Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 5 grudnia 2025 09:11
Reklama
Reklama
Reklama

Skatowała własne dziecko. Grozi jej dożywocie

Akt oskarżenia trafił już do sądu. Jego „bohaterami” są Michalina P. i Michał J., rodzice katowanego przez kilka miesięcy niemowlaka. Według prokuratury – dziecko biła matka.
Skatowała własne dziecko. Grozi jej dożywocie
Efektem matczynego okrucieństwa były m.in. złamania kości nóg, obrażenia głowy, w tym mózgu. A cel tych działań był jeden: pozbawić dziecko życia

Autor: szpital dziecięcy w Olsztynie, iStock

Powód jest szokujący: kobieta chciała mieć córkę, a urodził się syn. Michalinie P., matce maluszka, Prokuratura Okręgowa w Olsztynie zarzuca, że od maja do czerwca 2022 roku znęcała się fizycznie nad synkiem ze szczególnym okrucieństwem. Jak powiedział PAP prokurator Daniel Brodowski matce zarzucono, że „podduszała dziecko, rzucała nim, szarpała i je biła”. Efektem tego matczynego okrucieństwa były m.in. złamania kości nóg, obrażenia głowy, w tym mózgu. A cel tych działań był jeden: pozbawić dziecko życia. 

Ojciec nic nie zrobił

Ojcu dziecka, po ujawnieniu sprawy, prokuratura także zarzucała, że znęcał się nad synem. Ostatecznie Michała J. oskarżono o to, że opiekę nad dzieckiem całkowicie pozostawił matce, chociaż wiedział, jaka jest. W ten sposób naraził dziecko na „niebezpieczeństwo utraty życia”.  Grozi mu za to kara od 3 miesięcy do 5 lat więzienia.  jest pod dozorem policji.

Michalina P. i Michał J. mają także starszego syna. Kiedy zostali zatrzymani, dziecko trafiło do dziadków. Nie ma informacji, co się z nim dzieje teraz. 

Ze szpitala do aresztu

Sprawa wyszła na jaw wtedy, gdy Michalina P. zgłosiła się z dzieckiem do szpitala w Szczytnie. Jej synek był. w ciężkim stanie. Ostatecznie chłopiec trafił do szpitala dziecięcego w Olsztynie. Tam lekarze, gdy tylko go zbadali, od razu wezwali policję. Michalina P. została aresztowana i przewieziona do aresztu. I jest w nim do dziś. Skatowane dziecko trafiło do rodziny zastępczej. 

Michalina P. w czasie przesłuchań nie przyznała się do winy. Biegli uznali ją za osobę poczytalną, która za swój czyn może odpowiadać przed sądem. Grozi jej dożywocie.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama