Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 5 grudnia 2025 10:42
Reklama
Reklama
Reklama
Piłka nożna

Horzhui prawie jak Szymański [GALERIA ZDJĘĆ]

Podlasie pokonało w Świdniku Świdniczankę 2:1 i poprawiło swoje bardzo dobre passy w meczach wyjazdowych.
Horzhui prawie jak Szymański [GALERIA ZDJĘĆ]

Autor: Gerard Maksymiuk

Świdniczanka Świdnik - Podlasie Biała Podlaska 1:2 (0:2)

Bramki: Wojciechowski 87 - Horzhui 9, Wnuk 26.

Świdniczanka: Kotko – Sienicki, Stec (40 Figiel), Szatała (40 Kopczyński), Futa (40 Wojciechowski), Tymosiak, Szymala, Fedoruk, Łuczuk (40 Woder), Konojacki (90 Sikora), Kutyła. 

Podlasie: Jeż – Dmitruk, Konaszewski, Mikołajewski, Kopytov (63 Andrzejuk), Orzechowski, Horzhui, Maluga (75 Mróz), Wnuk (75 Grochowski), Kosieradzki, Urbański (63 Jakóbczyk). 

Żółte kartki: Tymosiak, Fedoruk – Mikołajewski, Kosieradzki, Jeż.

Początek meczu był wyrównany – takie przysłowiowe piłkarskie szachy. W 9. minucie Świdniczanka popełniła błąd w środku pola, piłkę przejęli bialczanie. Trafiła ona na lewą stronę do Maksyma Horzhuia, który płaskim strzałem pokonał Michała Kotko. W 13. minucie głową piłkę zagrywał Kacper Dmitruk, ale nie sprawił tym zagraniem problemów bramkarzowi Świdniczanki. W 19. minucie Horzhui zagrywał z wolnego z prawej strony, do piłki najwyżej wskoczył Adrian Wnuk, ale jego strzał przeleciał nad poprzeczką. Sześć minut później Jarosław Kosieradzki odebrał piłkę w środku pola, zagrał na lewo do Piotra Urbańskiego, którego strzał na róg wybił Kotko. W 26 minucie padła bramka dla Podlasia. Wydawało się Horzhui, podobnie jak kilka dni temu Sebastian Szymański w meczu z Litwą pokonał bramkarza gospodarzy bezpośrednio z rzutu rożnego. Jednak ostatecznie okazało się, że piłkę musnął Wnuk i to jemu zapisano tą bramkę.  

W 38. minucie pierwszy celny strzał oddali gospodarze. Uderzenie Vladyslava Fedoruka obronił Oskar Jeż. Po chwili na róg sparował bialski bramkarz strzał Jakuba Szymali. W 40. minucie trener Świdniczanki wymienił aż czterech zawodników, ale nie poskutkowało to zmianą obrazu gry do końca pierwszej połowy. Początek drugiej części meczu to optyczna przewaga gospodarzy. Podlasie szukało swoich szans w kontrach. W 61. minucie na wrzutkę w pole karne z ponad czterdziestu metrów zdecydował się Dominik Maluga. Piłka nabrała dziwnej rotacji i z trudem nad poprzeczką przeniósł ją Kotko. W 81. minucie z rzutu wolnego uderzał Kacper Jakóbczyk, jednak piłka poleciała wysoko nad poprzeczką.

W 87. minucie goście zdobyli honorową bramkę. Michał Siennicki zgrał piłkę do Macieja Wojciechowskiego na piąty metr, a ten pewnie pokonał Jeża. Sędzia spotkania doliczył co najmniej trzy minuty do podstawowego czasu gry. W doliczonym czasie nie wydarzyło się już nic, co mogłoby mieć wpływ na wynik meczu. Podlasie zainkasowało komplet punktów i podtrzymało dobrą passę w meczach wyjazdowych. Po raz siódmy z rzędu nie doznało goryczy porażki oraz po raz czwarty z rzędu zdobyło komplet punktów.

Jarosław Kosieradzki, kapitan Podlasia Biała Podlaska. 

- Mecz z rodzaju tych, w których musieliśmy zapunktować za trzy. Wyszliśmy z dużą determinacją i złością po ostatniej domowej porażce w meczu z Lubaczowem. Dobrze zaczęliśmy i szybko strzeliliśmy bramkę na 1:0 dla nas. Chcieliśmy pójść za ciosem i wyprowadzaliśmy coraz groźniejsze kontry. Druga bramka padła po rzucie rożnym, który wywalczyliśmy po super odbiorze piłki w środku pola i akcji zakończonej strzałem. Pierwsza połowa przebiegła pod naszą kontrolą. Druga połowa patrząc po zakończeniu meczu nieco gorsza a to dlatego że byliśmy cofnięci na własnej połowie a Świdniczanka co chwilę wrzucała piłkę w nasze pole karne. Jedno z dośrodkowań gospodarzy zamieniło się na gola kontaktowego i końcówka meczu była zacięta ale dowieźliśmy korzystny wynik do końca meczu i ważne trzy punkty jadą do Białej. Włożyliśmy dużo „serducha” i zdrowia w ten mecz co na pewno cieszy.

Maciej Oleksiuk, trener Podlasia Biała Podlaska

Przed meczem zdawaliśmy sobie sprawę z powagi sytuacji i o jaką stawkę będzie dla nas ten mecz w kontekście walki o utrzymanie w III lidze. Mieliśmy plan i pomysł na to spotkanie, który konsekwentnie realizowaliśmy. Straciliśmy bramkę, która dała przeciwnikom szansę na doprowadzenie do remisu, jednak dziś byliśmy lepsi i w pełni zasłużyliśmy na kolejne trzy punkty na bardzo ciężkim terenie.

Powiązane galerie zdjęć:


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

wALO 20.10.2025 09:23
u siebie graliśmy z 1,2,3,5,9,13,14 i 17 druzyną w lidze na wyjazdach 4,6,8,11 i 15. Wsparcie od kibiców w Białej jest w tym sezonie słabe, wręcz bym powiedział takie "wiejskie" . Nabijanie się z zawodników, pojękiwanie i stękanie. Ekipa gra trochę ponad stan wiec wyobraźnia nadyma się jak mydlana bańka i widzi ekipe w walce o awans.

kibic 22.10.2025 22:20
Nikomu nie marzy się walka o awans, bo w tym sezonie nie mamy na to drużyny (w poprzednim przy lepszym trenerze by się dało), a jedynie na 7-8 miejsce. Chodzi tylko o to, aby drużyna nie kompromitowała się w meczach z drużynami w jej zasięgu - o ile porażki u siebie z Avią, KSZO czy Chełmianką da się zrozumieć, o tyle kompromitacji jak z Naprzodem czy Lubaczowem nie bardzo.

O.K. 18.10.2025 21:24
To nie jest tak, że na wyjazdach Podlasie ma jakieś fory od przeciwnika czy kogokolwiek innego, i tym razem musieli o swoje ciężko powalczyć, i co niesamowite, znów to zrobili ! Gratulacje !

kibic 18.10.2025 23:58
To wytłumacz od razu, dlaczego u siebie gra padakę.

O.K. 19.10.2025 09:43
Moim zdaniem, u siebie grają to samo, tylko wyniki tej gry są inne. Wytłumacz dlaczego ?

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama