Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 5 maja 2024 09:36
Reklama
Reklama

Na Ukrainie czy w Ukrainie? Jak mówić poprawnie?

Choć Polacy przyzwyczaili się do mówienia „na Ukrainie”, to po 24 lutego coraz częściej słyszy się formę „w Ukrainie”. Bywa, że dziennikarze sami siebie poprawiają podczas przekazywania relacji związanych z sytuacją u naszego wschodniego sąsiada. Skąd bierze się ta rozbieżność?
Na Ukrainie czy w Ukrainie? Jak mówić poprawnie?

Wojna „w Ukrainie” czy „na Ukrainie”? Jadę „do Ukrainy” czy „na Ukrainę”? Po ataku Rosji na Ukrainę zauważamy wyraźne wahania w użyciu tych form. – Co prawda autorzy współczesnych słowników i wydawnictw poprawnościowych konstrukcjom: „na Ukrainie”, „na Białorusi”, „na Litwie” dają zdecydowane pierwszeństwo, to jednak należy zauważyć, że jeszcze przed XIX wiekiem struktury „w Ukrainie”, „w Białorusi”, „w Litwie” stosowane były powszechnie – zauważa dr hab. Mariusz Koper, językoznawca KUL. – Dzisiaj te ostatnie zyskują coraz większą akceptację. Można więc sądzić, że oba typy formacji z czasem będą równoprawne w użyciu.

Przestańcie nas nakać!

Dodaje, że choć Polacy przyzwyczaili się do mówienia i pisania „na Ukrainie”, „na Ukrainę”, to jednak coraz częściej wybierają formy „w Ukrainie”, „do Ukrainy”. Przypomina, że kilka lat temu na jednej z konferencji naukowych w Krzemieńcu były ambasador Ukrainy w Polsce Dmytro Pawłyczko, zaapelował do Polaków: „Przestańcie nas nakać!”, sprzeciwiając się strukturom „na Ukrainie”, „na Ukrainę”. – Sądzę, że warto wziąć sobie do serca ten apel w imię solidarności z ukraińskim narodem, który wbrew najeźdźcy ma swoje państwo, język i wielowiekową tradycję – mówi językoznawca KUL.

Jak chcą Ukraińcy

Według niego, wyrażenia „w Ukrainie” czy też „do Ukrainy” lepiej oddają samoistność polityczną, niepodległość, a nie podległość tego kraju, gdyż łączymy je z nazwami większości państw. – Nie mniej istotne jest również i to, którą formę wybierają sami Ukraińcy. Ci preferują raczej „w Ukrainie”, czyli wariant, który podkreśla ich niepodległość, suwerenność i niezależność, nie zaś wasalny i prowincjonalny charakter. Nie powinno to zaskakiwać w obliczu obecnej sytuacji tego kraju. W mojej ocenie winien to być zatem decydujący i kluczowy argument, co myślą i czują żyjący wśród nas Ukraińcy. Część środowiska językoznawców uważa jednak, że nie ma o co walczyć i uznać obydwie formy za poprawne, dając wybór użytkownikom języka, jednocześnie zaś zachęcając do wczucia się w sytuację narodu ukraińskiego i uznając składnię „w Ukrainie, „do Ukrainy” – podnosi prof. Koper.

Na miłej Ukrainie

Inny językoznawca KUL, dr hab. Henryk Duda, zauważa, że rywalizacja między tym, co nowe, a tym co powszechne, skonwencjonalizowane i utrwalone trwa lata, a nawet stulecia. – Nie pamiętam, gdzie prof. Jerzy Bralczyk o tym pisał albo mówił, ale jego stanowisko wydaje mi się rozsądne: starsze pokolenie Polaków pozostanie przy ustalonym zwyczaju, a więc będzie „jeździć, podróżować na Ukrainę” oraz „wspominać pobyt na Ukrainie”, młodsi najprawdopodobniej wybiorą wyrażenia „do Ukrainy” i „w Ukrainie”. Językoznawcy potrafią przewidzieć ogólny kierunek ewolucji języka, nie mają jednak narzędzi, by przewidywać, jaki będzie los pojedynczych jednostek językowych. Wyrażenie „na Ukrainie” jest zgodne z ususem, zwyczajem językowym utrwalonym w polszczyźnie. Trudno więc uznać je za błędne. Gdyby tylko zwyczaj decydował o poprawności, to „w Ukrainie” należałoby zdyskwalifikować. Jest ono jednak poprawne w świetle tzw. kryterium systemowego poprawności językowej, tj. nie narusza ono istniejących w języku polskim reguł użycia przyimka „w”,  (np. w Egipcie, w Polsce, w Rosji) – wyjaśnia prof. KUL.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
News will be here
Reklama