Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 5 grudnia 2025 10:51
Reklama
Reklama
Reklama

Łosice: Spisał historię "Pomorzaków"

Dwa lata trwała praca nad książką pt. „Pomorzaki” na ziemi łosickiej w latach 1939-1945, której autorem jest Marian Czmoch. Rezultaty podjętych przez regionalistę trudów można było ocenić 17 marca, podczas spotkania autorskiego połączonego z promocją nowego wydawnictwa. Słowo Podlasia sprawowało nad nim patronat medialny.
Łosice: Spisał historię "Pomorzaków"
Marian Czmoch najnowszą książkę oparł na kanwie historii wielopokoleniowej rodziny wysiedlonej przez niemieckiego okupanta z Kościerzyny

Autor: Kamil Sakowski

Mianem Pomorzaków nazywano Polaków, których wysiedlono z ziem wcielonych do III Rzeszy. Byli to ludzie, którym odebrano dorobek życia i wyrzucono ze swoich gospodarstw i domów. Największe wywózki miały miejsce od wiosny 1940 r. do lata 1941 r. Transporty kierowano do Generalnego Gubernatorstwa.

Opuszczone miejsca zajmowali niemieccy osadnicy z Litwy, Łotwy i Estonii. Akcja przesiedleń do GG osłabła tuż przed agresją Niemiec na Związek Radziecki. Związane to było z dyslokacją dużej ilości wojsk w strefie przyfrontowej. W wyniku tej działalności do stycznia 1943 r. przesiedlono 121 765 mieszkańców Pomorza, z czego 91 533 deportowano do Generalnego Gubernatorstwa.

Część z wysiedlonych Polaków z Pomorza trafiła na ziemię łosicką. Transporty docierały do Mordów, Niemojek i Platerowa. Przesiedleńcy byli rozlokowywani w Łosicach i okolicznych wsiach. Niezależnie skąd przybyli, określano ich mianem „Pomorzaki”. Na Południowym Podlasiu spędzili cały okres II wojny światowej. Do własnych domów wracali dopiero wiosną i latem 1945 r.

Marian Czmoch najnowszą książkę oparł na kanwie historii wielopokoleniowej rodziny wysiedlonej przez niemieckiego okupanta z Kościerzyny. Halina Homerczyk wraz z rodziną, trafiła na Ziemię Łosicką. Przeżyła tu chwile grozy. Mimo, że aż sześć razy otarła się tu o śmierć i była świadkiem straszliwych scen przy likwidacji getta łosickiego – pokochała to miasto.

Łosice już zawsze kojarzyły się jej z nauką na tajnych kompletach, pierwszym miłosnym zauroczeniem, ale niestety też i z trupami, sowieckim szpitalem pełnym ludzkich kończyn, rozprutych brzuchów i „miedsiestrą”, która krzyczała: „Muchi ochaniaj!” Mimo to twierdzi, że był to jej najpiękniejszy okres życia.

Wydarzenie, które odbyło się 17 marca zorganizowało Towarzystwo Przyjaciół Ziemi Łosickiej we współpracy z Łosickim Domem Kultury pod patronatem burmistrza Mariusza Kucewicza. Towarzyszyła mu wystawa zdjęć o tej tematyce zgromadzonych przez autora. 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama