Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 5 maja 2024 02:10
Reklama
Reklama Baner reklamowy - warsztat samochodowy - pogotowie

Marcin Stefaniec: Nie zdarzyło mi się nic takiego

Z Marcinem Stefańcem, grającym trenerem występujących w Lidze Centralnej piłkarzy ręcznych AZS AWF Biała Podlaska, rozmawia Arkadiusz Kielar
Marcin Stefaniec: Nie zdarzyło mi się nic takiego

Autor: Fot. Krzysztof Chodyka

Przypomina pan sobie w swojej karierze mecz o podobnym przebiegu jak ten wasz ostatni ze Stalą Gorzów Wielkopolski? (bialczanie przegrywali we własnej hali aż jedenastoma bramkami do przerwy, ale wygrali spotkanie 27:26)

- Myślę, że nie. Jak sięgam pamięcią, to nie zdarzyło mi się nic takiego w czasach juniorskich i seniorskich, jako trenerowi i jako zawodnikowi.

Co powiedzieliście sobie w przerwie meczu, była męska rozmowa?

- Nie, podeszliśmy do tego na spokojnie. Nie chodziło przecież o brak chęci w zespole czy brak ambicji, nic z tych rzeczy. Jeśli chodzi o pierwszą połowę, to ja biorę ją na siebie jako trener. Chłopcy byli zaangażowani, nie było lekceważącego podejścia u nikogo. Generalnie w przerwie meczu rozmawialiśmy o tym co poprawić, co zrobić w drugiej połowie, żeby ten mecz wygrać.

To było oczywiste, że to pan jako trener weźmie na siebie ciężar rozegrania ostatniej akcji w meczu?

- Powiem tak: tę ostatnią akcję rozegraliśmy jako zespół instynktownie, ciężko coś wymyślać w ciągu trzech sekund. Wtedy akurat Leon Łazarczyk nie mógł wziąć udziału w akcji ze względu na dwuminutową karę, bo gdyby był, akcja mogła być ustawiona pod niego. Tak jak mówię, to było instynktowne, po moim rzucie padła bramka i mogliśmy się cieszyć ze zwycięstwa.

Cała rozmowa w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia z 26 października.     


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
News will be here
Reklama