Sąsiadki mieszkania na parterze klatki jednego z bloków opowiadają, że uciążliwe sąsiedztwo trwa od kilku miesięcy. – Wcześniej w tym mieszkaniu mieszkała rodzina. Kilka miesięcy temu wprowadziły się tam dwie panie. Od tego czasu nie mamy spokoju pod blokiem – mówi jedna z kobiet.
Nasze rozmówczynie podejrzewają, że w odwiedzanym od miesięcy mieszkaniu zagnieździła się agencja towarzyska. – A jak to inaczej nazwać? Przychodzą pod blok o różnych porach dnia i nocy mężczyźni. Siedzą na ławce, albo dobijają się do drzwi. Wpuszczani są tacy lepiej ubrani, bardziej zadbani. A ci, być może nie umówieni, stoją pod klatką i się dobijają – opowiada mieszkanka bloku.
Przyznaje, że kilkakrotnie budził ją w nocy domofon. Gdy podnosiła słuchawkę, męski głos informował "Paniusiu otwórz" i podawał numer mieszkania, które wynajmują dwie panie. – Nie wiadomo, co tam się dzieje. Okna są ciągle szczelnie zasłonięte, z jednej i drugie strony. Ale kiedyś szłam z córką klatką schodową, gdy drzwi się uchyliły. Wychodził jakiś mężczyzna, a w drzwiach stała kobieta skąpo ubrana. Dziecko mnie później pytało: "Mamusiu, a czemu ta pani nie jest ubrana, przecież jest dzień" – opowiada sąsiadka.
Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia, z 1 października
Napisz komentarz
Komentarze