Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 5 grudnia 2025 10:02
Reklama
Reklama
Reklama

Myślał, że rozmawia z pracownikiem banku. Stracił niemal 41 tysięcy złotych

Prawie 41 tysięcy złotych stracił mieszkaniec gminy Łomazy. Mężczyzna, myśląc, że rozmawia z pracownikiem banku zaciągnął pożyczkę. Jej zaciągnięcie miało anulować tę, którą na jego koncie – według informacji pracownika banku – zaciągnął oszust. Potem, poszkodowany przelał pieniądze na konto sprawców.
Myślał, że rozmawia z pracownikiem banku. Stracił niemal 41 tysięcy złotych
32-latek stracił niemal 41 tysięcy złotych

Autor: archiwum/ilustracyjne

25 lipca, na bialską komendę, zgłosił się 32-latek, który padł ofiarą oszustwa. Z relacji mężczyzny wynikało, że tego dnia odebrał połączenie od nieznajomego. Z racji tego, że na wyświetlaczu jego telefonu pojawił się numer infolinii banku, był pewien, że rozmawia z jego pracownikiem.

Rozmówca poinformował go, że ktoś włamał się na jego konto i próbował zaciągnąć pożyczkę ekspresową. Dzwoniący polecił zalogować się 32-latkowi na konto, by dowiedzieć się jaką kwotę oszuści chcieli wypłacić. I rzeczywiście, na koncie poszkodowanego widniała kwota kilkudziesięciu tysięcy złotych.

W trakcie telefonicznych rozmów, kolejne osoby instruowały mężczyznę, co powinien zrobić, aby anulować zaciągniętą przez oszustów pożyczkę. By tak się stało, miał wziąć pożyczkę, a kwotę wypłacić. Fałszywy pracownik banku poinformował go także, że ktoś z banku wykrada dane 32-latka i miał on zwrócić uwagę, czy ktoś nie robi zdjęcia jego dowodu osobistego. Pod żadnym pozorem miał nie przekazywać pracownikom banku żadnych kodów, a gdyby o nie prosili, miał opuścić placówkę.

Po tym, by zakończyć procedurę anulowania pożyczki, mężczyzna miał wpłacić gotówkę we wpłatomacie. Poszkodowany wykonał wszystkie polecania oszustów. Podczas wpłat do wpłatomatu korzystał z kodów BLIK podawanych mu telefonicznie przez fałszywego pracownika banku. Dopiero po powrocie do domu zorientował się, że padł ofiarą oszustwa. Wtedy sprawę zgłosił na policję. Stracił niemal 41 tysięcy złotych.

– Spoofing telefoniczny, to nic innego, jak coraz popularniejsze oszustwo polegające na podszywaniu się dzwoniącego pod inne numery, by móc następnie dzwonić z nich do ofiar i udawać inną osobę. Technicznie, spoofing, jest dziś możliwy, głównie dzięki nowym rozwiązaniom technologicznym. Przy ich wykorzystaniu, dzwoniący może w niemal dowolnej usłudze ręcznie wprowadzić numer, który ma się wyświetlić adresatowi połączenia jako numer dzwoniącego. W ten sposób coraz częściej oszuści podszywają się pod konsultantów banków, przedstawicieli urzędów czy nawet policjantów. Ofiara spoofingu, sugerując się numerem, który wyświetlił się na telefonie jest przekonana, że prowadzi rozmowę z infolinią banku, pracownikiem urzędu lub policjantem. W większości rozmów pojawiają się jednak dwa elementy: presja czasu i poczucie zagrożenia. Zwykle oszuści namawiają ofiary do przelania pieniędzy na dane konto. Pamiętajmy! Oszuści umiejętnie manipulują rozmową tak, by uzyskać jak najwięcej informacji i wykorzystać naszą naiwność. W kontaktach z nieznajomymi kierujmy się zawsze zasadą ograniczonego zaufania – przestrzega oficer prasowy bialskiej policji, komisarz Barbara Salczyńska-Pyrchla.

Czytaj także: Nie spodziewał się policjantów. Na stole leżała marihuana

Czytaj też: Twierdził, że wszedł do domu przez przypadek. W kieszeni miał gotówkę właścicieli nieruchomości


 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama