Nie ozdoby w izbie, lecz wiara w magiczny obrzęd nadawała świętom znaczenie
Tam, gdzie choinka się nie przyjęła. Od adwentu do zapustów w dawnej Tucznej
W tuczeńskiej izbie wszystko miało swoje miejsce i swój czas. Pod białym obrusem leżało siano, w kącie na wiązce słomy spoczywało Dzieciątko, a dzieci pilnowały, by żaden gest nie został pominięty. Choinki jeszcze tu nie było – ważniejsze były znaki i symbole, które coś wróżyły i coś zabezpieczały na przyszłość. Zanim padły pierwsze słowa modlitwy, a opłatek przeszedł z rąk do rąk, trzeba było dopilnować porządku obowiązującego od pokoleń. Bo święta zaczynały się tu wcześniej niż sama wieczerza.
Dzisiaj, 20:00