Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 29 kwietnia 2024 13:46
Reklama
Reklama baner reklamowy word biała podlaska

Cały czas niespokojnie na granicy. Jeden żołnierz ranny

Minionej doby Straż Graniczna odnotowała trzy próby sforsowania granicy przez migrantów pod kontrolą białoruskich służb. Grupa około 100 osób próbowała przedostać się do Polski, niszcząc graniczne zabezpieczenia w Dubiczach Cerkiewnych, a dwie kilkudziesięcioosobowe grupy próbowały przedostać się w Mielniku. Tam też został poszkodowany jeden z polskich żołnierzy.
Cały czas niespokojnie na granicy. Jeden żołnierz ranny

Autor: fot. Podlaska Policja/Twitter

Minionej doby Straż Graniczna odnotowała trzy próby siłowego przekroczenia polsko-białoruskiej granicy. Największa grupa migrantów liczyła około 100 osób.
- We wtorek 23 listopada po 19.00, na odcinku ochranianym przez Placówkę SG w Dubiczach Cerkiewnych, grupa około 100 osób rozpoczęła szturm na naszą granicę. Cudzoziemcy rzucali kamieniami w kierunku posterunków Wojska Polskiego, następnie na zabezpieczenia graniczne rzucono specjalnie skonstruowaną platformę. Po niej migranci masowo, nielegalnie przekroczyli granicę. Całe zdarzenie nadzorowali i nagrywali białoruscy żołnierze. Cudzoziemcy, którzy przekroczyli granicę wbrew przepisom zostali zatrzymani i doprowadzeni do linii granicy państwa. Dwie osoby z tej grupy, obywatele Iraku zostali zabrani do szpitala - informuje mjr Katarzyna Zdanowicz, rzecznik prasowy Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej.

Do dwóch kolejnych zdarzeń doszło w okolicach Mielnika. Grupy około 30 i 40 osób, przy użyciu podestu rzuconego na ogrodzenie, sforsowały zabezpieczenia graniczne. - W kierunku polskich służb były rzucane  petardy hukowe, kamienie oraz kawałki drewna. Jeden z żołnierzy został poszkodowany. W obu przypadkach wszystkie osoby, bezpośrednio po nielegalnym przekroczeniu granicy, zostały zatrzymane i doprowadzone do linii granicy państwa - dodaje rzeczniczka POSG.

 

 

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
News will be here
Reklama
Reklama
News will be here
Reklama