Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 5 grudnia 2025 19:46
Reklama
Reklama
Reklama

Janów Podlaski: Kto zostanie prezesem stadniny?

Pierwsze miesiące tego roku mogą być znamienne dla państwowych stadnin. Pod koniec stycznia Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa ogłosił konkurs na stanowiska prezesów SK Janów Podlaski i SK Michałów. Znamy już nazwiska kandydatów, którzy zostali zaproszeni na rozmowę kwalifikacyjną. Wśród ubiegających się o fotel prezesa janowskiej stadniny dwa nazwiska są znane, dwa to według specjalistów duże niewiadome. Ale czy którykolwiek z kandydatów zdoła ocalić od rychłego upadku ponad 200-letnią tradycję?
Janów Podlaski: Kto zostanie prezesem stadniny?

Janowska stadnina z problemami boryka się już od czterech lat. Po zwolnieniu z funkcji prezesa Marka Treli, SK Janów Podlaski z roku na  rok wpadało w coraz to większe tarapaty. Dziś już wiemy, że rok 2018 zamknęło ze stratą ponad 3 mln 237 tys. zł.  Wyniki finansowe za rok 2019 nie są jeszcze znane, ale prognozy nie są najlepsze i zeszły rok także zamknie z minusem na koncie.

W ciągu czterech lat na stanowisku prezesa janowskiej stadniny przewinęło się kilka osób, kolejno: Marek Skomorowski, który już po objęciu stanowiska bronił się, że nigdy nie miał styczności z hodowlą koni arabskich i swą funkcję sprawował zaledwie kilka miesięcy.  Następnie rządy objął Sławomir Pietrzak, zootechnik, działacz jeździecki oraz trener jeździectwa, który funkcję pełnił od czerwca 2016 r. do marca 2018. Wtedy to pełniącym  obowiązki prezesa został Grzegorz Czochański. Przez dwa lata rządów nie udało mu się jednak przywrócić do lat świetności janowskiej stadniny. Wśród specjalistów nie najlepszym prognostykiem jest również to, że sam Czochański zrezygnował z ubiegania się o fotel zarządcy. - On najlepiej wie, jak fatalna jest sytuacja ekonomiczna janowskiej spółki i widocznie nie widzi nadziei na jej poprawę. W KOWR znają już prognozę wyniku za rok 2019. Zapewne strata pozostaje na podobnym poziomie, a jak stadnina z Arabii Saudyjskiej nie odbierze Adelity, Amareny i Bambiny, te klacze nadal stoją w janowskich stajniach, a mamy już koniec lutego, to strata zapewne się pogłębi. Trudno się dziwić panu Czochańskiemu, że nie chce być grabarzem tak sławnej stadniny – twierdzi na swoim blogu hipologika.pl, Marek Szewczyk, wieloletni redaktor naczelny magazynu „Koń Polski”.

Kto w takim razie chce powalczyć o prezesurę w janowskiej stadninie? Wśród czterech kandydatów, którzy złożyli swoje aplikacje i zostali zaproszeni na rozmowy kwalifikacyjne znaleźli się: Krystyna Chmiel, Mariusz Rytel, Wojciech Reszka oraz Rafał Stepaniuk. (...)

Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia, z 25 lutego


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

czyt 26.02.2020 15:37
Sprzedane konie stoją w Janowie? Wadium nie obrano, przed licytacją?? Zarządzający to może być ..., klasę Janowa, może podtrzymać specjalista, których już nie ma i raczej długo nie będzie - jedno pokolenie to jest nic przy hodowli. Domorośli specjaliści i wydawało się zootechnik, na nic? Kształcenie instruktorów i wyrabianie legitymacji, to nie to samo, co stadnina. Jakaś profesor jeszcze, na czym ona właściwie się zna Opłacalność koni, jest taka, jak ROLNICTWA. Konie arabskie to hazard.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama