Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 5 grudnia 2025 20:32
Reklama
Reklama
Reklama

Czarny scenariusz reformy oświaty

Członkowie komisji oświaty miejskiej rady w Parczewie, przedstawiciele związków zawodowych nauczycieli, dyrektorzy szkół i rodzice uczestniczyli 27 października w spotkaniu z Lubelskim Kuratorem Oświaty. Powodem była reforma oświaty, która, jak zaznaczyła kurator, jest nieunikniona.
Czarny scenariusz reformy oświaty

Opinie, jakie najczęściej padały po spotkaniu, to takie, że było ono potrzebne, i dobrze, że przekazania najważniejszych informacji założeń dotyczących reformy oświaty podjęła się sama kurator. Sama przyznała, że na dzień dzisiejszy rozmowy toczą się wyłącznie w obrębie projektów ustawy.

Urzędnicy obawiają się, że gro działań związanych z reformą spadnie na barki samorządu. Przyznają, że trudno jest teraz przewidzieć, jakie to będą obowiązki i ile będą kosztowały.

Wiesławę Tazbir, prezesa Oddziału Powiatowego Związku Nauczycielstwa Polskiego w Parczewie, najbardziej interesował los nauczycieli. – Pamiętajmy, że każde przekształcenie łączy się z likwidacją stanowisk, dlatego starałam się wytłumaczyć pani kurator na podstawie wyliczeń, jakie będą zwolnienia po wprowadzeniu reformy. Na podstawie planu godzin w nowej reformie tylko w naszej gminie należy się spodziewać likwidacji 14 etatów. I nie jest tak, że nie będzie zwolnień, co zresztą pani kurator przyznała, ale scedowała ten fakt na niż demograficzny. Tylko że w Parczewie nie ma niżu demograficznego - informuje Tazbir.

Janusz Włodarczyk

Czytaj więcej w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa z 2 listopada

 

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

taka prawda 09.11.2016 21:08
Po pierwsze, dzieci w obecnych klasach 6 rozpoczną naukę biologii, chemii, fizyki geografii dopiero od następnego roku tj. od klasy 7, a według nowej siatki godzin MEN powinny zacząć od klasy 5, Wynika z tego, że dwa lata z tymi przedmiotami mają "w plecy". Ciekawe czy zdążą nadrobić zaległe 2 lata w 7 i 8 klasie? Po drugie, drugi język obcy według nowej siatki MEN wchodzi dopiero od klasy 7. Nauczyciel ma na naukę języka zaledwie 2 lata w wymiarze 2 godzin w tygodniu. To dopiero super expresowa nauka języka !!!!!! Po trzecie, obecne klasy 6 i pierwsza klasa gimnazjum trafią razem jako skumulowany rocznik jako kandydaci do szkół średnich, więc znowu będą poszkodowani tak jak było z przedmiotami przyrodniczymi. Rywalizacja będzie duuuużża!!!!! Po czwarte, ciągle brak podstaw programowych, na podstawie, których są pisane podręczniki. Wszystko będzie zatem robione w wielkim pośpiechu, kiedy potrzebna dokumentacja się pojawi. Dlaczego jest to wszystko robione w takim pośpiechu i czy będzie to zrobione dobrze w tak krótkim czasie? Po piąte, nauczyciele specjaliści (chemicy, fizycy itp.), żeby mieć pełny etat będą jeździli po kilku szkołach, aby zebrać odpowiednią liczbę godzin. Zamiast służyć swoją wiedzą, w jednym miejscu będą tracili czas na dojazdy pomiędzy placówkami i z "językiem na brodzie" będą wpadać na zajęcia. Po szóste, dawna szkoła ośmioklasowa jest nie możliwa do odtworzenia. Nauczyciele nie mają prawa nawet słownie zbesztać ucznia i powiedzieć mu dosadnie jaki poziom wiedzy reprezentuje. W szkołach stosowany jest amerykański bezstresowy system wychowania. Nic więc dziwnego, że uczniowie nie czują respektu do nauczycieli. W domu natomiast jest wiele innych rozpraszaczy tj. komputer i komórka, które skutecznie odciągają ucznia od nauki. Za dawnych czasów uczeń nie miał do tego dostępu, więc ze zwykłego przymusu siadał do nauki. Można by tak długo opisywać niedociągnięcia nowej reformy, ale nie wiem czy to do kogoś przemówi. Niestety tego rodzicom to nikt nie powiedział, bo razem z nauczycielami by strajkowali, a nie tylko pluli na belfrów, że dbają jedynie o swoje interesy.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama