Kiedyś Winpol był prężnie działającą fabryką. Robiono tu wina, ale także soki i przetwory owocowo-warzywne. Ten duży zakład produkcyjny powstał jeszcze za komuny. Jednak tamte czasy należą do przeszłości. Po przemianach ustrojowych fabryka zaczęła podupadać. Zmieniali się też jej właściciele.
O Winpolu było ostatnio głośno 13 lat temu, za sprawą wykrytej przez policję afery gospodarczej. Jedną z głównych ról odegrał bezdomny z powiatu bialskiego, który był ostatnim prezesem tej firmy. Został nawet okrzyknięty najbogatszym kloszardem w Polsce, jednak w rzeczywistości figurował jako tzw. słup. Ciągle pijany podpisywał umowy, które dawali mu do pokwitowania gangsterzy. W ten sposób firma kupowała duże ilości cukru (ale też materiałów budowlanych) na odroczony termin płatności. Przestępcy poprzez bialskie przedsiębiorstwo zdołali wyłudzić od innych firm 1,3 miliona złotych. Ostatecznie szajka została rozbita, a majątek firmy na poczet ewentualnych roszczeń skarbu państwa pozajmowali komornicy. Dziś chodzą słuchy, że bezdomny prezes zmarł jakiś czas temu. Sama spółka Winpol upadła i nie funkcjonuje. Teraz po dawnej fabryce Winpol zostały tylko ruiny.
Cały artykuł przeczytacie w najnowszym numerze i e-wydaniu Słowa Podlasia, 20/2018
Michał Karchut
Napisz komentarz
Komentarze