Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 29 kwietnia 2024 08:20
Reklama
Reklama

Wraz z żoną moja miłość przeniosła się do Międzyrzeca

Ryszard Kornacki to postać od kilkudziesięciu lat związana z Międzyrzecem Podlaskim. Dużą część swojego życia poświęcił na poznawanie i dokumentowanie historii miasta. Jest założycielem i wieloletnim prezesem Towarzystwa Przyjaciół Nauk. Na południowe Podlasie trafił za sprawą swojej żony Krystyny, choć jak mówi jego rodzinny Lublin wciąż ma miejsce w jego sercu. To tam rozpoczął swoją literacką przygodę, debiutując w 1959 roku na łamach "Kultury i życia" wierszem "Moment". Od tego momentu wydał 19 tomów poezji, publikował na łamach czasopism, także "Słowa Podlasia", jest również autorem kilku książek. Z okazji 60-lecia pracy literackiej z Ryszardem Kornackim rozmawia Paulina Chodyka.
Wraz z żoną moja miłość przeniosła się do Międzyrzeca

Jak wyglądał Pana literacki debiut?

Debiutowałem w 1959 roku publikując wiersz pt. "Moment" w konkursie organizowanym przez Związek Studentów Polskich w Lublinie, który ukazał się na łamach dodatku "Kultura i Życie" do czasopisma "Sztandar Ludu". Jedną z osób, która brała udział w tamtym konkursie był również Edward Stachura. Do tej pory mam w domu pieniądze, które otrzymałem w nagrodę za tę publikację. Jako młodzi twórcy w tamtych latach mieliśmy szansę w taki sposób podzielić się z szerszą publicznością swoją twórczością. Później publikowałem na łamach "Kameny", której redaktorem naczelnym i twórcą był wspaniały człowiek, Kazimierz Andrzej Jaworski. W 1977 roku zostałem członkiem Związku Literatów Polskich. Poezja zaczęła się w moim rodzinnym Lublinie.

Proszę opowiedzieć, co najbardziej inspirowało pana w Lublinie?

Mieszkałem przy ulicy Królewskiej 11, w samym sercu miasta. Jako licealiści wraz z Ryśkiem Chojeckim, wędrowaliśmy po uliczkach Lublina, najczęściej ulicą Grodzką do bramy Grodzkiej, a klimat Starego Miasta bardzo mi odpowiadał. Zaglądaliśmy do starych kamieniczek pełnych historii i tajemnic, wchodziliśmy na podwórka, zaglądaliśmy do piwniczek, wędrowaliśmy przez Stare Miasto, poszukując śladów dawnej historii i ducha minionych epok. Ważne było też miejsce, gdzie zmarł Jan Kochanowski. Żyliśmy tym krajobrazem i nastrojem z niekłamanym zachwytem. Cała ta aura była niesamowita i już na zawsze we mnie pozostanie. Choć odwiedzam Lublin coraz rzadziej, w tym klimacie byłem wychowany i miasto jest cały czas w moim sercu. Napisałem tomik poświęcony właśnie jemu pt. "Lublin z pamięci i snu", ilustrowany zdjęciami wspaniałego lubelskiego fotografa Krzysztofa Kuzki. Opisałem tam miejsca, gdzie bywałem, gdzie się wychowałem. Jednak, gdy poznałem moją żonę, razem z nią moja miłość przeniosła się na Podlasie. Było to w 1962 roku.

Czy od dziecka wiązał Pan swoją przyszłość z pracą literacką?

Postanowiłem najpierw zostać nauczycielem, ukończyłem studium nauczycielskie, później w 1977 ukończyłem filologię polską na UMCS, ponieważ pochodzę z rodziny o tradycjach nauczycielskich i artystycznych. Tata był nauczycielem, do końca swojego życia pracował w kuratorium oświaty,  mama uczyła w przedszkolu, oboje grali na instrumentach. W domu więc nigdy nie brakowało książek. Stanowiły one bardzo ważny element codziennego życia mojego i rodzeństwa, a pierwsze inspiracje poetyckie czerpałem właśnie z lektury literatury dziecięcej i młodzieżowej.

Cały wywiad przeczytacie w aktualnym numerze i e-wydaniu Słowa Podlasia, nr 21

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
News will be here
KOMENTARZE
Autor komentarza: Rolnik-MyśliwyTreść komentarza: I wyobraźcie sobie, że zdecydowana większość tych kwot przeznaczona jest na wypłatę odszkodowań za szkody wyrządzone przez zwierzynę. Dewizowki to nie fanaberia kół, tylko konieczność, która pozwala utrzymać płynność finansową kołom łowieckim. Prosze zadac sobie troche trudu i do tych niby ogromnych zyskow proszę przeciwstawić wysokośćwyplaconych odszkodowań np dla naszego Powiatu.Data dodania komentarza: 28.04.2024, 11:01Źródło komentarza: Łowy na grubą zwierzynę pachną grubymi pieniędzmi. Zostawiają je zagraniczni myśliwiAutor komentarza: sąsiadTreść komentarza: Wyniki bardzo czytelne....... Gratulacje 👏👏👏👏👏👏👏👏Data dodania komentarza: 27.04.2024, 20:21Źródło komentarza: Walczyli o puchar Rektora – GALERIA - PATRONAT SŁOWA PODLASIAAutor komentarza: czyt →tTreść komentarza: Robią to DLA CIEBIE. Abyś się zadziwił. COP, a ostatnio wielkie lotnisko, gdzieś Arabi?Bahrajn? Przesiadkowe. Okazało się, że tam trwała wojna w Iraku. Przed wojną był spokój, tylko Husajn, ale Husajn (ten z Waszyngtonu) się na niego obraził i wysłał Dżordża (Żorżik, wiesz, kto to Żorżik wy Lwowi). I był tam straszny swąd spalenizny. Sukses odnotowany, czołgi sprzedane. Zbudujemy nowe, lepsze, nowsze. Kochani, My ostrzegamy, prosimy, pokazujemy Księżyc, brudnym paluchem (ponieważ jesteśmy zapracowani, tak, tak). I kiedy się już nie spodziewasz (Ż), Grom uderza. Zwyczajny grom, uderza po raz Trzeci. Taka jest historia. Pani Kasia o COŚ prosiła. No.Data dodania komentarza: 27.04.2024, 10:22Źródło komentarza: Są pieniądze na bialską megainwestycję komunikacyjnąAutor komentarza: Sima GrymtransTreść komentarza: Bzdura to t... Mam CMR ot 06.04.2024 I 8 km do 68.Data dodania komentarza: 27.04.2024, 00:32Źródło komentarza: 1100 ciężarówek w kolejce do przejścia granicznego Kukuryki-KozłowiczeAutor komentarza: MarekTreść komentarza: Dzień dobry. A co ma Pan zamiar zrobić z chamem leśniewskim , który wyżywa się na kursantach?Data dodania komentarza: 26.04.2024, 22:48Źródło komentarza: Nowy dyrektor WORD: To będzie najnowocześniejsze centrum w regionie
Reklama
Reklama
News will be here
Reklama