Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 19 grudnia 2025 08:27
Reklama
Reklama

Pani od matematyki wicemistrzynią Polski w żeglarstwie

Katarzyna Pszczółkowska pod koniec czerwca wywalczyła drużynowo wicemistrzostwo polski w żeglarstwie. To nie pierwszy jej sukces na polskich jeziorach. Cztery lata temu, na tych samych zawodach była w złotej drużynie.
Pani od matematyki wicemistrzynią Polski w żeglarstwie
Srebro na zawodach żeglarskich w Giżycku, to drugi wielki sukces Kasi Pszczółkowskiej

Źródło: Kasia Pszczółkowska (fb)

W ostatnich dniach czerwca na jeziorze Kisajno w Giżycku odbyły się XXVIII Mistrzostwa Polski Żeglarzy z Niepełnosprawnością. Przeprowadzane tam zawdy, to jedne z najstarszych tego typu regat na świecie. Zawodnicy ścigają się w dwóch grupach, na jachtach Sasanka i Nash. Na jachcie kabinowym Sasanka, w trzyosobowej załodze do rywalizacji stanęła Kasia Pszczółkowska, nauczycielka matematyki w Zespole Szkół Ponadpodstawowych w Radzyniu Podlaskim.

Kasia Pszczółkowska (po lewej) wraz ze swoją srebrną drużyną 

- Zawody trwały trzy dni, od 27 do 29 czerwca. W tym czasie odbyło się 10 wyścigów, w których rywalizowało 20 trzyosobowych załóg – relacjonuje Kasia. Razem z nią drużynę stworzyli: Wojciech Woś i Patrycja Wołosz. - W naszym żeglarskim kręgu znamy się od lat, gdy nadchodzą zawody, kontaktujemy się ze sobą i umawiamy na starty. Tym razem dogadaliśmy się z Wojtkiem i Patrycją – mówi Kasia.

CZYTAJ TAKŻE: Wielki sukces z reprezentacją Polski w mistrzostwach Europy

Żeglarze potrzebowali zaledwie kilku dni przed startem zawodów, by zgrać się na jachcie. 

- Zawsze mamy plan, że jedziemy po medal, ale jak wyjdzie, okazuje się później. Dużo zależy od aury czy naszej dyspozycji dnia oraz od jachtu – przyznaje Kasia Pszczółkowska. - Pierwszego dnia byliśmy pierwsi i przyznam, że świętowaliśmy ten wynik, pewni że go nie utrzymamy w kolejnych dniach zawodów. Drugiego dnia zakończyliśmy rywalizację na trzecim miejscu. Ostatniego dnia podjęliśmy decyzję, że te trzecie miejsce musimy utrzymać. Los jednak chciał inaczej, bo poszło nam tak dobrze, że ukończyliśmy zawody z drugą lokatą i srebrem. Ten trzeci dzień był dla nas miłym zaskoczeniem.

Srebro w giżyckich zawodach o randze mistrzostw Polski, to nie pierwszy sukces Kasi Pszczółkowskiej. Cztery lata temu, w tym samym miejscu wywalczyła drużynowo złoto. Wówczas startowała również w trzyosobowej ekipie ale w kat. Nash. To było pierwsze znaczące dokonanie żeglarki, która już wówczas uprawiała ten sport hobbystycznie od pięciu lat. Zaczęła, szukając nowego otwarcia po walce z chorobą jaką przeszła. Pierwsze warsztaty zaowocowały wielką pasją do żeglowania. Kasia szybko uzyskała patent żeglarza jachtowego. – Dzięki poznanym ludziom łatwiej jest teraz kompletować nam drużyny i umawiać się na wspólne starty. Wiemy na co nas stać, dogadujemy się i dobrze współpracujemy, co zaowocowało jak widać – mówiła po zdobyciu złota w 2018 roku, Kasia.

Między zawodami wciąż szlifuje swój żeglarski kunszt. Przyznaje, że od sięgnięcia po złoto nie miała jednak okazji wykazać się w zawodach wyższej rangi. Wpływ miała na ten stan rzeczy w pewnym stopniu pandemia, z którą się zmagaliśmy. W tym roku pojawiła się szansa i powstała załoga gotowa do startu. To zaowocowało II miejscem w ogólnopolskich mistrzostwach.

WARTO PRZECZYTAĆ: Grom Kąkolewnica nie zagra jednak w czwartej lidze

To nie koniec żeglarskich planów Kasi Pszczółkowskiej na ten sezon. Wciąż jej niespełnionym marzeniem jest patent sternika morskiego. W tym roku, w sierpniu planuje poczynić w tym kierunku odpowiednie kroki. - Zapisałam się na rejs po Bałtyku – mówi Kasia. Od lat jest członkiem grupy żeglarskiej Onko-Sailing, będącej częścią Klubu LOTTO-Bydgostia i właśnie w ramach tej grupy odbędzie rejs po polskim morzu.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaZamów prenumeratę tygodnika Słowo Podlasia na 2026 rok
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: Cezary WędkarzTreść komentarza: A dlaczego nie karaja szarpakowcow po Białoruskiej stronie Bugu . Ich też powinien polski sąd ukarać. Polska policja i straż graniczna powinna narobić zdjęć tych szarpakowców po Białoruskiej stronie. Pojechać na Białoruś złapać ich przywieść do Polski i surowo ukarać.Data dodania komentarza: 18.12.2025, 17:44Źródło komentarza: Łowili na "szarpaka". Muszą zapłacić po blisko 3 tys. złAutor komentarza: magister blokersTreść komentarza: A co tam w twojej śmiesznej budzie w Ortelu? Nie rozpadła się?Data dodania komentarza: 18.12.2025, 15:16Źródło komentarza: Chciał zażartować. Teraz odpowie przed sądemAutor komentarza: ???? - maniaku,Treść komentarza: A co trzeba mieć w głowie, aby pochwalać kradzież samochodu?Data dodania komentarza: 18.12.2025, 10:17Źródło komentarza: Chciał zażartować. Teraz odpowie przed sądemAutor komentarza: por. NosTreść komentarza: Przecież powinien mieć zabrane prawo jazdy i ponownie powinien być skierowany na kurs prawa jazdy . Ale najpierw na badania do lekarza . Przecież już w podstwówce uczą dzieci że nie zostawia się w aucie kluczyków i na dodatek włączony silnik . Matko strach na ulicę wychodzić .Data dodania komentarza: 18.12.2025, 08:13Źródło komentarza: Chciał zażartować. Teraz odpowie przed sądemAutor komentarza: ????Treść komentarza: Co trzeba mieć w głowie albo czego nie mieć aby zostawić auto z włączonym silnikiem i sobie gdzieś pójść .....Data dodania komentarza: 17.12.2025, 23:15Źródło komentarza: Chciał zażartować. Teraz odpowie przed sądem
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama