Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 5 grudnia 2025 09:55
Reklama
Reklama
Reklama

Byli wspaniałymi ludźmi i dobrymi lekarzami weterynarii

Obaj leczyli nasze pupile. Spotkać ich można było w gabinetach przy ul. Żeromskiego i ul. Kolejowej w Białej Podlaskiej. Lekarz weterynarii Janusz Sielski i lekarz weterynarii Andrzej Iwanicki odeszli, lecz na zawsze pozostaną w pamięci mieszkańców naszego regionu.
Byli wspaniałymi ludźmi i dobrymi lekarzami weterynarii
Lekarz weterynarii Janusz Sielski i lekarz weterynarii Andrzej Iwanicki odeszli, lecz na zawsze pozostaną w pamięci mieszkańców naszego regionu
Kochał podróże i sport


Lek. wet. Janusz Sielski był znanym lekarzem weterynarii, życzliwym człowiekiem i fachowcem, który kochał swój zawód. 

Lek. wet. Janusz Sielski zmarł 18 sierpnia 2023 r. w wieku 67 lat. Znany i ceniony w Białej Podlaskiej i okolicy lekarz weterynarii. Urodził się 23 sierpnia 1956 roku w Białej Podlaskiej. Skończył I Liceum Ogólnokształcące im.J.I. Kraszewskiego a później wydział weterynarii w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie. Pracował w Państwowym Zakładzie Leczenia Zwierząt, a później w swoim gabinecie weterynaryjnym przy ul. Żeromskiego w Białej Podlaskiej.

Kochał podróże, sport. Był bardzo towarzyski, uwielbiał rozmawiać z ludźmi. Był przyjacielski i przyjazny. Bardzo kochał swój zawód.

 – Był dobrym fachowcem i życzliwym człowiekiem. Nigdy nie odmawił pomocy. Zawsze pogodny – wspomina lek. wet. Stanisław Lesiuk.

 Na długo pozostanie w pamięci mieszkańców regionu.

Weterynarz o wielkim sercu

W Białej Podlaskiej 9 września odbył się pogrzeb ś.p. lek. wet. Andrzeja Iwanickiego. Był lekarzem pupili wielu mieszkańców Białej podlaskiej i okolic.

Na internetowych forach serdecznie żegnali się z doktorem mieszkańcy Białej Podlaskiej i regionu. Fot. Na internetowych forach serdecznie żegnali się z doktorem mieszkańcy Białej Podlaskiej i regionu

Lek.wet. Andrzej Iwanicki zmarł 4 września w wieku 61 lat. Był znanym w mieście weterynarzem, który leczył pupili licznych bialan. Doktora wspominał dla Słowa Podlasia  były powiatowy lekarz weterynarii, lek. wet. Radomir Bańko, bo dr Andrzej Iwanicki na początku pracował w Rejonowym Inspektoracie Weterynarii w Białej Podlaskiej, w dziale środków spożywczych czyli zajmował się nadzorem nad podmiotami, które produkowały żywność. Później zaczął pracę w Powiatowym Inspektoracie Weterynarii zajmował się nadzorem nad produkcją pasz,  czyli nadzorem nad wszystkimi podmiotami, które produkowały środki żywienia zwierząt. Następnie na jego prośbę nastąpiło rozwiązanie umowy o pracę, po czym zajął się działalnością prywatną czyli leczeniem zwierząt. 

 Z tego co słyszałem był bardzo chwalony i był dobrym lekarzem –  przekazuje lek.wet. Radomir Bańko.

Wspomina, że dr Andrzej Iwanicki był zawsze dobrym, sumiennym, profesjonalnym pracownikiem. 

–  Bardzo dobrze mi się z nim współpracowało. Nadzorujące podmioty miały też o nim jak najlepsze zdanie. Był spokojny, wyważony, nie podejmował pochopnych decyzji, tylko zawsze przemyślane i dobre –  mówi lek. wet. Radomir Bańko. 

Dodaje, że wyjeżdżając na kontrole, zwłaszcza jeśli była różnica zdań między podmiotem, a nadzorującym, trzeba było podejmować trudne decyzje. - Doktor Andrzej starał się zawsze przygotować na trudne sytuacje i słuchać rad, bo często z nim rozmawiałem, jeżeli chodzi o ważniejsze kontrole, które były wykonywane przed unijnymi czy też innymi wizytami. Tylko w samych najlepszych słowach mogę wspominać doktora - zaznacza. 

"Drogi, Kochany, Niezastąpiony Doktorze, odszedłeś tak nagle...Byłeś najwspanialszym weterynarzem, jesteśmy zdruzgotani. Trudno znaleźć słowa wyrażające to, co czujemy. Ból rozrywa nasze serca. Wspominamy spotkania z Panem i wciąż nie możemy uwierzyć, że więcej już ich nie będzie. Dał się Pan poznać jako największy przyjaciel zwierząt, tych z Azylu, ale i naszych prywatnych" –  napisali na Facebooku członkowie stowarzyszenia Przyjaciół Zwierząt Azyl. 

Dodają, że dr Andrzej Iwanicki był zawsze ciepły, serdeczny, pełen współczucia, a równocześnie profesjonalny i zaangażowany w pomoc braciom mniejszym. - Wierzymy, że za tęczowym mostem został Pan przywitany przez wszystkich swoich pacjentów - piszą. 

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama