Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 24 grudnia 2025 15:04
Reklama
Reklama
Po 25 latach zwolni funkcję lidera

Stanisław Żmijan: Nie jest mi obojętne, kto po mnie przejmie stery

Ze Stanisławem Żmijanem, szefem wojewódzkich struktur Platformy Obywatelskiej, rozmawiamy o zakończeniu przywództwa w partii na Lubelszczyźnie, perspektywach dla jej działalności pod nowym szyldem Koalicji Obywatelskiej i nowych liderach, którzy mogą przejąć stery lubelskiej KO.
Stanisław Żmijan: Nie jest mi obojętne, kto po mnie przejmie stery
Ze Stanisławem Żmijanem, szefem wojewódzkich struktur PO rozmawiamy o zmianie przywództwa w partii na Lubelszczyźnie i jej 25 latach na Lubelszczyźnie

Źródło: Słowo Podlasia/archiwum

W ostatnich tygodniach ogłosił Pan, że nie będzie się ubiegał o reelekcję w wyborach wojewódzkich do zarządu  regionalnych struktur partii. Jak długo w sumie dzierżył pan ster i czym podyktowana jest obecna decyzja?

Szanowna Pani Redaktor, coś się zaczyna i coś się kończy. Osobiście mam poczucie spełnienia w przestrzeni publicznej. W 2001 roku współzakładałem Platformę Obywatelską na Lubelszczyźnie, z ówczesnym wicewojewodą lubelskim Adamem Wilczewskim. Przez osiem lat pełniłem funkcję przewodniczącego Zarządu Regionu i byłem członkiem Zarządu Krajowego, a przez resztę czasu, tych prawie 25 lat, pełniłem funkcję wiceprzewodniczącego Zarządu Regionu. Za przyczyną Platformy Obywatelskiej, na lubelskiej scenie politycznej wiele dobrego się zadziało, aczkolwiek mam świadomość, że były lata lepsze i były lata gorsze. Teraz nadszedł czas , żeby powiedzieć „stop”, mam głębokie przekonanie, że przyszedł czas na zmianę pokoleniową. Mamy Koalicję Obywatelską i na naszej lokalnej lubelskiej scenie politycznej pojawili się, obiecujący politycy młodszego pokolenia i mogą po mnie przejąć stery. Świetnie się już zapisali w działalności: posłanka Małgorzata Gromadzka, aktualnie sekretarz stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz poseł Michał Krawczyk, aktualnie przewodniczący sejmowej Komisji Samorządu Terytorialnego i Rozwoju Regionalnego.

Jak mógłby Pan podsumować ostatnie lata działalności lubelskiej PO w regionie? Co było sukcesem, a co uznałby Pan za niepowodzenie?

Zaczynaliśmy na Lubelszczyźnie z 5 proc. poparciem, z przewodniczącą Zytą Gilowską na czele w 2001 roku. W pierwszych latach skupiliśmy się na budowaniu struktur w terenie i już w 2008 roku mieliśmy powołane koła w ponad 80 proc. gmin wiejskich. Pragnę podkreślić, że stolicy regionu nie oddajemy do dzisiaj. Zaczynaliśmy od prezydenta Adama Wasilewskiego i kontynuujemy z prezydentem Krzysztofem Żukiem.

Przez dwie kadencje współrządziliśmy w sejmiku województwa lubelskiego. W wielu miastach mieliśmy prezydentów i burmistrzów mamy także wójtów - szefów gmin wiejskich wywodzących się z naszych szeregów. Tym niemniej proporcje w stosunku do PiS w tym zakresie są na naszą niekorzyść. W najlepszych latach osiągnęliśmy w wyborach ponad 36 proc. poparcia, w najsłabszych 16 proc. a w ostatnich wyborach do parlamentu europejskiego osiągnęliśmy wynik 26 proc. poparcia. Nieźle, ale jest nad czym pracować.

Niewątpliwym sukcesem ostatnich lat są wyniki wyborcze do sejmu i senatu, zawiązanie szerokiej koalicji i położenie kresu złej władzy z PiS na czele. Porażką są niestety ostatnie wybory prezydenckie. Konsekwencją tej porażki jest trudna kohabitacja w naszym kraju.

Ma Pan wrażenie, że trochę symbolicznie kończy pan przewodzenie w regionie, biorąc pod uwagę fakt, że Platforma Obywatelska zakończyła już swoją działalność po niemal ćwierćwieczu, na rzecz Koalicji Obywatelskiej?

Ale tylko w kategoriach symboliki. Platforma Obywatelska, dzisiaj już Koalicja Obywatelska to moje życie polityczne. Nie jest mi obojętne, kto po mnie przejmie stery władzy regionalnej. Kalendarz wyborczy został przyjęty. Już w styczniu i lutym odbędą się wybory na poziomie kół. Natomiast przewodniczących struktur powiatowych, regionalnych i przewodniczącego Koalicji Obywatelskiej wybierzemy 8 marca, ewentualnie w drugiej turze 22 marca. Tak więc na koniec I kwartału 2026 roku wszystko będzie jasne. Teraz aktywnie włączę się w wewnętrzną kampanię wyborczą.

Pożegnanie z przywództwem nie oznacza jak rozumiem pożegnania z działalnością w strukturach partyjnych? Jak Pan widzi swoją rolę w działaniu na rzecz formacji w regionie?

W całym moim życiu politycznym przyświecała mi idea łączenia i budowania wspólnoty wokół celów. Tej idei niezmiennie jestem wierny. Razem można więcej, racjonalniej, mądrzej i w konsekwencji skuteczniej. Podstawą działania musi być szacunek do drugiego człowieka i demokratycznych rozstrzygnięć. W tym zakresie, mam nadzieję, odrobimy wewnętrznie lekcje.

Demokratycznym regułom muszą być obce: ukierunkowanie na siebie, indywidualne egoistyczne cele i język agresji. Dzisiaj już wiemy, że najbliższy czas to działania w warunkach bardzo agresywnych zachowań opozycji, na czele z PiS.

A jak Pan widzi pozycję KO w regionie, poniekąd w przeddzień przygotowań do kolejnej kampanii wyborczej? Czego potrzebuje pańskim zdaniem KO, by wzmocnić swoją pozycję na terenie województwa lubelskiego i uzyskać większe poparcie wyborców w kolejnych wyborach parlamentarnych?

To, o czym wiem na pewno, nie możemy wejść w „buty” PiS. Podstawą jest szacunek dla prawa i praworządności. Swoimi działaniami, musimy utwierdzić mieszkańców naszego regionu, że obce nam jest partyjne zawłaszczanie państwa i jego instytucji. Transparentne, demokratyczne procedury pozwolą odzyskać zaufanie do polityków oraz do państwa i jego instytucji. Wiele jest do naprawy, na początek spróbujmy od naprawy języka debaty publicznej. Podnieśmy go z poziomu bruku, tutaj nawet nie potrzeba nakładów finansowych. Naprawimy państwo, ale zacznijmy od siebie.

Kogo widziałby Pan na stanowisku szefa struktur lubelskiej KO i dlaczego?

Na dzisiaj nie wiemy, ilu chętnych przystąpi do tego biegu. Dotychczas zadeklarowały się dwie osoby, a mianowicie Marta Wcisło – posłanka do parlamentu europejskiego i poseł Michał Kawczyk - przewodniczący sejmowej Komisji Samorządu Terytorialnego i Rozwoju Regionalnego. Dwie bardzo różne osobowości, dwa różne style działania.

Włączę się w kampanię na rzecz kandydatury posła Michała Krawczyka, który moim zdaniem gwarantuje zbudowanie wspólnoty politycznej czyli lubelskiej Koalicji Obywatelskiej. Działania Pani europoseł ukierunkowane na własną osobę i własne ambicje, były zawsze rozbieżne z moimi wartościami, takiej gwarancji nie dają.

Dziękuję za rozmowę

CZYTAJ TEŻ: 

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaZamów prenumeratę tygodnika Słowo Podlasia na 2026 rok
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: Mirek 51Treść komentarza: Do " Kierowca Ciężarówki " Jeździsz z firmy tu na wschodzie ? U mnie wygląda to mniej więcej tak.... Jak jeżdżę 3 tygodnie i tydzień w domu a tak najczesciej jezdzę to wychodzi gdzieś 24 000 zł . W zachodnich spedycjach w Niemczech czy tam gdzieś indziej około 50 000 zł wychodzi ale musisz 3 tygodnie być w trasie . Pozdrawiam i szerokości .Data dodania komentarza: 24.12.2025, 03:31Źródło komentarza: W tych zawodach brakuje rąk do pracyAutor komentarza: WojtasTreść komentarza: Ten Rafuś to kolejny troll z redakcji, chory maniak piszący wszędzie to samo.Data dodania komentarza: 24.12.2025, 00:03Źródło komentarza: Kolizja z dzikiem na DW 815. Utrudnienia w ruchuAutor komentarza: ...Treść komentarza: W Łomazach wieśniacy nie chcieli miasta, dziwne.Data dodania komentarza: 23.12.2025, 19:20Źródło komentarza: Janów Podlaski w 2026 r. zostanie miastemAutor komentarza: Bru-xxc-BLTreść komentarza: Pewnie , że brednie wypisuje . Zwykły robol w Niemczech na budowie zarobi ponad 4-5 tysięcy euro . Murarz , hydraulik , malarz . Czyli wychodzi nawet 25 tysięcy złotych . Więc żaden kierowca nie będzie jeździł w Niemczech , Holandii Belgii za 16-19 tysięcy złotych . Kierowcy w Niemczech , Holandii , Belgii zarabiają coś około 8 tysięcy euro czyli na polskie z dietą wychodzi 35 tysięcy złotych . W Belgii nawet ostatnio kierowcy strajkowali z powodu niskich zarobków . 8 tysięcy euro to takie minimum zarobków kierowców tirów . Kierowcy autobusów w Brukseli mają prawie 10 tysięcy euro . Tak że wyskoczył z tymi 16-19 tys. zł . Za tyle to cieć w Belgi robi !!!Data dodania komentarza: 23.12.2025, 17:16Źródło komentarza: W tych zawodach brakuje rąk do pracyAutor komentarza: PodlasekTreść komentarza: A czemu nie można uruchomić szkół przyzakładowych jak to było kiedyś człowiek kończył zawodówkę i miał B C C+E w czym problem wi niema P KS ów ale rząd powinien pomyśleć coś za cośData dodania komentarza: 23.12.2025, 16:02Źródło komentarza: W tych zawodach brakuje rąk do pracy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama