Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 19 grudnia 2025 14:46
Reklama baner reklamowy word biała podlaska
Reklama

Chce szturmować Warszawę, nazywają go drugim Lepperem. Kim jest lider Agrounii?

Wyprowadza rzesze rolników na ulice, ma duży posłuch na wsi i nie wyklucza założenia własnej partii politycznej. Michał Kołodziejczak, lider Agrounii, staje się coraz bardziej palącym problemem rządu oraz Prawa i Sprawiedliwości.
Chce szturmować Warszawę, nazywają go drugim Lepperem. Kim jest lider Agrounii?
Michał Kołodziejczak

Autor: Screen YouTube

Kiedy dziennikarze zapytali Mateusza Morawieckiego o planowane na 24 i 25 sierpnia blokady dróg przez rolników, szef rządu odpowiedział, że poprosi szefa MSWiA o odpowiednią na to reakcję. To tylko dolało oliwy do ognia na linii władza – Agrounia. Szef tej rolniczej organizacji skomentował to tak: „Premier Morawiecki wczoraj obraził wszystkich rolników i powoduje, że nasze państwo jest coraz częściej odbierane przez nas jak jakiś układ mafijny i przypomina to, co czytamy w ‘Ojcu Chrzestnym’, niż w państwie demokratycznym. Skończmy z fikcją i mówieniem o tym, że jesteśmy krajem solidarności.” - powiedział Michał Kołodziejczak. Rząd powinien obawiać się nie tylko utrudnień w ruchu w czasie powrotów z wakacji, ale też zapowiadanego na jesień "najazdu rolników na Warszawę". Jeśli wierzyć Kołodziejczakowi, to może być największy protest, jaki stolica zobaczy w tym roku.

Lepper XXI wieku

Kim jest człowiek, który wydał rządowi rolniczą wojnę? Komentatorzy porównują Michała Kołodziejczaka do Andrzeja Leppera. Nieżyjący lider Samoobrony też wybił się na protestach i blokach dróg. Jeżeli trzymać się tego zestawienia, to szef Agrounii jest XXI-wiecznym Lepperem. Znakomicie wykorzystuje internet i media społecznościowe. Nagrywa filmy w dyskontach - bierze z półek produkty i pokazuje do kamery, gdzie zostały wyprodukowane. Narzeka, że nie ma w sprzedaży polskich wędlin, serów, że nie ma przepisów, które dałyby naszemu rolnikowi zarobić. Krytykuje rząd za błędy w walce z Afrykańskim Pomorem Świń (ASF), za przeznaczanie na to za małych pieniędzy. Uderza celnie, jak wtedy, gdy reporterce TVP wypomniał dotację na media publiczne w kwocie 2 mld zł i zestawił to z brakiem dofinansowania 200 mln zł na walkę z ASF. „Te 200 mln niech sobie minister wsadzi w d... i niech sobie tymi pieniędzmi wytrze d... Na tym nie poprzestał.” - mówił na jednym z protestów.

Rolnik wie, że w telewizji tej wypowiedzi nie puszczą, ale wie też że zobaczy to ponad 275 tys. obserwujących facebookowy profil Agrounii i 34 tys. fanów samego Kołodziejczaka. Ma nad Lepperem zasadniczą przewagę. O ile szef Samoobrony upominał się o rolników, lider Agrounii upomina się też o pielęgniarki czy ratowników medycznych.

Żona i córka

32-latek, mówiący składnie, ostro, celnie, pochodzi ze wsi Orzeżyn w Łódzkiem. Z żoną, z którą ma jedną córkę, uprawiają ziemniaki i kapustę pekińską. Polityką zainteresował się już w 2014 r., kiedy z listy PiS został wybrany na radnego gminy Błaszki. Szybko z partii został wyrzucony, bo już wtedy okazał się jej srogim krytykiem. Na początku 2018 r. zaczął organizować rolników niezadowolonych z niskich cen skupu. Przez demonstracje i jego styl, zrobiło się o nim głośno. Zwalczał każdego w ostatnich latach ministra rolnictwa, ale widać było, że najlepiej rozumie się z Janem Krzysztofem Ardanowskim. Ale i jemu nie udało się zmiękczyć Kołodziejczaka. Ten organizuje medialne akcje rolnicze, jak nocne wyrzucanie obornika pod domami posłów PiS. To była reakcja na przyjęcie przez sejm tzw. „piątki dla zwierząt”, co polska wieś skrytykowała.

Teraz mówi o mocniejszym zaangażowaniu się w politykę. Nie wyklucza założenia partii albo tego, że w jakiejś innej formie Agrounia wystartuje w wyborach parlamentarnych. Kołodziejczak, któremu zależy na zainteresowaniu mediów, przyznaje, że nie spodziewał się nigdy, iż będą powstawać o nim artykuły. „Myśl
ę, że to nie jest przejaw nawet najmniejszego narcyzmu i nic podobnego, ale to całkiem spoko kiedy tak o tobie piszą, kiedy twoja działalność kogoś interesuje. Wielu nie doceniało mojej, naszej drogi Agrounii, kiedy zaczynaliśmy. Myśleli, że to wszystko się skończy... jednak było inaczej.” - komentuje.

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: por. NosTreść komentarza: Dlatego, że po białoruskiej stronie Bugu polskie prawo nie działa, geniuszu.Data dodania komentarza: 18.12.2025, 22:57Źródło komentarza: Łowili na "szarpaka". Muszą zapłacić po blisko 3 tys. złAutor komentarza: Cezary WędkarzTreść komentarza: A dlaczego nie karaja szarpakowcow po Białoruskiej stronie Bugu . Ich też powinien polski sąd ukarać. Polska policja i straż graniczna powinna narobić zdjęć tych szarpakowców po Białoruskiej stronie. Pojechać na Białoruś złapać ich przywieść do Polski i surowo ukarać.Data dodania komentarza: 18.12.2025, 17:44Źródło komentarza: Łowili na "szarpaka". Muszą zapłacić po blisko 3 tys. złAutor komentarza: magister blokersTreść komentarza: A co tam w twojej śmiesznej budzie w Ortelu? Nie rozpadła się?Data dodania komentarza: 18.12.2025, 15:16Źródło komentarza: Chciał zażartować. Teraz odpowie przed sądemAutor komentarza: ???? - maniaku,Treść komentarza: A co trzeba mieć w głowie, aby pochwalać kradzież samochodu?Data dodania komentarza: 18.12.2025, 10:17Źródło komentarza: Chciał zażartować. Teraz odpowie przed sądemAutor komentarza: por. NosTreść komentarza: Przecież powinien mieć zabrane prawo jazdy i ponownie powinien być skierowany na kurs prawa jazdy . Ale najpierw na badania do lekarza . Przecież już w podstwówce uczą dzieci że nie zostawia się w aucie kluczyków i na dodatek włączony silnik . Matko strach na ulicę wychodzić .Data dodania komentarza: 18.12.2025, 08:13Źródło komentarza: Chciał zażartować. Teraz odpowie przed sądem
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama