Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 15 grudnia 2025 18:42
Reklama
Reklama
Reklama

Gmina Międzyrzec Podlaski: "Mamy dość awarii wodociągu!"

Po ostatniej poważnej awarii wodociągu w Berezie do naszej redakcji zgłosili się mieszkańcy tej miejscowości, którzy dość mają ciągłych przerw w dostawie wody. Mówią, że wody nie tylko co chwilę brak, ale gdy już jest, śmierdzi chlorem i nie da się jej pić. Gmina odpowiada, że rzeczywiście ostatnia usterka była dość poważna, ale została usunięta w możliwie najkrótszym terminie. Wskazuje też, że zgodnie z ustaleniami z lokalną społecznością na razie nie planuje wymiany całej sieci, ale przy każdej kolejnej awarii wymienia stare elementy instalacji.
Gmina Międzyrzec Podlaski: "Mamy dość awarii wodociągu!"

Autor: pixabay.com/poglądowe

Temat awarii sieci wodociągowej w Berezie poruszaliśmy już na łamach Słowa Podlasia. Ostatnio znów zgłosili się do naszej redakcji mieszkańcy, którzy mają dość wadliwej instalacji i ciągłych przerw w dostawie wody.

Wody nie ma albo śmierdzi!

Według ich wyliczeń takich sytuacji było w zeszłym roku aż 12, a w tym roku były już 2. Awaria w ostatni weekend stycznia przelała czarę goryczy, bo wody nie mieli prawie dwa dni. – Wodę wyłączyli nam w sobotę w nocy. Całą niedzielę jej nie było, pojawiła się dopiero w poniedziałek ok. godz. 13:00. Woda jest z dużą ilością chloru, jest niemal biała. Teściowa jest po udarze, nie może pić takiej. W związku z tym przywozi sobie z Międzyrzeca od rodziny. Nasi znajomi też załatwiają sobie wodę z innych źródeł. Do tego naszemu trzymiesięcznemu dziecku po kąpieli pojawiły się jakieś krostki na ciele. Mamy łącznie czwórkę dzieci, pozostałe po wypiciu wody z wodociągu mają bóle głowy i pojawiały się u nich wymioty czy biegunki – opowiada mieszkanka Berezy, która zadzwoniła do naszej redakcji.

Przyznaje, że brak wody w miejscowości jest nagminny, a każda kolejna awaria jest dla jej rodziny coraz bardziej stresująca. – Hodujemy też zwierzęta. One również nie chcą pić tej wody, na szczęście mamy jeszcze studnię i stamtąd czerpiemy wodę dla bydła. Wodę do picia dla nas musimy sobie dowieźć – dodaje.

Przyznaje, że gdy zgłaszała swoje uwagi do przedstawiciela gminy w odpowiedzi słyszała: „Oj tam, nic się nie dzieje, jak przez parę godzin wody nie ma to chyba nie koniec świata” albo „Woda mętna? Pani się wydaje”. – Ta woda czasami wygląda jak mleko. Nie da się jej używać, więc to nie jest przesada – denerwuje się kobieta i przyznaje: – To jest nasza zmora. Te przerwy w dostawie wody są notoryczne, co znacznie utrudnia nam życie.  

Słabe i stare materiały

Zapytaliśmy więc w gminie, co jest powodem ciągłych awarii i jak wyglądała ostatnia z nich. – Ze względu na złożoność i pracochłonność robót, związanych z usunięciem ostatniej awarii w Berezie, konieczne było  wstrzymanie dostaw wody na czas prowadzenia wymaganych prac. Do usunięcia awarii przystąpiono niezwłocznie od momentu otrzymania zgłoszenia. Niemniej jednak przywrócenie funkcjonalności sieci wodociągowej – ze względów lokalizacyjnych, bezpieczeństwa oraz warunków gruntowych – wymagało przeprowadzenia działań, związanych z odwodnieniem oraz zabezpieczeniem terenu prowadzonych prac. Ponadto wymianę uszkodzonego odcinka rurociągu warunkowało wykonanie nowej nawiertki zlokalizowanej na przyłączu powiązanym z wymienianym odcinkiem – wyjaśnia inspektor Emilian Chomicki z Gminnego Zespołu Usług Komunalnych.

(...)

Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia z 15 lutego


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaZamów prenumeratę tygodnika Słowo Podlasia na 2026 rok
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama