Ratunkiem dla przedsiębiorców ma być podpisana 31 marca przez prezydenta RP tarcza antykryzysowa. Zakłada ona wsparcie dla przedsiębiorstw i pracowników. Główne założenia to zwolnienie mikro firm (zatrudniających do 9 osób) z płacenia ZUS przez 3 miesiące – od marca do maja włącznie, świadczenia postojowe dla zatrudnionych na umowach zleceniach czy o dzieło, dofinansowanie do pensji pracowników w wysokości 40 proc. przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia i uelastycznienie czasu pracy. Opinie na temat wprowadzonych przepisów są różne. My postanowiliśmy sprawdzić, jak w obecnej sytuacji starają się sobie radzić przedsiębiorcy firm jednoosobowych, pracodawcy zatrudniający kilku pracowników i znacznie więksi gracze na rynku.
Tomasz Furtak prowadzi jednoosobową działalność gospodarczą. Jest wodzirejem. Jego praca wiążę się po pierwsze z sezonowością zarobkowania, a po drugie, jest to branża typowo usługowa. W momencie gdy koronawirus zamknął wszystkich w domach, dla Tomasza miał się właśnie pomału zaczynać sezon. Tuż po Wielkanocy zaczynać się miała obsługa wesel, komunie, imprezy okolicznościowe.
– Tak więc w moim przypadku koronawirus zdecydowanie ma wpływ na zmniejszenie obrotów w firmie. Imprezy kwietniowe mam odwołane, więc nie mam dochodu. Prawdopodobnie tak samo będzie w maju. Na razie dzwonią klienci z umówionych imprez na maj i czerwiec. Póki co proponuję im wstrzymać się jeszcze, by zobaczyć, jaka będzie sytuacja pod koniec kwietnia. Wspólne rozważamy różne wyjścia – mówi Tomasz. - Na ten moment odwołano mi imprezy o łącznej wartości 5000 zł. Dla mnie, jako dla jednoosobowej firmy jest to dużo. (...)
Z tarczą nadzieje wiąże też Janina Zimnicka, właścicielka firmy świadczącej usługi internetowe.
– Nagłe zahamowanie rynku spowodowało, że z dnia na dzień, od 15 marca straciłam ponad połowę zleceń. Obsługujemy firmy, więc gdy one nie pracują, to i dla nas nie ma roboty. Wszystko pada jak kostki domina – mówi właścicielka firmy. Zatrudnia trzech pracowników, już teraz wykonują zlecenia podczas pracy zdalnie. – Niewiele tego zostało, więc pracownicy idą na świadczenie opiekuńcze chociażby – dodaje Janina Zimnicka.(...)
Sytuacja, która zahamowała rynek usług, mocno odbiła się na innej bialskiej firmie. Zakład fotograficzny Fotos, na rynku od 29 lat z początkiem kwietnia zwolnił 3 pracowników. W firmie zostali tylko dwaj właściciele.
– Przez kwiecień będziemy sami w firmie, ale jeśli do maja się nic nie zmieni, pewnie trzeba będzie zamknąć zakład – mówi Tomasz Rzeczkowski, jeden z właścicieli Fotosa. (...)
Około 200 pracowników, a dochód zmalał niemal do zera z dnia na dzień. W takiej sytuacji znalazł się w marcu Bialcon.
– To bardzo trudna sytuacja. Sprzedaż w sklepach stanęła zupełnie. Zamknęliśmy wszystkie nasze sklepy w kraju, a pracownicy na razie są na urlopach, co będzie dalej , nie wiem – przyznaje prezes Bialcon, Barbara Chwesiuk. (...)
Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia, z 7 kwietnia
Napisz komentarz
Komentarze