Przypomnijmy, że do zbrodni doszło 9 września ubiegłego roku w Wakefield na północy Anglii. Angielska policja tuż po północy, otrzymała zgłoszenie o ciężko rannym mężczyźnie, leżącym na ulicy Pinderfields w Wakefield. Wezwano karetkę, jednak mężczyzny nie udało się uratować. Zmarł na miejscu zdarzenia. Ofiarą okazał się Polak, 30-letni Aleksander P.
W sprawie policja z West Yorkshire wytypowała podejrzanych - pięciu mieszkańców Białej Podlaskiej i okolic: Macieja S., Adama L., Michała Sz., Marcela Sz. oraz Karolinę K.
Troje skazanych, dwoje oczyszczonych
Napastnicy uciekli z miejsca zdarzenia, jednak po kilku dniach od morderstwa, 14 września, policja w Kent zatrzymała Mercedesa Sprintera, którego kierowca oczekiwał na wjazd na prom w Dover. Wewnątrz pojazdu znajdowali się podejrzani bialczanie. Z kolei w miejscu zamieszkania Macieja S. w Southampton policjanci odnaleźli zegarek należący do ofiary oraz telewizory zabrane z domu Aleksandra P., na jednym z nich była krew ofiary. Znaleziono również broń i rękawice zawierające DNA odpowiadające oskarżonym.
W marcu tego roku ruszył proces bialczan. 21-letnia Karolina K. oraz 21-letni Marceli Sz., zostali ostatecznie oczyszczeni ze wszystkich zarzutów. Pozostała trójka w październiku tego roku została uznana przez angielski sąd za winnych morderstwa i obrabowania 30-letniego Aleksandra P.
21 grudnia zapadł wyrok. 24–letni Michał Sz., 28–letni Maciej S. oraz 24–letni Adam L. otrzymali wyroki dożywocia. Sąd jednak podał tzw. minimalny wyrok kary. W przypadku Adama L. to 30 lat więzienia, a w przypadku Michała Sz. i Macieja S. to 27 lat więzienia. W Wielkiej Brytanii wyrok dożywocia nie oznacza, że skazany automatycznie spędzi w więzieniu resztę swojego życia. Sędzia zawsze podaje tzw. minimalny wymiar, który skazany musi odsiedzieć. (...)
Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia, z 29 grudnia
Napisz komentarz
Komentarze