Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 26 kwietnia 2024 10:14
Reklama
Reklama baner reklamowy word biała podlaska

Legenda: Dusza, co ukojenia szukała i na strychu gospodarzy utknęła

Tradycyjne przędzenie wełny było ważnym elementem życia społecznego za czasów naszych babć i prababć. Historię, którą dziś opiszemy wiejskie gospodynie opowiadały sobie właśnie podczas spotkań przy kołowrotkach w długie jesienne i zimowe wieczory. A rzecz działa się w jednym z domów w podparczewskiej wsi…
Legenda: Dusza, co ukojenia szukała i na strychu gospodarzy utknęła

Zacznijmy jednak od przypomnienia, co to takiego było przędzenie wełny czy też lnu, zwane inaczej także prządkami. Zbliża się bowiem okres adwentu, a zajęcie to ściśle związane było właśnie z przedświątecznym czasem.

Gdy zbliżał się adwent…

Niegdyś w całej Polsce wierzono, że w  okresie adwentu ziemia musi odpoczywać, należało więc zaprzestać wszelkich prac w polu. Zabronione było kopanie, oranie, grabienie czy rozrzucanie nawozu. Wśród ludzi panowało bowiem przekonanie, że poruszona ziemia może być później jałowa i nie wyda plonu. Funkcjonuje nawet przysłowie, które ostrzega gospodarzy przed adwentowymi pracami w polu – „Kto w Adwencie ziemię pruje, temu siedem lat choruje”.  Według wierzeń należało je zakończyć przed 11 listopada. Jedną z niewielu prac, które były dopuszczalne w tym okresie było przędzenie wełny i lnu oraz darcie pierza.

Często zdarzało się, że podczas wieczornic lub prządek kojarzono pary, a o tym z kolei mówi przysłowie: „Kto się zaleca w adwenta, będzie miał żonę na święta”. Pod oknami chat, w których dziewczyny przędły wraz ze swoimi mamami i babkami, zbierali się młodzieńcy i pukali w okna. Chcieli w ten sposób nastraszyć dziewczęta, a to z kolei miało być później pretekstem do odprowadzenia swojej strasząc kobiety. Strach i niebezpieczeństwo były pretekstem, by swą wybrankę chłopak mógł później odprowadzić do domu. Przędzenie rozpoczynało się późną jesienią, a często kończyło się późną zimą albo nawet tuż przed Wielkanocą.

Opowieści o duchach i demonach

Prządki pełniły ważną funkcję społeczną jeszcze kilkadziesiąt lat temu. Kobiety zbierały się w domu jednej z nich, gdzie przynosiły ze sobą swoje kołowrotki, by wspólnie spędzać czas. Siedząc godzinami przy przędzeniu lnianej bądź wełnianej kądzieli, powoli toczyły się między nimi rozmowy. Gospodynie rozprawiały o problemach życia codziennego, plotkowały, wymieniały się wiadomościami, co i kiedy zdarzyło się w sąsiedniej wsi. Często jednak tematem ich rozmów były też jednak mniej przyziemne sprawy. Gospodynie opowiadały sobie też wtedy historie o czarownicach, demonach, topielcach i strzygach, które czyhały na błądzącą ludzką duszę, za którą wspólnie się modliły.

Historie pełne strachów, zjaw i złych mocy można było zatem usłyszeć bardzo często. Jedna wspomniała o czarnym baranie, co ukazywał się na mostku, płoszył konie i straszył wracających z jarmarku gospodarzy. Inna o tym, że w pobliskim lesie o północy można spotkać pobrzękującego łańcuchami wielkiego czarnego psa, któremu z pyska buchały płomienie. W jego przypadku podobno wystarczyło się przeżegnać, splunąć i wypowiedzieć słowa „a zgiń, przepadnij”, by przerażająca zjawa znikła. Słyszano też o domach, w których straszy. A jednym z nich miał być ten w niewielkiej wsi pod Parczewem…

W księżycową, jasną noc

Antoniowa jak co roku w jesienne i zimowe wieczory chodziła do swej sąsiadki na wspólne przędzenie wełny. A że rozmowy często dość przedłużały się do późnego wieczora to zdarzało się, że wracała do domu tuż przed północą. Nie inaczej było i tym razem. Całą drogą na szczęście przyświecał jej wyjątkowo jasny tej listopadowej nocy księżyc. Gdy kobieta otworzyła drzwi do chałupy, usłyszała że jej mąż młynarz, zmęczony po ciężkim dniu pracy już smacznie chrapie. Postanowiła nie zapalać więc świeczek, by go nie obudzić.

