- W poniedziałek wręczono mi odwołanie w trybie natychmiastowym, a prezydent z satysfakcją przyznał, że mam oddać telefon, a biurko mam już uprzątnięte ze sprzętu komputerowego. Nawet nie miałem okazji wysłać maile do pracowników, żeby podziękować za współpracę. W kilka minut po wręczeniu mi odwołania mój telefon stał się głuchy - mówił Michał Litwiniuk podczas konferencji prasowej, w środę 5 września. - Postawione mi zarzuty są absurdalne.
Kandydat Koalicji Obywatelskiej uważa, że w momencie kiedy popierany przez społeczeństwo podjął decyzję o kandydowanie na urząd prezydenta, próbuje się robić z niego czarną owcę samorządu. - Niejeden z pracowników mógłby przyznać kto wielokrotnie wychodził ostatni z gabinetu, kto prosił panie sprzątaczki, żeby gabinet zamykały. Takich sytuacji były dziesiątki - przyznaje Litwiniuk. - Próby przekierowania kampanii na negatywne tory tego nie zmienią. Podtrzymuję swoją deklarację i zobowiązanie - chcę urzędu przyjaznego i otwartego. Gospodarza, którego autorytet wynika z szacunku, a nie ze strachu.
Z dniem 3 września, w trybie natychmiastowym z urzędu wiceprezydenta miasta Biała Podlaska zwolniony został Michał Litwiniuk. Jak tłumaczył prezydent, Dariusz Stefaniuk, nie jest to dyscyplinarka, a prezydent może podać do dymisji swoich pracowników w każdej chwili. - W dniu dzisiejszym pan Michał Litwiniuk powinien być w pracy, miał delegację i powinien reprezentować miasto na wojewódzkich obchodach rozpoczęcia roku szkolnego, które odbywały się w Kazimierzu. Nie pojechał na obchody i nie przyszedł do pracy. Nie zgłosił tego przełożonym. Nie była to pierwsza taka sytuacja - tłumaczył swoją decyzję Dariusz Stefaniuk.
Cały artykuł przeczytacie we wtorkowym numerze i e-wydaniu Słowa Podlasia, 11 września
Napisz komentarz
Komentarze