10 marca zakończył się pierwszy etap konsultacji społecznych w sprawie budowy linii kolejowej łączącej Parczew z Białą Podlaską. Trwały miesiąc. W tym czasie mieszkańcy mogli wyrazić swoje poparcie bądź dezaprobatę wobec planowanej inwestycji. Pojawiło się dużo głosów. – Odebrałem wiele telefonów z uwagami i zapytaniami. Mieszkańcy gminy nie ukrywali swojego sprzeciwu wobec planów – mówi wójt gminy Jerzy Czyżewski.
Dyskutowano 2 opcje trasy 631 sieci kolejowej z Parczewa do Białej Podlaskiej. Pierwsza przebiegałaby przez miejscowości: Dubów, Wola Dubowska, Burwin, Korczówka i Kozły. Druga zaś przez Burwin, Korczówkę i Kozły. Przez miesiąc trwały w tej sprawie konsultacje. Większość mieszkańców negatywnie odniosła się do budowy linii kolejowej. Miała dużo obaw i argumentów na „nie” zarówno dla jednej lokalizacji, jak i drugiej. Głos zabrali m.in. rolnicy, którzy z powodu budowy linii mieliby podzielone działki. Według nich dojazd do pól również byłby utrudniony. Rolnicy musieliby korzystać z objazdów, pokonując kilka km, aby dotrzeć do swojego gruntu. Mieszkańcy gminy obawiają się też, że działki straciłyby na wartości.
– Problemem okazało się też to, że linia przecinałaby drogę wojewódzką nr 812 z Łomaz do Białej Podlaskiej, na której panuje duży ruch – mówi Czyżewski. – Jako wójt mogę dodać, że gmina nie miałaby z tego tytułu żadnych dochodów. Koleje są zwolnione z podatku, więc do kasy gminy nie wpływałyby środki. Poza tym linia nie miałaby stacji kolejowej w gminie Łomazy. Gdyby miało być inaczej, to byłby dla niej motor napędowy. Być może rozkwitłby transport i nastąpiłby rozwój gminy
– podkreśla wójt. (...)
Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia, z 24 marca
Napisz komentarz
Komentarze