Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
wtorek, 7 maja 2024 06:18
Reklama
Reklama

Karol Stanisław I Radziwiłł (1669-1719) zwany "Sprawiedliwym"

Karol Stanisław I Radziwiłł (1669-1719) zwany "Sprawiedliwym"

Był najmłodszym synem Michała Kazimierza i Katarzyny z Sobieskich Radziwiłłów. Urodził się w Krakowie 27 listopada 1669 r. Pięcioro jego rodzeństwa: czterech braci i siostra, zmarło w dzieciństwie. Wychowywał się razem z o rok starszym bratem, Jerzym Józefem. Po śmierci brata, który zmarł w 1689 r., mając zaledwie 21 lat, Karol Stanisław odziedziczył obie połączone ordynacje – ołycką i nieświeską.

We wczesnej młodości kształcił się wraz ze starszym bratem w kolegium jezuickim w Lublinie. Ich nauczyciel, Kazimierz Aleksander Czychrowski, ustawicznie narzekał nie tylko na brak pilności obu chłopców w nauce, ale też i na brak zdolności.

Pierwsza podróż zagraniczna

Karol Stanisław i Jerzy Józef korzystali z prerogatyw, jakie wynikały z faktu, iż byli siostrzeńcami króla Jana III Sobieskiego. W latach 1684-1687 obaj młodzieńcy odbyli swą pierwszą podróż zagraniczną do Włoch, Austrii, Francji i Niderlandów. Podróży tej przyświecały nie tylko cele edukacyjno-poznawcze, ale również konieczność wypełnienia zleconej przez króla pewnej (zapewne drobnej) misji dyplomatycznej. Młodzi Radziwiłłowie wrócili do kraju w 1687 r., a matka na powitanie synów urządziła w Białej wspaniałe przyjęcie.

Po śmierci Jerzego Józefa, Karol Stanisław został jedynym męskim potomkiem w rodzinie (wcześniej zmarli: pierworodny syn Radziwiłłów Mikołaj Franciszek, Jan, Ludwik i Bogusław Krzysztof). Nominalnie, mając zaledwie 20 lat, stał się głową rodu i ordynatem ołycko-nieświeskim. 

Król wspierał siostrzeńca

Jan III był w tym czasie zajęty ostrą walką z opozycją, której przewodzili dwaj bracia Sapiehowie – Kazimierz, hetman wielki litewski i wojewoda wileński, oraz Benedykt, podskarbi litewski. Opozycję Sapiehów wobec króla i jego polityki wsparli także Pacowie. Walka obu stronnictw dotyczyła nie tylko spraw politycznych, Sapiehom i ich zwolennikom chodziło też o pozbawienie Radziwiłłów ich wiodącej roli w Wielkim Księstwie Litewskim. Karol Stanisław I Radziwiłł nie umiał znaleźć skutecznego sposobu, aby przeciwstawić się Sapiehom i obronić pozycję Radziwiłłów na Litwie. Niewiele w tym względzie mógł liczyć na pomoc króla, którego absorbowały sprawy polityczne dotyczące całego kraju. Wspierał jednak siostrzeńca, bowiem jego obecność w obozie królewskim była mu bardzo potrzebna, gdyż – mimo rosnącej przewagi Sapiehów – nazwisko Radziwiłł nadal mocno się jeszcze liczyło tak na Liwie, jak i w Koronie.

W tym należy też upatrywać zaszczytów, jakie Karol Stanisław otrzymał od Jana III. Już 1 września 1686 r. dostał nominację na koniuszego litewskiego, a w grudniu 1687 r. z protekcji króla został wybrany posłem na sejm w Grodnie. W rok później – także za protekcją królewską – wybrano go posłem na sejm warszawski z województwa brzeskiego.  W 1691 r., tylko dzięki kolejnej protekcji Jana III, Karol Stanisław otrzymał urząd podkanclerzego litewskiego. W sposobie bycia i w działaniu Radziwiłł charakteryzował się postawą kunktatorską. Powolny w działaniu, dobrotliwy z natury, nie przejawiający żadnych liczących się inicjatyw tak w życiu politycznym, jak i prywatnym. Zyskał niezbyt adekwatny do jego charakteru przydomek "Sprawiedliwy".

Ostry konflikt z Sapiehami

O ile w pierwszej połowie lat 90. XVII w. stosunki Radziwiłłów z Sapiehami uległy pewnej dostrzegalnej poprawie, to już w 1695 r. doszło do ich gwałtownego pogorszenia. Tym razem konflikt nie miał już charakteru politycznego, lecz całkowicie prywatny i dotyczył zadawnionego sporu obu rodów dotyczących praw do tzw. dóbr neuburskich. Bezpośrednią przyczyną stała się śmierć Ludwiki Karoliny, księżnej neuburskiej, jedynej córki Bogusława Radziwiłła, dziedziczki olbrzymiej fortuny swego ojca. Do opieki nad tymi dobrami zgłaszali swoje pretensje Sapiehowie, a ich odzyskanie stało się z kolei kwestią nie tylko ambicji, ale i honoru Radziwiłłów. Sprawa ciągnęła się praktycznie od śmierci księcia Bogusława w 1669 r.

Książę Bogusław, sporządzając testament, w którym wszystkie swoje dobra zapisał córce-jedynaczce, ustanowił jednocześnie aż dwunastu opiekunów Ludwiki Karoliny, która w roku śmierci ojca nie miała jeszcze nawet trzech lat. Jednym z nich był Michał Kazimierz Radziwiłł, ojciec Karola Stanisława. Sięgnięcie po tak ogromną fortunę zapewne skusiłoby wielu, skusiło też i Michała Kazimierza, który dopuścił się ewidentnego fałszerstwa dokumentu. Dokumentem tym był rzekomy zapis księcia Bogusława na rzecz Michała Kazimierza, sporządzony już po spisaniu przez niego testamentu, uczyniony w grodzie warszawskim 28 czerwca 1669 r.

W dokumencie tym książę Bogusław miał zapisać Michałowi Kazimierzowi i jego spadkobiercom księstwa słuckie i kopylskie, majętność kopyską, Kojdanowszczyznę z atynencjami, na których zatrzymywał tylko dożywocie dla siebie i swojej córki. Dokument ten został sfałszowany przez Michała Kazimierza, który był w posiadaniu od 1657 r. obligu podpisanego in blanco przez Bogusława Radziwiłła. Niezapisany arkusz papieru z podpisem księcia koniuszego Michał Kazimierz wykorzystał po jego śmierci. Nakłonił tzw. pieczętarzy do złożenia pod podpisem księcia Bogusława swoich podpisów, a treść dokumentu, odpowiadającą jego interesom, napisał sam.

Sprytne fałszerstwo

Fałszerstwo prawdopodobnie nigdy nie zostałoby odkryte, gdyby nie wyrzuty sumienia jednego z pieczętarzy. Był nim chorąży ziemi bialskiej, Mikołaj Skaszewski, który zdecydował się ujawnić prawdę w liście z 28 stycznia 1671 r. napisanym do Andrzeja Tyzenhauza, łowczego litewskiego. Fałszerstwo Michała Kazimierza wprawdzie zostało ujawnione, lecz bez żadnych – poza chwilowym blamażem – konsekwencji dla samego fałszerza. 

Sprawa nabrała szczególnego znaczenia, szczególnie wobec ostrego sprzeciwu Sapiehów, i groziła wręcz wojną domową. Zajęła się nią w trybie pilnym rada senatu, która dzień 21 kwietnia 1695 r. poświęciła obradom tylko w tej sprawie i – w przekonaniu, że zażegnuje nabrzmiały konflikt – opiekę nad dobrami neuburskimi powierzyła samemu królowi. 

Nowy król nie po myśli Radziwiłła

Nie zmieniło to w niczym sytuacji, że spór o dobra neuburskie pomiędzy Radziwiłłami a Sapiehami pozostawał nadal nierozstrzygnięty, nosząc w sobie zarzewie konfliktu nawet zbrojnego. Spór musiał jednak zostać odłożony w czasie, gdyż nastąpiła zmiana sytuacji politycznej w kraju w związku ze śmiercią w 1696 r. króla Jana III, co natychmiast wywołało spory o sukcesję tronu.

Karol Stanisław Radziwiłł początkowo opowiedział się za kandydaturą na tron polski Jakuba Sobieskiego, syna zmarłego Jana III. Gdy jednak szybko stało się jasne, że Jakub Sobieski nie ma żadnych szans, przeszedł do obozu popierającego kandydaturę Kondeusza (François Louis de Bourbon, książę de la Roche-sur-Yon). 

Podczas perturbacji z wyborem króla, Radziwiłł trzymał się na uboczu i dość szybko – nie czekając na rozstrzygnięcie – opuścił Warszawę i schronił się w Białej, gdzie oczekiwał na rozwój wydarzeń. Jako koniunkturalista z natury, gdy okazało się, że w "wyścigu" o tron zwyciężył Sas, Karol Stanisław, odczekawszy aż sprawa zostanie ostatecznie rozstrzygnięta, nawiązał z nim kontakt w 1698 r. Za poparcie Augusta II i przystąpienie do obozu prosaskiego Karol Stanisław Radziwiłł został nagrodzony przez nowego króla urzędem kanclerza wielkiego litewskiego.

Całą historię przeczytacie w 37 numerze Słowa

Jerzy Flisiński


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
czyt 20.02.2023 12:46
"bracia Sapiehowie " - spuściza historyczna, nadal oddziałuje na Was: Radziwiłł jest wojewodą mazowieckim. A dobra Sapiehów w większości poza Polską-teren poza miastami, to Oni, a Biała (i miasta) Radziwiłły i podobni im " koniunkturaliści. A jakie dobra poszły Polsce z Rodów: Bogusław, to chyba wiadomo, a tam, Adam Sapieha.

Andrzej Betlej 20.02.2023 06:48
Skąd pochodzi portret reprodukowany w artykule?

Reklama
Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: czyt→łłOTreść komentarza: Zwierzęta boją się Wilków. I o jak dobrze, że na niektórych osiedlach, są KANAŁY komunikacji, pieszym. Prawo przejścia. Kiedy zaś są tylko płoty, jeszcze jakieś nierozmyślne, a przemyślne. Tych łosi, pewnie, było więcej. Młodziaki odłączają się później, a mają tak, że migrują. Widziałem sarny w środku wsi. Z powodu wilków. Ale, że z powodu Straży Miejskiej (wiejsko miejskiej?). Ogarnijmy się, nie przejeżdżajmy Jeży (itp). Zobaczyć Łosia. Jak WenecjaData dodania komentarza: 06.05.2024, 15:42Źródło komentarza: Zabłąkane łosie skonały na ulicyAutor komentarza: czy→łłOTreść komentarza: Kiedy Ludzie, czegoś potrzebują, Pojawia się, tajemnicza i niespodziewana. Bociany? Te już nie odlecą. Dobro i Zło, są związane, nawet definicją, jeśli wiesz, o czym piszę.Data dodania komentarza: 06.05.2024, 15:33Źródło komentarza: Kochają bociany i dają im dom. Niezwykłe miejsce w RakowiskachAutor komentarza: Wieś PodlaskaTreść komentarza: Pewne osoby ... nie potrafiły w przeszłości w wielu sytuacjach zachowywać się z empatią do innych ludzi, więc współczuję teraz zwierzętom pod ich nieszczęsną "opieką".Data dodania komentarza: 06.05.2024, 00:27Źródło komentarza: Kochają bociany i dają im dom. Niezwykłe miejsce w RakowiskachAutor komentarza: kibicTreść komentarza: ośmieszacie tylko klub i miasto, sportowo i organizacyjnieData dodania komentarza: 05.05.2024, 14:33Źródło komentarza: Szósty mecz bez wygranej z rzęduAutor komentarza: KrzysztofTreść komentarza: Rozpiska zlotu jest fatalna, żadnej reklamy, plakatu, co będzie na tym WORD ? Chyba sobie daruję.Data dodania komentarza: 03.05.2024, 23:04Źródło komentarza: Rozpoczęcie sezonu motocyklowego. Znamy plan wydarzenia
Reklama
Reklama
News will be here
Reklama