Księżyc jednak nadal był wysoko, a jego jasne światło rozświetlało niemal całą izbę. Antoniowa odłożyła cichutko kołowrotek w kąt, przygotowała się do snu i położyła w łóżku obok męża. Pomyślała sobie, że gdyby miała mieszkać sama, z pewnością dziś nie zasnęłaby spokojnie ze strachu. Odczuwała bowiem dziwny niepokój i jakiś wyjątkowy lęk. Podczas spotkania z innymi gospodyniami opowiadały sobie dziś wyjątkowo przerażające historie. Jednak z nich wspominała o duszy zmarłego, która błąka się po okolicy. (...)

Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia, z 17 listopada


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
News will be here
KOMENTARZE
Autor komentarza: AnnaTreść komentarza: Bardzo użyteczny artykuł na temat ważności witamin w zimowych miesiącach! Warto również pamiętać, że w okresie mniejszej ekspozycji na słońce, odpowiednia suplementacja, jak ta z witaminą D, może znacząco poprawić naszą odporność oraz samopoczucie. Warto sprawdzić różne opcje suplementacji na https://malinacasino.online/, gdzie znajdziesz nie tylko porady zdrowotne, ale i rozrywkę.Data dodania komentarza: 25.04.2024, 15:41Źródło komentarza: Jakie witaminy przyjmować zimą? - Zadbaj o odpornośćAutor komentarza: JózefTreść komentarza: Szkoda tylko, że na Placu Wolności osoby starsze i niepełnosprawni nie mają przystanku autobusowego, teraz będą ekoautobusyData dodania komentarza: 25.04.2024, 10:08Źródło komentarza: Są pieniądze na bialską megainwestycję komunikacyjnąAutor komentarza: czy TTreść komentarza: I TEN jest KontroląSpołeczną ... Łódzki wie o nim? Trzymajta, pęknę ze, nie wiem z czego. O "pękli mi na samym tyli, maniuszka moja Maniuszka". Doktora zatrudnił, "Litewskiełło". Te proste numery, już nie działlają. Panie Prezydencie. GrzechKaina.Data dodania komentarza: 25.04.2024, 09:30Źródło komentarza: Pisał petycje. Teraz zrecenzuje władzę na bloguAutor komentarza: czyt.Treść komentarza: Zwyczajowo przyjęty? Czyli powiszone HWG (hannagronkiewitzwaltz). Pani Katarzyno, My pomożemy. Wydawało się, że Policja COŚ porawia. Ale gdzie tam. Nie ma drastycznych zatorów JUŻ. Jednak nie o to chodzi. Ludzie mieszkają, żyją. Co mnie obchodzi, problemy jakiejś KOLEJKI (której, zreszta, nie ma, paptrz w Białej na Obwodnicy= NIE MA). Przeciez można po rozumie i dobroci. Wiecie, jak tam działki podrożały : D? Patologio Administracyjna, weźcie się do pracy, weźcie się. A, Policja: pytajcie Kolegów miejscowych, "co i jak". Przyjeżdzacie z Lublyna z Kielc ... i nic nie wiecie. A czasami trzeba. Obyśmy nie musieli pomagać.Data dodania komentarza: 24.04.2024, 15:26Źródło komentarza: Mieszkańcy Dobrynia Dużego: W tym chaosie nie da się żyć!Autor komentarza: M1Treść komentarza: W końcu Strefa Płatnego Parkowania stanie się faktem po kilku latach opóźnienia. Nareszcie.Data dodania komentarza: 24.04.2024, 14:46Źródło komentarza: Są pieniądze na bialską megainwestycję komunikacyjną
Reklama
Reklama
News will be here
Reklama