz zapewnienie bezpieczeństwa jego mieszkańcom to moje absolutnie najważniejsze priorytety.

Jak to osiągnąć w warunkach ograniczonych możliwości budżetowych i przestrzennych?

Przede wszystkim stawiam na współpracę z wójtem gminy Międzyrzec Krzysztofem Adamowiczem i wójtem gminy Drelów Piotrem Kazimierskim. Razem bylibyśmy w stanie zaprojektować i wdrożyć koncepcję pewnego rodzaju aglomeracji międzyrzeckiej. Chodzi o otwarcie terytoriów naszych gmin na nowe spojrzenie odnośnie do planowania przestrzennego, zapewniające zaspokojenie zarówno aspiracji mieszkańców w zakresie budownictwa mieszkaniowego, jak i rozwoju przedsiębiorczości. Lokalna aktywność gospodarcza będzie budować nie tylko zasobność społeczności, ale również budżety jednostek samorządu terytorialnego. Chcę również w ten sposób, czyli razem z gminami, poradzić sobie z problemem za drogich obecnie usług komunalnych. Myślę, że istnieje potencjał, by ludzie płacili w tych trudnych czasach bardziej przyjazne rachunki za wodę, kanalizację czy odbiór nieczystości. Nowoczesne podejście samorządu do problematyki odnawialnych źródeł energii dałoby również szansę na tańszą energię elektryczną i ciepło w naszej okolicy. Mam poważne pomysły i wiem, jak zabrać się do ich realizacji.

Społeczność Międzyrzeca żyła ostatnio problemem z zamkniętym przejazdem kolejowym i tworzącymi się przez to korkami komunikacyjnymi w okolicach kolei.

Na tym polega problem z „obrazkowym” uprawianiem lokalnej polityki. Do wystąpienia, na opublikowanym przed wyborami parlamentarnymi w gazecie zdjęciu, z łopatami w rękach samorządowców i posłów znalazło się wielu chętnych, a do dopilnowania procedur i tzw. timingu inwestycji już śmiałków zabrakło. Starosta bialski wystąpił do prokuratury o poczynienie ustaleń, kto i na jakim etapie dopuścił się zaniedbań. Ja ze swej strony deklaruję, że problem stosunkowo szybko rozwiążę. Może nie w przysłowiowe 100 dni, ale szybko i sprawnie. Jestem już po ważnych rozmowach w tej kwestii.

A co z planowaną obwodnicą wschodnią miasta?

Gdyby Sławomir Sosnowski został również w poprzedniej kadencji wybrany na marszałka województwa, to już byśmy po niej przez dwa lata jeździli. Zamiast tego województwo zainwestowało w dwie drogi z Lublina do Kraśnika, z którego pochodzi aktualny marszałek. Jestem jednak pewien, że w nowej kadencji znajdziemy sojuszników w regionalnym samorządzie i we władzach centralnych, aby tę ważną inwestycję zrealizować.

Jaki ma Pan pomysł na swoją kampanię wyborczą w Międzyrzecu?

Nie jestem fanem fajerwerków. Ludzie znają mnie od lat, znają też moją samorządową działalność i społeczne zaangażowanie całej naszej rodziny. Nie muszę zalepić miasta bilbordami. To marnotrawienie pieniędzy, które trzeba szanować i godziwie wydawać. Chcę jednak dotrzeć bezpośrednio do jak największej liczby osób, w szczególności do młodych, aby ich zapewnić, że stworzymy im możliwość rozwoju tu na miejscu, że nie muszą stąd wyjeżdżać. Mam także przesłanie do seniorów, których darzymy wielkim szacunkiem i chcemy się nimi dobrze zaopiekować, by mogli korzystać z życia na emeryturze, a w razie potrzeby otrzymać pomoc medyczną i społeczną w chorobie czy niedołęstwie. Jako ojciec dwóch synów w wieku szkolnym i przedszkolnym widzę też, że musimy poprawić warunki w jakich przebywają na co dzień nasze dzieci i pracują ich nauczyciele. Doceniam również aktywność międzyrzeckich kobiet, które same licznie organizują się nieformalnie, by poprawiać warunki funkcjonowania miasta i nieść pomoc potrzebującym. Mam nadzieję, że będziemy o ich wizji współpracy z samorządem rzeczowo rozmawiać i przed, i po wyborach. Chciałbym jednak podkreślić, że choć z wielkim respektem podchodzę do kwestii miejscowej religijności, nie będę zabiegał o poparcie wyborcze z pozycji ołtarza. To nie jest miejsce na kampanię i nagrywanie spotów. Praktyki jakie dotychczas w tym zakresie obserwuję uważam za szkodliwe, przede wszystkim dla wspólnoty Kościoła, która powinna być otwarta dla wszystkich. Wracając do istoty sprawy - najkrócej mówiąc, postaram się przekonać mieszkańców Międzyrzeca, że dobre zarządzanie sprawami lokalnymi to bezpieczna przyszłość i tańsza codzienność.

Nowe wydanie Słowa Podlasia już gotowe! Sprawdźcie, o czym piszemy

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
News will be here
Reklama
Reklama
News will be here
Reklama