Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 5 grudnia 2025 08:08
Reklama
Reklama
Reklama

Mikołajki z prezentem - GALERIA

Mecz AZS AWF Biała Podlaska z Padwą Zamość był częścią obchodu Mikołajek. Największym prezentem była wygrana bialskich szczypiornistów.
Mikołajki z prezentem - GALERIA
Łukasz Adamiuk był ojcem zwycięstwa nad Padwą.

Autor: Klaudia Matejek

AZS AWF Biała Podlaska – Padwa Zamość 30:26 (17:16)

AZS AWF: Adamiuk, Kwiatkowski – Burzyński 7, Wojnecki 6, Antoniak 3, Rodak 3, Koc 2, Lewalski 2, Wierzbicki 2,  Andrzejewski 1, Chepyha 1, Kandora 1, Trela 1, Wójcik 1. Kary: 2 min. 

Padwa: Kozłowski 1, Gawryś, Dragan – Szymański 5, Morawski 4, Adamczuk 3, Golański 3, Parovinchak 3, Bączek 2, Fugiel 2, Florkiewicz 1, Skiba 1, Wleklak 1, Szeląg, Olichwiruk. Kary: 18 min. 

W tygodniu zapadła decyzja co do Daniela Szendzielorza. Badania potwierdziły, że uraz, którego nabawił się w meczu ze Stalą Gorzów, jest na tyle poważny, że na pewno nie zobaczymy go na parkiecie do końca tego sezonu. W trybie awaryjnym klub postanowił sięgnąć po Olafa Trelę, który był na wypożyczeniu w Piekutach Nowych. Do Białej Podlaskiej na derby województwa w Lidze Centralnej przyjechała ekipa Padwy Zamość z dwoma naszymi w składzie. W bramce były „Akademik” Krzysztof Kozłowski, a na skrzydle były zawodnik Olimpii Gabriel Olichwiruk.

Przed meczem, w jego trakcie, jak i po zakończeniu, na hali przy Marusarza odbywał się event mikołajkowy, wypełniony wieloma atrakcjami, zorganizowany przez Akademię Wychowania Fizycznego Józefa Piłsudskiego w Warszawie, Filię w Białej Podlaskiej, Klub Sportowy AZS AWF Biała Podlaska oraz studentów I roku kierunku „Event Manager”.

Po dziewięciu minutach gry AZS miał 6 bramek, w tym pięć autorstwa Olafa Wojneckiego. Goście zdobyli tylko trzy. Gdy w 17. minucie gospodarze prowadzili 11:5, kibice zaczęli się zastanawiać, kto jest ostatnią ekipą w lidze, a kto trzecią. Niestety ostatnie siedem minut należało do Padwy. Chociaż na niespełna 40 sekund przed końcem pierwszej połowy bramkę na 17:14 zdobył Dominik Antoniak, wydawało się, że z taką przewagą AZS zejdzie do szatni. Niestety dwie szybkie bramki w ostatnich 40 sekundach spowodowały, że z przewagi AZS zostało tylko jedno trafienie.

Na początku drugiej połowy, po bramkach Miłosza Bączka i Kuby Wleklaka, Padwa wyszła na prowadzenie 18:17. Jednak AZS powrócił do gry z początku meczu. W bramce, wspierany przez silną obronę, dwoił się i troił Łukasz Adamiuk. Karne perfekcyjnie na bramki zamieniał Filip Burzyński. Stąd goście gubili się co chwila i w 38. minucie przegrywali 18:22. Na piętnaście minut przed końcem meczu białczanie prowadzili 25:20. Grając długo i konsekwentnie w ataku, utrzymywali swoją przewagę do 50. minuty. Karnego przestrzelił Burzyński, akademicy zgubili piłkę w ataku, co doprowadziło do stanu 27:25. Zawodnicy z Zamościa nie radzili sobie w obronie z białczanami i faulowali się bardzo często. Świadczą o tym kary AZS – 2 min, Padwa – 18 min.

W 57. minucie Tomasz Fugiel brutalnie sfaulował Franciszka Wierzbickiego. Kibice i ławka AZS dopominali się „niebieskiej kartki”, skończyło się na czerwonej i karnym, którego na bramkę zamienił Burzyński. AZS dowiózł przewagę do końca spotkania i ostatecznie wygrał 30:26. To był bardzo dobry mecz w wykonaniu AZS. Świetnie bronił Adamiuk, a bardzo dobrze karne rzucał Burzyński (siedem bramek na osiem karnych). Ton grze nadawał Wojnecki (6 bramek, z czego 5 w pierwszych dziewięciu minutach).


Łukasz Adamiuk, bramkarz AZS AWF Biała Podlaska
– Mecze z Padwą charakteryzują się dużą dawką emocji. Od początku mojej kariery rywalizuję z Zamościem. Jeszcze za juniora te mecze miały swój smaczek. Ja ten smak walki bardzo lubię. Chłopaki świetnie mi pomagali w grze w obronie. Zrealizowaliśmy wszystkie założenia przedmeczowe i efektem jest wygrana. Mam nadzieję, że to przełom w naszej grze. Za tydzień jedziemy do Szczecina i postaramy się zdobyć komplet punktów.
 


Marcin Stefaniec, trener AZS AWF Biała Podlaska
– Jestem bardzo zmęczony. Dużo emocji nam ostatnio towarzyszy. Stąd może nie widać po mnie, że się cieszę. Oczywiście cieszę się bardzo. Jestem dumny z wyniku, jaki osiągnęliśmy, i z postawy chłopaków. Jestem szczęśliwy. Mamy pewien pomysł na Padwę i z nią wygramy już drugi raz w tym sezonie, ale potrzeba nam jak tlenu punktów w innych meczach, więc musimy je zdobywać. Liga jest bardzo wyrównana, każdy może wygrać z każdym. Nasze dwa ostatnie mecze u siebie to pokazują. Nie wiele nam zabrakło, by ograć wicelidera, trzecią ekipę ograliśmy. Sytuacja kadrowa naszej drużyny jest niełatwa. Stąd zdecydowałem się ściągnąć z Piekut Olafa Trelę. To nasz zawodnik, który został tam wypożyczony, by się ogrywać. Teraz dostanie swoje szanse w Lidze Centralnej i z dzisiejszych wywiązał się dobrze. Wyleciał nam do końca sezonu Daniel. Jego kontuzja jest bardzo poważna. Julian nie jest jeszcze gotowy do gry, ale wszystko idzie w dobrym kierunku. Liczę też na Ziółek. Jest szansa, że od drugiej rundy zacznie trenować. Jedziemy do Szczecina po komplet punktów. Pogoń u siebie jest bardzo ciężkim rywalem, ale my musimy szukać punktów wszędzie. Za dziś bardzo dziękujemy za organizację eventu i wspaniały doping bialskich kibiców.
 


Zbigniew Markuszewski, trener Padwy Zamość
– Jest mi wstyd i bardzo przykro z powodu postawy moich zawodników w dzisiejszym meczu. Przegraliśmy z zespołem przeciętnym. Byliśmy lepsi, ale ilość zmarnowanych przez nas sytuacji rzutowych jest zatrważająca. Gratuluję Białej wygranej. Była w dzisiejszym meczu lepsza, ale głównie dlatego, że my graliśmy tragicznie. Mam duże zastrzeżenia do naszej postawy w pierwszej rundzie rozgrywek. Niestety to jest moja wina. Źle przygotowałem zespół. Oczywiście będziemy walczyć o jak najwięcej wygranych, ale już nie jesteśmy w stanie zrealizować celu, który sobie założyliśmy przed sezonem 

 

Powiązane galerie zdjęć:


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama