Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 19 maja 2024 15:30
Reklama
Reklama baner reklamowy word biała podlaska

Wyścig kaczek w tym roku dla Stasia [GALERIA ZDJĘĆ]

Po pandemicznej przerwie ponownie odbył się wyścig gumowych kaczek na Krznie. To akcja charytatywna organizowana przez bialski Klub Rotary. Wydarzenie zebrało wielu uczestników. Na scenie wystąpiła Zuzia Janik oraz zespół Antykwariat. Zebrane fundusze zostaną przeznaczone na rehabilitację chorego Stasia Motyczki.
Wyścig kaczek w tym roku dla Stasia [GALERIA ZDJĘĆ]
Po pandemicznej przerwie ponownie odbył się wyścig gumowych kaczek na Krznie. To akcja charytatywna organizowana przez bialski Klub Rotary

Autor: Anna Chodyka

- Jestem zadowolony z przebiegu imprezy, którą zorganizowaliśmy jako Klub Rotary Biała Podlaska. Przyszło dużo ludzi, atmosfera jest radosna, uczestnicy zwracają się do siebie z życzliwością, co cieszy. Pogoda jest zmienna, ale dajemy radę – mówił dr Janusz Matusiak prezydent Klubu Rotary w Białej Podlaskiej.

Bialczanie licznie przyszli na wydarzenie Klubu Rotary
fot. Anna Chodyka

Dodaje, że w wyścigu wzięło udział ok. 800 kaczek. – Wartość wyścigu polega na tym, że mamy szczytny cel, w którego realizację zaangażowało się wiele osób. Cieszy, że mieszkańcy Białej Podlaskiej chcą pomagać i być razem. Po trzech latach czerpiemy radość, że możemy się wspólnie bawić i integrować – przekazał dr Janusz Matusiak. Na scenie zagrał zespół Antykwariat, który w czasie pandemii wykonywał koncerty pod bialskim szpitalem, by wesprzeć pacjentów chorych na Covid-19, przebywających w izolacji. – Muzycy chcieli dać coś od siebie, nie licząc na gratyfikację – zaznaczył prezydent Klubu Rotary. Przed publicznością wystąpiła też młoda i utalentowana wokalistka Zuzia Janik.

W czasie wyścigu kaczek nie mogło zabraknąć pamiątkowych zdjęć fot. Anna Chodyka

Spotkała nas niesamowita dobroć

Jakub Motyczka, ojciec Stasia Motyczki przyznał, że bardzo się cieszą z organizacji imprezy charytatywnej na rzecz jego chorego syna. 

– Nie spodziewałem się tak wspaniałej atmosfery, ani że przyjdzie aż tyle osób. Czuję podwójną radość ze względu na mojego syna Stasia. Pojawiło się wiele naszych znajomych, ale są też osoby, które widzimy po raz pierwszy, a mimo to kupują kaczki hurtowo. Spotkała nas niesamowita dobroć, za co bardzo dziękujemy – podkreślał Jakub Motyczka. Dodał, że włączył się w organizację imprezy, bo nie mógłby przyglądać się bezczynie jak inni pracują na rzecz jego syna.

Staś cierpi na rzadką chorobę Taya-Sachsa. – Statystycznie na świecie rodzi się jedno dziecko rocznie z taką chorobą. To choroba genetyczna układu nerwowego. Najprościej mówiąc, mojemu dziecku obumiera mózg. Skończy się to jego śmiercią. Statystycznie za ok. dziesięć lat. W międzyczasie przestaną funkcjonować słuch, wzrok. Staś już ma duże zaburzenia koordynacji ruchu. Na razie chodzi do przedszkola. Ponownie zaczął mówić. Jednak, nie wiadomo, co kiedy się stanie i kiedy dana funkcja wróci. Wiele zależy od rehabilitantów, którzy pomagają mu przewrócić sprawność lub ją utrzymać – tłumaczył Jakub Motyczka.

Zdaje sobie sprawę, że finalnie przegrają tę wojnę. – W ubiegłym tygodniu zmarła dziewczynka z bliźniaczą chorobą, z takimi samymi objawami. Mieliśmy do tej dziewczynki pojechać, ale jej mama zadzwoniła, żebyśmy nie przyjeżdżali, bo jej córka jest już w stanie agonalnym. Wiemy co nas czeka – przyznaje Jakub Motyczka.

Przekazał, że zebrane fundusze zostaną przeznaczone na rehabilitację Stasia, która pomaga utrzymywać mu sprawność fizyczną. 

– Skupiamy się na turnusach rehabilitacyjnych, jeden turnus dwutygodniowy kosztuje 10 tys. zł. Odbywa się też codzienna rehabilitacja, co również jest kosztowne. Zaczynamy kupować sprzęt, który będzie niezbędny np. fotelik samochodowy kosztuje 12 tys. zł. Mieszkamy na drugim piętrze, więc będzie też potrzebny schodołaz, by Stasia wozić. To studnia bez dna – zaznaczył Jakub Motyczka. 

Poinformował też, że fundusze są wpłacane na konto fundacji, która przydziela pieniądze na konkretną rehabilitację czy sprzęt.

– Pierwszy raz bierzemy udział w "Wyścigu kaczek", córka jest bardzo prospołeczna, więc przekonała mnie byśmy wzięli udział w tej akcji by pomóc potrzebującemu Stasiowi Motyczce. Jest bardzo sympatycznie, przyszło wielu bialczan, co cieszy, że się potrafimy wspólnie zaangażować w niesienie pomocy innym – zaznacza pan Janusz z Białej Podlaskiej.

Powiązane galerie zdjęć:

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: jaTreść komentarza: ruscyData dodania komentarza: 18.05.2024, 20:58Źródło komentarza: Trwa drugi dzień akcji gaśniczej lasu w Wiskach. Czy to podpalenie?Autor komentarza: zodowolonyTreść komentarza: Super, koniec obstrukcji, niech nie wracaja.Data dodania komentarza: 18.05.2024, 20:52Źródło komentarza: Biała Samorządowa kończy dotychczasową działalnośćAutor komentarza: Clark GriswaldTreść komentarza: Brakuje najważniejszej informacji: czy Łoś był trzeźwy. Brakuje też innej, kto został ukarany mandatem karnym? Łoś, leśniczy, nieboszczyk przed zarejestrowaniem zgonu w USC?Data dodania komentarza: 17.05.2024, 14:54Źródło komentarza: Tragiczny finał zderzenia z łosiem. Nie żyje mężczyznaAutor komentarza: Rafuś Bezpłodny MyśliwyTreść komentarza: Jest tych łosiów zatrzęsienie . Dlaczego ta cała zgraja Myśliwców (myśliwych ) nie strzela do Łosiów a ich mięso nie wpier*ala w kiełbasy ? Zapewne dlatego , że mięso łosia jest nie dobre na kiełbasy lepiej sptrzelić sarenkę i dziczka . Nie strzelają dlatego , że jest zakaz strzelania do łosi ale jest też zakaz strzelania do jeleni patrząc przez noktowizor a niektórzy strzelają . Dlatego jeżdzę w nocy przez tereny leśne max 60 km/h .Data dodania komentarza: 17.05.2024, 12:55Źródło komentarza: Tragiczny finał zderzenia z łosiem. Nie żyje mężczyznaAutor komentarza: grażynaTreść komentarza: już dawno tą babe powinni wyrzucić a kontrole to powinna przeprowadzić prokuraturaData dodania komentarza: 17.05.2024, 02:03Źródło komentarza: Prezydent wypowiedział pracę dyrektorce MOPS
Reklama
Reklama