Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 4 maja 2024 22:02
Reklama
Reklama

Znane marki opuszczają Rosję, a Rosjanie już to odczuli

Nie zje już Rosjanin amerykańskiego hamburgera i nie popije go Coca-Colą. Światowi giganci wycofują się z tego kraju. To jednak ma też drugą stronę medalu. W Rosji zaczyna brakować leków.
Znane marki opuszczają Rosję, a Rosjanie już to odczuli

Autor: iStock

<!-- @page { size: 21cm 29.7cm; margin: 2cm } P { margin-bottom: 0.21cm } --> 

Od razu wyjaśnijmy: to putinowska Rosja jest agresorem j to ona zaatakowała Ukrainę. To przez decyzje Władimira Putina na Rosję nakładane są sankcje i embarga. To przez tę wojnę wiele znanych zachodnich firm wycofało się z rosyjskiego rynku.

Lista jest długa. Są na niej choćby Apple, Adidas, BMW, Ericsson, Ford, Lenovo, Mercedes czy Nokia. Lista ma przynajmniej 70 pozycji i stale dochodzą nowe. Niedawno z obecności w Rosji zrezygnowały, choć długo się wahały, McDonalds i Coca-Cola.

Kiedy ta ostatnia ogłosiła, że wycofuje się z Rosji, na rynku wybuchła panika. Rosjanie zaczęli sprzedawać butelki coca-coli nawet w internecie.  Najdroższa oferta to „ostatnia puszka coca-coli” za 50 tys. rubli, czyli ponad 1,5 tys. zł. Na stronie znajdziemy także pojedyncze butelki coca-coli o pojemności 2 litrów albo całe zgrzewki. Jeden ze sprzedających stwierdził, że „w panice” ­– jak czytamy w portalu o2 - zrobił zapasy coli na kilka lat, ale doszedł do wniosku, że nie potrzebuje aż tyle i postanowił część sprzedać.

Już wiadomo, że takie działania utrudniają Rosjanom życie. Część produktów rynek jest w stanie zastąpić rodzimymi, bo – oprócz znanej sieci amerykańskich restauracji z burgerami – działają tam także rosyjskie.

Zabraknie leków

Zachodnie sankcje mają Rosjan zaboleć. I nie chodzi wyłącznie o wygody takie jak picie napojów gazowanych. Już teraz są w Rosji problemy z kupnem leków. Aż 85 procent sprzedawanych w Rosji lekarstw robionych jest ze sprowadzanych z Zachodu składników. Obecne zapasy – jak donosi dzisiejsza (10 marca) „Rzeczpospolita” – wystarczą na góra pół roku. Przed aptekami ustawiają się kolejki, bo pacjenci chcą kupić leki, dopóki jeszcze są w sprzedaży.

Kłopotem są także dostawy składników z Indii czy Chin, które chcą od rosyjskich partnerów zabezpieczeń finansowych, a o to dziś trudno, bo od ataku na Ukrainę rubel nie jest na światowym rynku wiele warty. I to nie koniec kłopotów, bo trudno jest zamówione produkty dostarczyć. Najwięksi, światowi dostawcy – DHL i FedEx – nie zawiozą do Rosji żadnej paczki.

„The Moscow Times”, niezależny i krytykujący wojnę rosyjski portal, donosi, że w aptekach już są problemy z zakupem insuliny. I to nie wszystko.

„Detaliści w Rosji ograniczą sprzedaż podstawowych artykułów spożywczych, aby ograniczyć spekulacje na czarnym rynku i zapewnić przystępność cenową, powiedział w niedzielę rząd, gdy sankcje nałożone na militarną inwazję Moskwy na Ukrainę zaczęły doskwierać” – informuje serwis. I dodaje, że organizacje handlowe poprosiły rząd o możliwość wprowadzenia w dowolnym momencie limitu sprzedawanych towarów w sklepach. Ministerstwo Przemysłu i Handlu przystało na tę propozycję.

Na pewno ich tam nie ma?

Firm, które z Rosją nie chcą mieć nic wspólnego, jest dużo, ale okazuje się, że działanie takich marekczęsto nie jest jednoznaczne. Agencja Reutera ujawnia, że np. firmy Procter&Gamble, Unilever, Nestle czy Danone ograniczyły swoją działalność w Rosji – nie mają zamiaru inwestować, nie reklamują się – ale nadal dostarczają tam podstawowe produkty.

Kto się wycofał z Rosji [część firm]

Apple

Adidas

Audi

BMW.

Chevrolet

Cadillac

CD Projekt

Chanel

Coca-Cola

Dell

DHL

Ericsson

Exxon Mobil

Fedex

Ford

Formuła 1

General Motors

Generali

HP

Harley Davidson

H&M

IKEA

Inditex

Intel

Jaguar

Lenovo

LVMH

McDonalds

Mercedes.

Microsoft

Nike

Paramount

Pepsi

Porsche

Renault

Sony Pictures

Toyota

Volvo

Volkswagen

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
News will be here
Reklama