Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 19 grudnia 2025 21:28
Reklama
Reklama

Jak oni się cieszą życiem! Ci seniorzy nie wiedzą, co to nuda

Cieszą się każdą chwilą życia i chcą być aktywni. Dlatego po zakończeniu projektu dotyczącego klubu seniora napisali kolejne i pozyskali na nie środki. Dzięki temu mogli się dalej spotykać o dbać o własne zdrowie. Seniorzy z gminy Piszczac udowadniają, że „chcieć to móc”.
Jak oni się cieszą życiem! Ci seniorzy nie wiedzą, co to nuda
Cieszą się każdą chwilą życia i chcą być aktywni. Dlatego po zakończeniu projektu dotyczącego klubu seniora napisali kolejne i pozyskali na nie środki

Autor: nadesłane do redakcji

Klub Seniora w Piszczacu powstał w 2020 r. w ramach projektu "Życie jest pasją – utworzenie Klubu Seniora w Gminie Piszczac”. W czasie jego funkcjonowania odnowiono budynek po dawnej kotłowni i zaaranżowano go na siedzibę klubu. Seniorzy uczestniczyli w wielu ciekawych zajęciach, integrowali się, wyjeżdżali na różne wycieczki i odkrywali nowe pasje. Kiedy projekt się skończył, nie zrezygnowali ze wspólnego spędzania czasu i z aktywności.  Nie chcieli się zamykać w domu.
 

 Pozyskują środki

Z pomocą przyszło Stowarzyszenie Gminno-Oświatowe „Żyć godnie” w Zalutyniu. Napisało dwa projekty, dzięki którym seniorzy mogli kontynuować swoje spotkania. W maju tego roku zakończył się ostatni projekt „Z Generacją 6.0 – życie zaczyna się dopiero…”.

 – Był to projekt zrealizowany ze środków Funduszu Banku Gospodarstwa Krajowego. Przez kilka miesięcy spotykaliśmy się i wspólnie ćwiczyliśmy. Najważniejsze jest to, że razem mogliśmy zawalczyć o nasze zdrowie – mówi koordynator projektu, Barbara Brodacka. – My, seniorzy, zawsze dbaliśmy o dzieci, o wnuki, troszczyliśmy się o dom, pracę. Nasze potrzeby były na ostatnim miejscu. Teraz możemy w końcu o siebie zadbać, o nasze zdrowie i samopoczucie – podkreśla seniorka.

Krystyna Karcz z Piszczaca bierze udział w zajęciach od samego początku istnienia klubu seniora. Twierdzi, że zajęcia mają same pozytywy. 

– Przez wiele lat pracowałam w Białej Podlaskiej, więc mój kontakt z mieszkańcami gminy był ograniczony. Odkąd jestem członkiem klubu seniora, mam wielu znajomych, a nawet przyjaciół. Nasze kontakty nie ograniczają się do zajęć. Często po wspólnych ćwiczeniach zostajemy na kawę, herbatę i rozmowę. Poza tym spotykamy się na ulicy, interesujemy się sobą nawzajem, troszczymy. Tworzymy społeczność, w której każdy czuje się dobrze – zaznacza emerytka. 
 

Zajęcia z policjantem, informatykiem i pracownikiem banku

Dodaje, że zajęcia w ramach klubu nakierowane były m.in. na budowanie bezpieczeństwa seniorów. – Mieliśmy spotkanie z policjantem, który opowiadał, jak nie dać się oszukać, z pracownikami banku i z informatykiem. Dzięki nim mamy większą wiedzę na temat rozpoznawania współczesnych zagrożeń – zaznacza Krystyna Karcz. Członkowie klubu chodzili też na jogę i brali udział w zajęciach „Zdrowy kręgosłup”, które prowadziła Agnieszka Siedlecka. Poza tym spotykali się z fizjoterapeutą, przyszłym osteopatą, Piotrem Cydejko. 

– To były indywidualne spotkania. Rozpoczynałem je badaniem i wywiadem, a następnie dobierałem formę leczenia dopasowaną do indywidualnego schorzenia. Zaproponowałem seniorom formy technik manualnych. Skupiłem się na całym ciele, a nie tylko na jego fragmencie – wyjaśnia Piotr Cydejko. – Rozmawiałem z seniorami: uświadamiałem pewne mechanizmy, dawałem różne zalecenia. Do każdego seniora podszedłem indywidualnie, rozmawiając o lekach, nawodnieniu, aktywności, psychoemocjach itp.  – dodaje. 
 

Seniorzy: "Nie chcemy zamykać się w domach"

Seniorzy ze spotkań z fizjoterapeutą są bardzo zadowoleni. – Ważne jest to, że pan Piotr podszedł do tematu zdrowia całościowo, wskazując pewne zależności między naszym stylem życia, emocjami itd. a zdrowiem. To były wspaniałe spotkania przepełnione rozmowami – mówi Barbara Brodacka. Z kolei Krystyna Karcz wskazuje, że fizjoterapeuta pomógł jej i innym seniorom pozbyć się bólu. – Przez wiele lat miałam „siedzącą” pracę. Kiedy przeszłam na emeryturę, zaczęły mnie boleć nogi. Pan Piotr pomógł mi powrócić do aktywności – podkreśla emerytka.

Zajęcia w piszczackim klubie seniora realizowane w ramach projektu "Życie jest pasją – utworzenie Klubu Seniora w Gminie Piszczac” skończyły się w maju. Mimo to seniorzy spotykają się nadal, bo sołtys i rada sołecka Piszczaca zadecydowali, że część środków z funduszu sołeckiego przeznaczą na kontynuację spotkań. – Cieszymy się, bo te spotkania są nam bardzo potrzebne. Nie chcemy zamykać się w domach, w piżamach i kapciach. Chcemy dbać o swój wygląd, o swoje zdrowie i spotykać się z rówieśnikami, bo to wpływa pozytywnie na naszą psychikę – podsumowuje Krystyna Karcz. 



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaZamów prenumeratę tygodnika Słowo Podlasia na 2026 rok
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama